Tytuł dzisiejszej analizy w wolnym tłumaczeniu oznacza tęskną nadzieję, że kiedyś przyjdą lepsze czasy – wyrażoną w języku Borata. Na razie jednak czasy dla akcjonariuszy Eko Eksportu są mroczne. Warto tu przypomnieć analizę techniczną tych walorów w StockWatch.pl z września ubiegłego roku. Jak widać na wykresie powyżej, szary prostokąt po prawej stronie wskazywał na potencjał przeceny, z którą należało się liczyć po przełamaniu linii długoterminowego trendu. Do pełnej realizacji zasięgu spadków jeszcze nie doszło, ale po wczorajszej sesji wydaje się to już tylko kwestią czasu.
Analiza techniczna walorów Eko Export wraz z prognozą kierunku i zasięgu ruchu
Na aktualnym wykresie notowań walorów Eko Eksportu poniżej widać, jak źle rozpoczął się bieżący tydzień dla posiadaczy akcji. Notowania najpierw przełamały wsparcie na poziomie 19,55 zł, ale prawdziwy dramat miał miejsce na wczorajszej sesji, gdy notowania otworzyły się luką bessy i runęły w otchłań. Czarna świeca o długim korpusie, pozbawiona knotów, świadczy o kompletnej bezsilności popytu. Spore odchylenie wskaźnika Force Index nie zapowiada szybkiego domknięcia powstałej wyrwy. Trwająca dystrybucja i obowiązujące zalecenia sprzedaży na wskaźnikach też nie zachęcają do podejmowania prób obrony kursu akcji. Poziom, z którego mogłoby nastąpić odreagowanie to dopiero 14,50 zł. Właśnie tam wyczerpuje się zasięg spadków i przebiega dolny pułap siedmiomiesięcznego kanału spadkowego.