0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
24 listopada 2011 18:11:28
Ależ szaleństwo zakupów pod koniec sesji. Czyżby ktoś wykorzystał marazm i święto w USA by "wygenerować potencjalny sygnał odwrócenia trendu"? Zagraniczne futy są jednak bezlitosne  Klika się i sprzedaje ;-)
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
24 listopada 2011 18:27:02
piotrch napisał(a):Frog: Z finansów schodzisz na filozofie. Raczej zastanawiam się nad możliwym sprowadzeniem Zachodu z nieba na ziemię. Wszystko jest dobre w odpowiednich dawkach. Kredyty też. Lecz poziom długu powinien być co najmniej 10x mniejszy. I to wcale nie oznaczałoby gorszego życia. Da się. Trzeba przełknąć gorzką pigułkę, ale da się. Brak dodruku nie oznacza końca świata. Chociaż rozgrywający na rynkach lansują właśnie taką tezę aby zwiększyć swoje krótkoterminowe zyski.
|
|
0 Dołączył: 2011-06-19 Wpisów: 1 472
Wysłane:
24 listopada 2011 18:45:44
Frog napisał(a):Co Wy żeście się tak Merkel uczepili? Że się nie zgadza na dodruk? To chyba dobrze? Z tego co pamiętam chyba każdy tutaj, a co najmniej większość jest zdania, że drukowanie pustego pieniądza w dłuższym okresie przyniesie więcej złego niż dobrego? Chyba że coś się zmieniło w rozumowaniu i ważniejsze jest żeby giełdy i surowce rosły. Szutnik napisał(a):Absolutnie się z tym rozumowaniem nie zgadzam. Jesteśmy w środowisku dość mocno deflacyjnym i "dodruk" jest tak naprawdę ostatnią w miarę skuteczną bronią, jaka nam chwilowo została
(...)
Niemcy mają fiksację na tle Weimaru + "chorobę generałów". kollo199 napisał(a):QE jest w Europie absolutnie niezbędny. Co nas obchodzi długi termin i związana z nim inflacja skoro nie przeżyjemy krótkiego terminu.
(...)
Śmieszne straszenie przez Rostkowskiego wojną za kilka lat wcale nie musi być aż takie śmieszne. ,,Dodruk'' jest jedynie prostym środkiem. Rozwiązaniem jest tylko dla kogoś, kto uważa, że brakuje płynności, ale poza tym wszystko jest w porządku. Opowieści o tym, że inteligentni inaczej Niemcy nie rozumieją powagi sytuacji i mają problemy ze swoją psychiką to bajki. Polski minister finansów głoszący publicznie, że on tę sytuację jako pierwszy pojął i teraz pojechał ją Niemcom wyjaśnić to tylko monstrualna bufonada, nic więcej. Była sobie kiedyś teoria mówiąca, że kapitalizm rozwija się przez kryzysy. Są nieprzyjemne, nawet bardzo, ale oczyszczają system z nieefektywnych podmiotów, doprowadzają wyceny do sensownych poziomów i zmieniają zastałe, nieefektywne mechanizmy. Jako jedyne potrafią też zmusić polityków do przeprowadzenia reform. Polemizowałem kiedyś w tym wątku z Frogiem, bo nie zgadzam się z tezą, że najlepszym wyjściem będzie zawieszenie z dnia na dzień podstawowych reguł. Ale nie zgadzam się też z pomysłem, że najlepszym wyjściem jest udawanie, że nic się nie dzieje. Możliwe, że dałoby się przy pomocy inżynierii finansowej i ten kryzys zaklajstrować w taki sposób, żeby wszystko zostało po staremu i nikt nie poniósł większych strat. Tylko że to jest odkładanie coraz bardziej pęczniejącego problemu na przyszłość. Rozumiem finansistów głoszących, że jest tylko problem z płynnością i jeśli pożyczy się im więcej pieniędzy, to oni już wszystko rozwiążą. Działają w swoim interesie, bo kryzys wielu z nich wyeliminuje. Rozumiem też polityków głoszących, że należy tak zrobić. Działają z dokładnie tego samego powodu. Z coraz większym zdziwieniem obserwuję natomiast działanie Niemiec. Ciężko uwierzyć, że politykom może chodzić o coś więcej niż własne stołki, a coraz bardziej wygląda jakby oni uparli się, żeby kryzys wykorzystać do przebudowania EU. W tle jest oczywiście także zwyczajna walka o władzę, a ja pewnie się łudzę, ale może jednak uda im się zrobić coś sensownego? Nawet jeżeli w tym celu konieczne będzie przegonienie kilku państw i ich polityków przez ścieżkę zdrowia. Polskę na pewno dużo by to, przynajmniej chwilowo, kosztowało. Otwartym pozostaje też pytanie, jak na zmianach, które mogą wymusić Niemcy Polska wyjdzie, ale o zdanie i tak nikt nas w tej sprawie pytał nie będzie.
|
|
|
|
1 Dołączył: 2009-06-25 Wpisów: 1 075
Wysłane:
24 listopada 2011 19:13:58
Czasami czytajac watek gubie sie czy za daleko nie odchodzimy od meritum tematu i czy za bardzo nie komplikujemy pewnych spraw ... Dla mnie rozwiazania upraszczajac sa dwa i konsekwentnie sie tego trzymam od kilku miesiecy : 1) brak dodruku w Europie i zwiazany z tym kataklizm juz teraz w sensie niedalekiej przyszlosci 2) dodruk ktory uspokoi rynki ale tylko na chwile bo kolejne odczyty PKB w Europie beda jednoznacznie wskazywac na recesje i przyslowiowy Armagedon ze zdwojona sila za jakis czas (niekoniecznie tak dlugi jak to mialo miejsce w przypadku Q1 i Q2) Tak czy inaczej nie potrafie nie byc niedzwiedziem ... Chetnie poslucham tej drugiej strony ktora widzi szanse na hosse (ale hosse a nie odbicie pod chwilowe wyciaganie rynkow spowodowane masowym dodrukiem) Ja takiej mozliwosci nie widze bo jest moim zdaniem juz za pozno ale moze ktos widzi wiec tak jak napisalem chetnie poslucham ...
|
|
13 Dołączył: 2009-08-06 Wpisów: 5 508
Wysłane:
24 listopada 2011 19:30:45
Kanoniers, chyba kiedyś o tym pisałem. O zdrową hossę, spowodowaną zdrowym wzrostem gospodarczym w krajach rozwiniętych będzie trudno. Do tego potrzeba: - długiej, powolnej bessy - recesji która wytnie to co nieefektywne W następstwie mam nadzieję, że będzie: * mniej podmiotów nie tworzących wartości dodanej do niczego - pośrednicy finansowi, pośrednicy handlu nieruchomościami, agenci ubezpieczeniowi, doradcy itp.) * więcej produkcji, usług związanych z produkcją * mniej kredytów * więcej oszczędności * mniej socjalu i ingerencji państwa w gospodarkę * więcej myślenia długofalowego u polityków i przedsiębiorców Wszelkie próby podlizania się rynkom przez polityków i wzbudzanie hossy bez powyższego się nie uda. To będzie jak łykanie Viagry przez impotenta - stworzy pozory że jest lepiej, ale na krótko. W końcu impotent przedawkuje (nie znam medycznych skutków i wolę nie znać). Co gorsze, może się okazać że impotent (rynki) jest nie impotentem, lecz eunuchem i zyska jedynie producent Viagry (banki).
Edytowany: 24 listopada 2011 19:31
|
|
0 Dołączył: 2009-09-21 Wpisów: 4 615
Wysłane:
24 listopada 2011 20:10:04
Frog, problem polega na tym, że przy równoczesnym starcie dwóch krajów z poziomu 0, jeśli jeden z nich zacznie obniżać koszty kredytu, to wygra wyścig. To jest jak z arsenałami atomowymi. Kraj z wysokimi stopami procentowymi zostanie prędzej czy później stratowany przez resztę i nic mu nie da zdrowa podstawa wzrostu. Kluczem jest samo bankructwo karzące dłużników, a nie ograniczanie kredytów. I właśnie na to bankructwo nikt się nie chce zgodzić, bo podmiotów bez kredytów jest na rynku mniejszość. I to oni mają problem, bo dług tak naprawdę jest u nich - to oni skredytowali tych pierwszych odkładając oszczędności w bankach, zamiast wydawać je na niekontrolowaną konsumpcję. Wystarczy wyniszczyć wszystkich oszczędnych i problem się sam rozwiąże - bo znikną wierzyciele. Będzie start od zera. Hiperinflacja jest zła kiedy nie masz kredytu. Jeśli jesteś kredyciarzem, to jest wybawieniem. Tego boją się Niemcy i tego boję się ja. Bo w takiej sytuacji kredyciarze wygrywają wszystko. To jest wojna, a nas jest niewielu The recovery in profitability has been amazing following the reorganization, leaving Barings to conclude that it was not actually terribly difficult to make money in the securities market.
|
|
0 Dołączył: 2010-09-28 Wpisów: 143
Wysłane:
24 listopada 2011 20:16:47
Frog napisał(a):Kanoniers, chyba kiedyś o tym pisałem. O zdrową hossę, spowodowaną zdrowym wzrostem gospodarczym w krajach rozwiniętych będzie trudno. Do tego potrzeba:
- długiej, powolnej bessy - recesji która wytnie to co nieefektywne
W następstwie mam nadzieję, że będzie: * mniej podmiotów nie tworzących wartości dodanej do niczego - pośrednicy finansowi, pośrednicy handlu nieruchomościami, agenci ubezpieczeniowi, doradcy itp.) * więcej produkcji, usług związanych z produkcją * mniej kredytów * więcej oszczędności * mniej socjalu i ingerencji państwa w gospodarkę * więcej myślenia długofalowego u polityków i przedsiębiorców
Wszelkie próby podlizania się rynkom przez polityków i wzbudzanie hossy bez powyższego się nie uda. To będzie jak łykanie Viagry przez impotenta - stworzy pozory że jest lepiej, ale na krótko. W końcu impotent przedawkuje (nie znam medycznych skutków i wolę nie znać). Co gorsze, może się okazać że impotent (rynki) jest nie impotentem, lecz eunuchem i zyska jedynie producent Viagry (banki). Nie chcę się czepiać Frog, ale samo istnienie hossy wyklucza istnienie w tym samym czasie zdrowego wzrostu gospodarczego. Każdą większą hossę poprzedzała i wspomagała ekspansja kredytu. Pytanie jest kiedy banki znowu zacznął ekspansję kredytu, która pchnie indeksy na nowe maksima. Może będę przewrotny, ale mimo mojej niedźwiedziej natury gdzieś na horyzoncie widzę zbliżającą się hossę. Oczywiście nie neguję możliwej kontynuacji bessy, ale IMO jest bliżej niż dalej jej końca. Nikt nie pozwoli na powtórkę z lat 30' ubiegłego wieku. Rynki upominają się o większą płynność i prędzej czy później ją dostaną. Po to powstały banki centralne. Teraz mam pytanie. Pod co rynki mają spadać w skali armagedonowej? I'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air They fly so high, nearly reach the sky Then like my dreams they fade and die Fortune's always hiding, I've looked everywhere I'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air
|
|
1 Dołączył: 2009-06-25 Wpisów: 1 075
Wysłane:
24 listopada 2011 20:20:35
@Marek Aureliusz
To ze nikt nie pozwoli malo kogo interesuje bo gdyby tak bylo to rosli bysmy do nieba i wszyscy na swiecie byliby zarobieni ale rynek czasami na przekor wszystkiego wie swoje ...
Pod co mialy spadac w skali Armagedonowej ??
Pod kolejne bankructwa panstw - czy to malo ???
|
|
0 Dołączył: 2010-09-28 Wpisów: 143
Wysłane:
24 listopada 2011 20:38:50
Kanoniers napisał(a): To ze nikt nie pozwoli malo kogo interesuje bo gdyby tak bylo to rosli bysmy do nieba i wszyscy na swiecie byliby zarobieni ale rynek czasami na przekor wszystkiego wie swoje ...
Pod co mialy spadac w skali Armagedonowej ??
Pod kolejne bankructwa panstw - czy to malo ???
Pamiętasz może Kanoniersie rajd na południe na początku 2009 roku? Było bardzo prawdopodobne, że Fed pomoże, było. Mimo to giełdy spadały i spadały aż zdały sobie sprawę, że nie mają już pod co spadać. Nie mówię, że dno już było bo prawdopodobne są jeszcze jakieś spadki, proponuję tylko zachować zdrowy rozsądek i nie dać się ponosić emocjom. Bankructwa państw powiadasz, to powiedz ile w tym roku państw zbankrutowało. Nie wydaje się Tobie to wszystko nadmuchane przez media? Uprzedzam pytanie, nie mam w portfelu akcji, ale przymierzam się coś kupić w niedługim okresie. I'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air They fly so high, nearly reach the sky Then like my dreams they fade and die Fortune's always hiding, I've looked everywhere I'm forever blowing bubbles, pretty bubbles in the air
|
|
1 Dołączył: 2009-06-25 Wpisów: 1 075
Wysłane:
24 listopada 2011 21:49:33
Pamietam , pamietam ... Kiedy sobie zdaly sprawe ze nie maja juz pod co spadac ??? Jak u nas to bylo prawie 70% od szczytu a teraz mamy zaledwie 30% W stanach te proporcje byly troche mniejsze ... Jesli mielibysmy sie trzymac scisle analogii to wychodzi nam poziom grubo ponizej 1000 na Wig20 :) To po pierwsze a po drugie dla mnie skala kryzysu jest teraz o niebo wieksza chocby z jednej prostej przyczyny ze za kazdym razem jest gorzej jesli nie nastapi prawidlowe oczyszcenie a jedynie podanie morfiny na przeczekanie ... Ile upadlo panstw - jak narazie jedno Grecja ale moge sie zalozyc ze w przyszlym roku upadna kolejne dwa No chyba ze to co sie stalo w Grecji nie nazwiemy bankructwem bo wszystko mozna ladnie w slowa ubrac Ja tez zamierzam kupowac akcje na jakies krotkie rajdy i odbicia - chociazby info o dodruku spowoduje znow pompke chwilowa na rynkach ale srednioterminowo buduje pozycje niedzwiedzia
|
|
|
|
193 Dołączył: 2011-02-28 Wpisów: 4 958
Wysłane:
24 listopada 2011 22:10:01
jak już się skumuluje masa krytyczna problemów finansowych w świadomości traderów to moim zdaniem ciągle możliwy jest "wariant Pawlaka" (okolice 1300 punktów na WIG20), natomiast (to czyste gdybanie) ale sam nie wierzę w poziomy poniżej 1000, zresztą chyba nawet żadne AT czegoś takiego nie pokaże. * "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet. * "The market can remain irrational longer than you can remain solvent" * "scared money don’t make money" aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD
Edytowany: 24 listopada 2011 22:10
|
|
1 Dołączył: 2009-06-25 Wpisów: 1 075
Wysłane:
24 listopada 2011 22:17:22
Ja nie wiem co bedzie bo nie jestem wrozbita Ale tez zycie mnie nauczylo zeby niczego nie wykluczac ... @Scarry Pamietaj ze mozliwosc jakiegokolwiek scenariusza ma swoje odniesienie do czasu w ktorym sie znajdujemy czyli mowiac prosciej to co dzis jest nierealne kiedys moze stac sie rzeczywistoscia... 2 lata temu jak wyjezdzalem na weekend zrelaksowac sie do Kazimierza Dolnego to tankowalem gaz po 1,4 i wysmialbym kazdego kto by mi powiedzial ze bedzie w tak krotkim czasie 2,88 Kiedys w rozmowie z prezesem jednej z firm pokazal mi wycinek z gazety w ktorym bylo o bance na zlocie - juz nie pamietam jakie to byly poziomy ale cos kolo 500-700 - jak myslicie ilu wtedy powiedzialoby ze dzis bedzie 3 razy wiecej ???
|
|
153 Dołączył: 2011-10-30 Wpisów: 1 886
Wysłane:
24 listopada 2011 22:21:26
Kanoniers napisał(a):Czasami czytajac watek gubie sie czy za daleko nie odchodzimy od meritum tematu i czy za bardzo nie komplikujemy pewnych spraw ... Dla mnie rozwiazania upraszczajac sa dwa i konsekwentnie sie tego trzymam od kilku miesiecy : 1) brak dodruku w Europie i zwiazany z tym kataklizm juz teraz w sensie niedalekiej przyszlosci 2) dodruk ktory uspokoi rynki ale tylko na chwile bo kolejne odczyty PKB w Europie beda jednoznacznie wskazywac na recesje i przyslowiowy Armagedon ze zdwojona sila za jakis czas (niekoniecznie tak dlugi jak to mialo miejsce w przypadku Q1 i Q2) Tak czy inaczej nie potrafie nie byc niedzwiedziem ... Chetnie poslucham tej drugiej strony ktora widzi szanse na hosse (ale hosse a nie odbicie pod chwilowe wyciaganie rynkow spowodowane masowym dodrukiem) Ja takiej mozliwosci nie widze bo jest moim zdaniem juz za pozno ale moze ktos widzi wiec tak jak napisalem chetnie poslucham ... Zdrowej hossy nie ma i nie bedzie jeszcze przez lata. W większości krajów rozwiniętych hossa skończyła się w roku 2000, u spóźnialskich - w 2007. Teraz kierunek jest jeden - ku jednocyfrowym wartościom C/Z dla całych rynków, a więc długoterminowo bessa w sensie wartości. To można osiągnąć dwojako: albo krótkim, bardzo silnym spadkiem, albo wieloletnim bujaniem w bok przy jednoczesnym jakimś tam wzroście dochodow firm. Najwyraźniej w roku 2000 rynki wybrały opcję nr 2 - bedziemy się więc bujać miedzy szczytami z 2000 lub 2007 a dołkami z 2002 lub 2009, być może nieco te wartości jeszcze "poprawiając" w górę i w dół. Rynki akcji bedą, podobnie jak w latach 30 i 40 bujać się, zależnie od tego, czy uda się wygenerować trochę inflacji (wtedy w górę, jak np. w 1934, gdy Roosevelt skonfiskował zloto i zdewaluował USD wobec kruszcu, co zakończyło okres ciężkiej deflacji), albo w dół, gdy przewagę zdobędzie strona deflacyjna (jak np. w 1937, gdy Kongres zdecydowal o szybkim zrównoważeniu budżetu). Nie bedzie prawdziwej hossy bez 2 czynników: - poprawy standingu sektora prywatnego (czyli dokończenia procesu zdelewarowania się konsumenta, bo firmy mają sie jeszcze względnie) - kolejnej fali wynalazczości , ktora pozwoli na skokową poprawę wydajności i "wyjscie z problemu poprzez wzrost"; dzięki temu PKB bedzie rosło, szybciej zmniejszając stosunek dług publiczny/%PKB Nie wiem, co to bedzie - nanotechnologia, biotechnologia? Ale to "coś" bedzie tym samym, czym rozwój kanałów albo kolei w XIX wieku lub komputeryzacja świata w latach 80-tych - wypchnie świat z problemu. Na razie po prostu trzeba się pogodzić z tym, ze mamy przed sobą kilka solidnych lat takiego bujania i modlić się, by to bujanie nie poszlo bardziej w kierunku Nikkei225 ze wszystkimi tego konsekwencjami, także gospodarczymi. "Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)
|
|
193 Dołączył: 2011-02-28 Wpisów: 4 958
Wysłane:
24 listopada 2011 22:24:39
Chyba pierwszy raz całkowicie się Szutnik z Tobą zgadzam  , zresztą dyskutowaliśmy o tym już parę razy tu na wątku. Ciekawe że coraz więcej traderów w swoich zaczyna patrzeć na historię giełdy i gospodarki Japonii * "Diversification is protection against ignorance, it makes little sense for those who know what they’re doing." W. Buffet. * "The market can remain irrational longer than you can remain solvent" * "scared money don’t make money" aktualny portfel szacunkowo: 75% CRJ, 20% PDG, 5% THD
Edytowany: 24 listopada 2011 22:25
|
|
140 Dołączył: 2011-03-26 Wpisów: 4 899
Wysłane:
24 listopada 2011 23:27:43
posiadanie własnej waluty znowu nam uratuje skóre... albo conajmniej da nam wiekszą szanse na to uratowanie ... paradoksalnie im dluzej bedzie bujac na rynkach ( pod warunkiem pozytywnego efektu czyli nierozsypania sie tego całego bajzelu) tym dłuzej bedziemy jako gospodarka korzystąc z niskiego kursu zlotówki... niski kurs złotówki tak naprawdę samodzielnei poprawia nam konkurencyjnośc.... ludzie dalej zarabiają tyle samo złotowek ale nie stanowi to juz 100 euro tylko 80 euro.. ale nei zauwazaja tego od razu... gdyby grecy mieli własna walute juz by im obnizyła pensje o 50 % i coś by im się opłacąło robic... co wiecej ta waluta przy powolnej dewaluacji wczesniej nie pozwolila by im sie tak zadłuzać... im wiecej by pozyczali w poprzednich latach tym tansza by mieli walute...wiec w któryms momencie pare lat temu juz by im powiedziano pas.. i od razu dodam dewaluacja waluty ma duzo minusów ale wg mnie jej plusy jednak w takiej sytuacji przewazaja...
Brak kary w przeszłości rozzuchwala na przyszłość..
teraz również na twitter.com
|
|
77 Dołączył: 2010-08-04 Wpisów: 329
Wysłane:
25 listopada 2011 00:53:34
www.bloomberg.com/news/2011-11...Cytat:Hungary lost its investment-grade rating at Moody’s Investors Service after 15 years as the Cabinet seeks International Monetary Fund help to boost confidence in the European Union’s most-indebted eastern member.
Pewnie i na nas się to odbije.
|
|
0 Dołączył: 2009-03-06 Wpisów: 3 042
Wysłane:
25 listopada 2011 00:57:22
Moim zdaniem nie ma szans na hossę. Przy czym za hossę rozumiem prawdziwą hossę, o której piszą na blogach - z szałem zakupów, euforią i wszystkimi tymi opowiadaniami o taksówkarzach oraz fryzjerach  Hossę o której napisał wcześniej Szutnik. Podzielam tym samym zdanie Kanoniersa, Scarrego oraz samego Szutnika jak mniemam (byk/niebyk?). Technicznie rzecz biorąc prawdziwą hossę, w której rośnie wszystko co się rusza, a nie tylko wybrane spółki, mieliśmy w 2009 roku - vide wspominany przeze mnie bardzo często wskaźnik NH-NL. Reszta wzrostów indeksów, w szczególności WIG20, jest zasługą surowców oraz perełek, które dały po 1000%, w przypadku mWIG40 i sWIG80. Moim zdaniem wracamy do systemu krótkich okresów ekspansji oraz recesji, co dodatkowo narzuci dyskonto na rynki. Doskonałym przykładem tego jest rynek japoński, wspomniany już przez Scarrego. Nie jestem specem od ekonomii, ale w jaki sposób ewentualny dodruk i odsunięcie ryzyka upadku systemu, ma przełożyć się na wzrost wartości spółek skoro jesteśmy jedną nogą w recesji? Chyba jedynie poprzez presję inflacyjną? Osobiście spodziewam się ewentualnie spekulacyjnego rajdu, może podejścia do maksów z tego roku, ale na nic więcej szans nie widzę. Po za tym, nie wierzę w to że politycy są w stanie na skuteczne i skoordynowane działania. Oni mają swoje interesy, które są rozbieżne z interesami gospodarek. EDIT: Prawdziwą hossę wyobrażam sobie tak. Wtedy najgorsze spóły idą jak ten Freightliner FLS 9664 Klika się i sprzedaje ;-)
Edytowany: 25 listopada 2011 01:13
|
|
140 Dołączył: 2011-03-26 Wpisów: 4 899
Wysłane:
25 listopada 2011 01:03:43
prawda.. polityk zadziała wtedy jak już nie bedzie miał wyjscia zadnego... zresztą podobnie tzw społeczeństwo... grecy ani myslą rezygnować z 2000 euro emerytury na ktora nigdy nie zarobili albo z 14 pensji
Brak kary w przeszłości rozzuchwala na przyszłość..
teraz również na twitter.com
|
|
0 Dołączył: 2009-02-21 Wpisów: 5 068
Wysłane:
25 listopada 2011 08:36:03
Polak Węgier dwa bratanki. Madziarom obniżyli w nocy rating z śmieciowego na megaśmieciowy, a u nas złoty zwariował. Czy to działania pana Belki tak pobudzają spekułe do działania? Patrząc jednak za wykresy naszych indeksów zastanawiam się gdzie jest większy śmietnik? Coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem.  kliknij, aby powiększyć
|
|
1 Dołączył: 2009-06-25 Wpisów: 1 075
Wysłane:
25 listopada 2011 08:49:20
@buldi Chcialbym zobaczyc takie porownanie jakby wylaczyc KGHM ktory badz co badz mocno zamazal rzeczywisty obraz
|
|