
(Fot. freeimages.com)
Po nieudanej próbie pokonania technicznego oporu na poziomie 51,50 USD za baryłkę, notowania amerykańskiej ropy naftowej WTI kierują się na południe. Cena tego surowca w środę rano zeszła poniżej poziomu 51 USD za baryłkę. To wciąż wysoki poziom w porównaniu z ostatnimi tygodniami, aczkolwiek widoczne jest ochłodzenie nastrojów na rynku ropy po ubiegłotygodniowej szarży kupujących.
Wyhamowanie wzrostów jest związane z wątpliwościami w skuteczność porozumienia OPEC w kwestii ograniczania nadwyżki ropy naftowej na globalnym rynku. Chociaż kraje kartelu wyraziły swoją wiarę w to, że również państwa spoza OPEC dołączą do solidarnego ograniczania produkcji ropy, to żaden kluczowy producent, poza Rosją, takiej deklaracji nie złożył – i wydaje się wątpliwe, że takie decyzje będą podjęte. Zresztą, przyszłą, potencjalną lukę po OPEC już teraz zaczynają wypełniać Stany Zjednoczone – BP właśnie ogłosiła dużą dostawę amerykańskiej ropy naftowej do odbiorców w Azji i ma to być zaledwie początek długoterminowego cyklu dostaw.
Dodatkowo, wczoraj Departament Energii USA podał swoje prognozy produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych. Instytucja ta zaznaczyła, że w 2016 i 2017 roku produkcja ropy naftowej spadnie o mniej niż wcześniej oczekiwano. W przyszłym roku ma to być m.in. kwestia właśnie ograniczenia produkcji ropy naftowej przez OEPC, która da większe pole do rozwoju spółkom wydobywającym ropę z łupków w USA.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ