
(Fot. DP/stockwatch.pl)
Środowa sesja na rynku surowcowym nie mogła przebiegać optymistycznie z uwagi na silne spadki na rynkach w Chinach. Potwierdziło to rynkową niepewność co do wzrostu gospodarczego w Państwie Środka oraz fakt, iż bez działań stymulujących ze strony tamtejszego rządu kwotowania surowców przemysłowych nie będą w stanie wygenerować większego odreagowania. W konsekwencji kwotowania indeksu TR&Jefferies CRB spadły do okolic linii trendu wzrostowego na D1, co przynajmniej teoretycznie powinno wesprzeć stronę kupującą.
Ceny ropy spadały w środę, w reakcji na informacje o silnym wzroście zapasów surowca w USA, które rozbudziły obawy, że malejąca produkcja może nie wystarczyć, by ograniczyć jedną z największych w historii nadwyżek podaży na rynku. Branżowy Amerykański Instytut Naftowy (API) podał we wtorek, że zapasy ropy w USA wzrosły w ubiegłym tygodniu o 7,1 mln baryłek, podczas gdy analitycy spodziewali się wzrostu o 3,9 mln baryłek.
– Rynek czeka obecnie na oficjalne dane. Eksperci Organizacji Państw Eksportujących Ropę Naftową i producentów ropy spoza kartelu spotkają się w tym tygodniu w Wiedniu, jednak raczej nie dojdą do porozumienia w sprawie cięć produkcji, które mogłyby wesprzeć ceny. Z technicznego punktu widzenia kwotowania FOIL poruszają się w dół w kierunku dolnego ograniczenia na 43,85 USD. – dodaje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
![]()
Miedź taniała w środę i spadła do najniższego poziomu od prawie dwóch tygodni, gdyż jej notowaniom ciążyły zniżki na chińskich giełdach i wciąż obecne obawy o popyt z Państwa Środka, które jest głównym konsumentem tego metalu. Ceny metalu spadały w ślad za indeksami chińskiej giełdy. W środę straciły one najsilniej od 15 września.
– Oczywiście powoduje to wzrost awersji do ryzyka. Dealerzy mówią, że obroty na rynku metalu są niewielkie, gdyż jego uczestnicy spodziewają się dalszych zniżek cen. Niektórzy analitycy przewidują, że ponownie spadną one poniżej 5.000 dolarów za tonę. Wciąż panuje pesymizm co do perspektyw popytu. Inwestorzy uważają, iż dopóki nie będziemy mieli danych makroekonomicznych, które byłyby pozytywnym zaskoczeniem, ceny będą kontynuowały spadki. Z rynkowego punktu widzenia kurs stabilizuje się blisko wsparcia na 2.3312 USD. – ocenia Konrad Ryczko.
![]()