Grecja nie dostanie kolejnej transzy pomocy i jest o krok od wyrzucenia z Euro.
Wczoraj informacja o obniżeninu prognoz wzrostu PKB w USA.
Dane makroekonomiczne w większości wskazują na kurczenie się poszczególnych sektorów.
Rekordowe rentowności obligacji Włoch. itp. itd.
Jedyne co teraz jako tako trzyma kapitał na giełdzie, to chyba brak alternatyw. Bo gdzie może ten biedny kapitał pójść:
Waluty? Przy takiej zmienności i tylu niewiadomych?
Obligacje? Brrr.
Gotówka? Przy takiej inflacji?
Spłacać kredyty? Po co, może banki padną i nie będzie trzeba.
Lokaty? Banki padną i nie będzie można wypłacać.
No to kupujemy realne przedsiębiorstwa. A ponieważ jest szansa, że gotówka zamiast być inwestowana w obligacje czy lokaty będzie wydawana na różne dobra, to i paradoksalnie firmy mogą mieć większe zyski.
Może o to chodzi?