Cześć

, poniżej przedstawiam omówienie sprawozdania za trzeci kwartał 2009.
Przychody ze sprzedaży spadły w porównaniu do 2q2009 o 42% i w ujęciu kwartalnym były najniższe od ponad 3 lat. Pogorszyła się jeszcze bardziej ich rentowność – strata brutto na sprzedaży jest niewiele mniejsza niż ta w 4q2008. W dalszym ciągu najważniejszym pod kątem przychodów ale też niestety generującym największe straty jest segment nawozów. Segment bieli tytanowej zanotował relatywnie niewielką stratę.
Spadek wartości przychodów utrzymujący się od tak długiego czasu jest spowodowany kryzysem i znaczącymi spadkami cen nawozów na rynkach światowych. Te z kolei są wynikiem kiepskiej sytuacji finansowej rolników. Tutaj ma znaczenie przede wszystkim rynek europejski. A dochody rolników są wprost uzależnione od wydatków konsumpcyjnych i polityki Unii Europejskiej w zakresie ceł, cen i dopuszczania produktów spoza Unii. Szybka poprawa cen produktów rolnych raczej nie jest możliwa, więc nie można oczekiwać, że przychody także szybko się podniosą. Spadek rentowności dodatkowo napędza fakt, że kupowane do produkcji surowce nie tanieją tak szybko.
Spółka przeprowadza wewnętrznie proces restrukturyzacji, który ma na celu zmianę stanu rzeczy – podniesienie przychodów i ograniczenie kosztów. W tym ostatnim przeszkadzają w mojej ocenie 3 czynniki: wielkość przedsiębiorstwa (nawet po przeprowadzeniu takich procesów większość spółek nie jest w stanie obniżyć kosztów do poziomów uzyskiwanych przez dużo mniejsze podmioty. Mamy negatywne efekty skali. Takie zjawisko jest potwierdzone globalne – słowo doktoranta.), udział Skarbu Państwa (Spółki z udziałem SP restrukturyzuje się szalenie trudno – pracownicy i kadra średniego szczebla w cale nie mają głębokiego przekonania o słuszności i konieczności wprowadzania takich rozwiązań. Są przecież tak duzi i mają tak wielkiego udziałowca, że nikt im nie zagraża. Dodatkowo w przypadku Polic proces ten przeprowadzany jest własnymi siłami. Należy pamiętać, że prowadzi go kadra, która doprowadziła spółkę do takiej sytuacji. I proszę niech nikt nie odbiera tego personalnie – to już słowa praktyka.) oraz działalność związków zawodowych (Jak przy każdym procesie mają swoje postulaty. Tutaj domagają się ograniczenia zatrudnienia i osądzenia winnych sytuacji.).
W aktywach rzuca się w oczy przede wszystkim znaczący spadek zapasów i gotówki. Zyski zatrzymane przekroczyły już wartość kapitałów rezerwowych i zaczynają zjadać kapitał podstawowy. Przepływy też są ujemne – w 3 kwartale netto na poziomie 40 baniek. Ujemne przepływy generuje działalność operacyjna i inwestycyjna. W obecnej sytuacji spółki – czy te inwestycje nie są trochę na wyrost? Pewnie liczą na zdecydowanie lepszą przyszłość i dlatego cały czas coś kupują. Dodatnie są za to przepływy z finansowej ze względu na wpływy kolejnych kredytów.
Spółka negocjuje z bankami kredyty na działalność bieżącą a z drugiej strony zamknięcie feralnych i słynnych opcji. Celem jest doprowadzenie do zamknięcia wszystkich otwartych pozycji. Nie wiem czy to oznacza całkowitą rezygnację grupy z tego typu zabezpieczeń, bo tego dokładnie nie powiedzieli. Prowadzone są też negocjacje z PGNiG w sprawie spłaty zobowiązań za dostawy gazu. Spółka miała termin do połowy listopada na spłacenie odsetek (liczonych w milionach złotych) oraz przedstawienia planu spłaty.
Suche liczby powinny odstraszyć każdego inwestora od Polic. Mają one jednak jedną taką cechę, która wzmaga ich zdolności „przetrwaniowe” – udział Skarbu Państwa. Państwowe molochy mogą trwać niezależnie od ujemnych kapitałów i nieefektywności działania. To z kolei poddaje w wątpliwość oczekiwane efekty procesu restrukturyzacji – spółka nie ma zewnętrznego przymusu. Zastanawiam się, kiedy i czy w takim razie taka spółka będzie w stanie wygenerować dla akcjonariuszy jakąś wartość. I nie chodzi mi o wypłatę dywidendy, tylko odrobienie strat na kapitałach. Warto poczekać na wyniki procesów i negocjacji, bo może się okazać, że nie ma zdolności do generowania wartości wewnętrznej.