Wróćmy do miedzi, bo zdaje się, że to jest przedmiot produkcji KGHM?.
Spadek ceny metalu w najbliższym czasie jest nieunikniony z kilku powodów:
1. Główny nabywca (Chiny) spowalnia i zmniejsza jej zużycie, a do tego "siedzi na zapasach"
2. Wkrótce (0,5 – 2 lata) do puli podażowej dojdzie miedź z nowych złóż: peruwiańskiego Las Bambas (właściciel australijsko-chiński MMG) ~400tys ton/rok i mongolskiego Oju Tołgoj (Turquise Hill, spółka rządu mongolskiego i Rio Tinto)~430tys/ton /rok, czyli plus minus "2 nowe KGHM'y rocznie" (ponad 800 000 ton) dołożą się do obecnie już istniejącej produkcji globalnej. Popyt pewnie lekko wzrośnie, o ile nie będzie recesji, ale czy aż tak bardzo, by to nie obniżyło ceny? Oba projekty są już w końcowym stadium, a w zeszłym roku miedź z Oju w sygnalnych ilościach już weszła na chiński rynek....
Jest jeszcze 3 czynnik, który dołączam tu "nieoficjalnie": chińskie zapasy + chińska inżynieria finansowa.
W Chinach w latach ubiegłych gromadzono zapasy metali i rud nie tylko do produkcji. Spora część chińskich zapasów surowców to element bardzo skomplikowanej spekulacyjnej gry finansowej na różnice stóp procentowych w Chinach/reszcie świata, kursu CNY do USD itd. w którą w ubiegłych latach mocno wdały się chińskie instytucje finansowe. To takie kilkupiętrowe operacje na instrumentach pochodnych, w którym jednym z "pięter" są ceny surowców, częściowo zabezpieczane na posiadanych zapasach fizycznych.
Nikt nie wie ile tego tak naprawdę jest w przypadku miedzi, po rynkach krążą tylko plotki, a wszelkie szacunki są mało wiarygodne. Możliwe, że problem jest wyolbrzymiany (dlatego dodałem go "nieoficjalnie"), ale nie należy go lekceważyć. Dlaczego? Wyjaśniam:
Na przełomie 2014/2015 doszło do silnego tąpnięcia na rynku rudy żelaza. Sygnałem do gwałtownego zanurkowania ceny była wymuszona przez banki wyprzedaż dużych zapasów rud żelaza, zgromadzonych w podobnych operacjach inżynierii finansowej kilku chińskich grup finansowych, które "postawiły na złego konia". Po tym uderzeniu wymuszonej podaży, cena rudy żelaza już się nie podniosła i dziś trzyma się blisko wieloletnich minimów, na poziomie, który „topi” 2/3 światowych producentów. Istnieje ryzyko, nie wiadomo jak duże, że coś podobnego mogłoby się stać i na rynku miedzi.
Odnośnie kosztów produkcji, poniżej porównanie 10 obecnie największych na świecie producentów miedzi wraz z ich „operacjami” czyli kopalniami lub grupami kopalń w jednym rejonie złożowym (grafika pochodzi z Intellimine, z materiałów z 2015 roku, dotyczy więc porównania za 2014):

kliknij, aby powiększyćIntellimine jest grupą, zajmującą się analizami górniczymi i to tego elementu działalności KGH dotyczy grafika. W powyższej tabeli nie uwzględniono kwestii przerobu miedzi (hutnictwo) dość ważnej dla końcowej rentowności KGHM
Wyjaśnienia:
Myślę, że pierwsze 4 kolumny tabelki nie wymagają wyjaśnienia.
N/A – brak danych
Deposit type: typ złoża i OP/UG – operation/underground czyli eksploatacja odkrywkowa/podziemna. Większość z 10 największych producentów wydobywa miedź z odkrywkowych złóż wulkanicznych tzw. porfirowych, w których towarzyszy jej molibden (Cu-Mo porphyry) . Rudy takie są ubogie (przedostatnia kolumna czyli Mine reserve Cu% grade – czyli średnia % zawartość miedzi w rudzie), ale są bardzo tanie w eksploatacji.
Material mined per day kt – wydobycie rudy brutto surowe (tys. ton/dzień), Fine copper produced kt – produkcja czystej miedzi (tys ton/rok). Mine reserves Bt – zasoby złoża (rudy, miliardy ton), Mine life – oczekiwana (w 2015 r) żywotność kopalń.
I najważniejsza dla naszych rozważań rzecz – szacunkowe koszty górnicze pozyskania 1 funta [lb] czystej miedzi czyli C1 Copper cash cost USD/lb. Komu jest niewygodnie operować dolarami za funt, niech podane wartości przemnoży razy 2204,46 i otrzyma ceny w USD/tonę.
Oczywiście to są szacunki, a więc jest tu pewien margines błędu, ale rząd wielkości się mniej więcej zgadza.
Dla ułatwienia jeszcze raz zamieszczę tu ten sam długoterminowy wykres ceny miedzi z poprzedniej strony (75tej), skalowany w centach za funt (tak skaluje NYMEX/Comex):

kliknij, aby powiększyćJako analitykowi technicznemu, najbardziej pasowałoby mi takie rozwiązanie: cena miedzi dotyka dolną linię na poziomie ok. 125 c/lb (a więc około 2021 roku), co jest równocześnie testem dna z 2008 r na tym samym poziomie. Rynki dość często w taki właśnie elegancki sposób rozwiązują podobne sytuacje, choć oczywiście „pewności nie ma” jak dyskutowałem powyżej z
lb85.
Jeśli porównamy tabelkę z wykresem okazuje się, że owe 125 c/lb (1,25 USD/lb) to tak plus minus średnia z obecnych kosztów największych światowych producentów miedzi. Oczywiście wszyscy producenci obecnie tną koszty i próbują poprawić efektywność, np. BHP Billiton liczy na ich obniżenie na Escondida do 0,91 USD/lb w tym roku, ale to co firmy planują nie musi się zaraz udać.
Gołym okiem z tabelki powyżej widać,
KTO z 10 największych producentów miedzi miałby największe problemy, gdyby ten scenariusz się miał realizować. Powód wyższych kosztów KGHM niż reszty jest oczywisty – wydobycie podziemne zawsze kosztuje więcej. KGHM kosztowo ratuje dużo wyższa od konkurentów koncentracja miedzi w rudzie, co zmniejsza nakłady na przeróbkę i wzbogacanie, ale dobija głębokość eksploatacji i zagrożenia (tąpania!!).
W El Teniente, złożu chilijskiego państwowego giganta CODELCO także wydobywa się metodą podziemną, ale w bez porównania łatwiejszych niż w KGHM warunkach, stąd znacznie niższy koszt.
Prawdopodobnie koszty w złożu Morenci, USA (w tabelce jako N/A) będą najbliższe kosztom KGHM, bo tam mamy wyjątkowo niską koncentrację metalu w rudzie, co wymusza duże nakłady na wzbogacanie i przeróbkę i nie sądzę, by mogły być niższe niż 1,50 USD/lb. Podejrzewam, że mieszczą się w przedziale 1,5-1,7 USD/lb
"Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)