
Szef ECB, Mario Draghi (fot. ecb.europa)
W tym roku frankfurcki DAX ustanawia nowe historyczne maksimum i potwierdza, że jest jednym z najsilniejszych indeksów w Europie. Styczniowa stopa zwrotu wynosi już prawie 5 proc. Eksperci z mBanku zaznaczają, że za kontynuacją wzrostów przemawia wiele czynników. Wśród nich wymieniają spadające ceny ropy wspierające europejską i niemiecką gospodarkę, słabnące euro, które przynosi większe zyski eksporterom oraz perspektywę rozpoczęcia luzowania ilościowego ze strony Europejskiego Banku Centralnego. Eksperci wskazują też, że kraje sąsiadujące ze Szwajcarią powinny w najbliższym czasie odnotowywać wzrost sprzedaży, po tym jak frank znacznie zyskał na wartości.
Z drugiej strony czynnikiem ryzyka dla DAX-a oraz pozostałych europejskich indeksów giełdowych jest czwartkowa decyzja ECB. Rynek nie do końca wie, czego się spodziewać. Większość inwestorów liczy na wprowadzenie skupu obligacji rządowych, ale największą niewiadomą jest skala programu. Z kolei brak decyzji w sprawie skupu może uruchomić mocną przecenę na europejskich parkietach.
– Technicznie w notowaniach indeksu nie ma już żadnych oporów, gdyż znajduje się on na historycznym maksimum. Dlatego też starając się wyznaczyć potencjalny zasięg dla wzrostów na najbliższe dni, możemy posłużyć się zasięgiem po wybiciu z formacji trójkąta. Zasięg ten sięga okolic poziomu 10.800 pkt. Na krótszych interwałach czasowych widać również zarysowującą się formację flagi, która modelowo stanowi jedynie przystanek w drodze do kontynuacji zwyżek. Wybicie ostatniego maksimum na 10.328 pkt. i za razem wyjście górą z obecnej stabilizacji, powinno stanowić potwierdzenie perspektywy wzrostowej. – mówi Szymon Zajkowski, Dom Maklerski mBanku.
Kliknij, aby powiększyć
Dużą siłę pokazują ostatnio metale szlachetne – złoto, srebro i platyna. Złoto we wtorek podrożało o 1,35 proc., kończąc sesję w okolicach 1.294 USD za uncję. W środę rano poziom cen żółtego kruszcu jest wyższy i testuje już poziom 1.300 USD za uncję. Dynamiczne umocnienie cen złota jest wiązana przede wszystkim ze wzrostem zainteresowania tym kruszcem jako bezpieczną przystanią w obecnej, niespokojnej sytuacji na globalnym rynku finansowym. W tym kontekście przytaczana jest wtorkowa decyzja Międzynarodowego Funduszu Walutowego o ścięciu prognoz dotyczących globalnego wzrostu gospodarczego oraz czwartkowa decyzja Europejskiego Banku Centralnego. Jednak zdaniem ekspertów Admiral Markets, perspektywy dla cen złota pozostają wzrostowe i spodziewają się wkrótce testu poziomu 1.313 USD.
– Z technicznego punktu widzenia otrzymaliśmy mocny sygnał dalszego kupna. Przebite zostały poziomy Fibo 161,8 proc. oraz opór 1.289 USD. Teraz przed bykami psychologiczny poziom 1.300 USD za uncję. Jeżeli zostanie on złamany ceną docelową stanie się szczyt z sierpnia ubiegłego roku – 1.313 USD. Z pewnością wzrost cen złota, a także srebra ma związek z niepewną ostatnio sytuacją polityczno–gospodarczą. W takich momentach rośnie zwykle właśnie rynek towarowy. Jednak na tę chwilę nikt nie zaryzykuje kupna ropy, która jest zakładniczką wielkiej polityki, ani miedzi, na którą spada popyt u głównego odbiorcy, czyli Chin. Dodatkowo nieopłacalny i niepewny stał się frank. W związku z tym pozostało kupować złoto i srebro. Przeciwwagą może być jedynie mocny pościg na rynku akcyjnym, który może zafundować nam w czwartek Europejski Bank Centralny wprowadzając QE. – komentują eksperci Admiral Markets.
Kliknij, aby powiększyć