PARTNER SERWISU
qzouayun
12 13 14 15 16

Portfel fundamentalny (wirtualny)

Ann
Ann
0
Dołączył: 2012-04-11
Wpisów: 703
Wysłane: 30 listopada 2013 00:13:49
Ooo, dawno Cię tu nie było. Fajnie, że coś znowu piszesz :)
Co do cyklu i miejscu, w którym aktualnie jesteśmy, to mam bardzo podobne odczucia, w sumie zgadzam się w stu procentach.

pozdrawiam

Pilkahalowa
PREMIUM
0
Dołączył: 2013-05-28
Wpisów: 175
Wysłane: 30 listopada 2013 14:00:12
Linia zaznaczona jest idealnie ale tutaj mało kto pewnie będzie protestował.
Pozostaje tylko pytanie ile czasu pozostało do przejścia na surowce ...

ucofb
1
Dołączył: 2010-11-12
Wpisów: 1 207
Wysłane: 19 grudnia 2013 01:37:35

kliknij, aby powiększyć


Uploaded with ImageShack.us
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia". W.E. Buffett


ucofb
1
Dołączył: 2010-11-12
Wpisów: 1 207
Wysłane: 28 stycznia 2014 21:41:35

kliknij, aby powiększyć
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia". W.E. Buffett
Edytowany: 28 stycznia 2014 21:45

middek
0
Dołączył: 2012-12-19
Wpisów: 69
Wysłane: 29 stycznia 2014 09:43:42
Czyli w samym 2013 r. ok.16%?

Fajnie, że podsumowujesz swoje ogólne wyniki.

W porównaniu z WIG20 jest super, ale patrząc na Twój portfel to lepiej go porównywać do WIG PLUS albo zrobić mix WIG PLUS i NC Index.

ucofb
1
Dołączył: 2010-11-12
Wpisów: 1 207
Wysłane: 30 stycznia 2014 01:38:22
@middek

Jeśli porównałbym swój portfel do WIG PLUS w ostatnim roku to wypadłbym fatalnie.
Jeśli porównałbym swój portfel do NC w ostatnim roku to wypadłbym niewiele lepiej.

Jeśli porównałbym swój portfel do WIG PLUS w ostatnich trzech latach to wypadłbym niewiele lepiej.
Jeśli porównałbym swój portfel do NC w ostatnich trzech latach to wypadłbym rewelacyjnie.

A jeśli porównałbym swój portfel do mixa WIG PLUS + NC (wagi po 50%) to w ciągu ostatniego roku wypadłbym niewiele gorzej, a w przeciągu trzech ostatnich lat wypadłbym rewelacyjnie.

Dlatego ja najbardziej lubię porównywać portfel mimo wszystko do WIGu... bo wtedy wygląda to dobrze :)
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia". W.E. Buffett
Edytowany: 30 stycznia 2014 01:51

harbul
5
Dołączył: 2012-12-03
Wpisów: 137
Wysłane: 30 stycznia 2014 08:06:40
Moim zdaniem portfel powinno się porównywać do indeksu, który najwierniej odzwierciedla skład portfela. Jeśli nie masz w portfelu spółek z WIG20 to porównywanie portfela do właśnie indeksu blue chipów czy nawet do szerokiego WIGu, w którym WIG20 waży najwięcej, według mnie mija się z celem. Sam porównuję zwykle swój portfel do sWIG i mWIG, bo praktycznie 90% portfela pochodzi z sektora tych spółek.

rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 19 marca 2014 18:48:08
Ośmielę się nie zgodzić. Benchmarkuje się cały proces inwestycyjny od samego początku, czyli przyjętego zakresu do doboru spółek. Wyniki są rezultatem tego procesu, a nie biorą się same z siebie. Dlatego benchmark powinien odpowiadać uniwersum, z którego wybiera się papiery. Jeśli jest to WIG, to benchmarkiem powinien być WIG, jeśli wybiera się spółki tylko z mWIG40, to on powinien być benchmarkiem.

Jeśli dobiera się spółki z WIG, ale akurat w portfelu są tylko spółki z WIG20, to nie znaczy, że W20 jest benchmarkiem.

Wielkość uniwersum mocno wpływa na możliwości inwestycyjne. In plus, bo ma się większy wybór i in minus, bo trudniej to ogarnąć. A stan aktywnie zarządzanego portfela z definicji jest "chwilowy".

ucofb
1
Dołączył: 2010-11-12
Wpisów: 1 207
Wysłane: 20 marca 2014 02:00:52
Jak słusznie zauważył:

wojciechbialek.blox.pl/2014/03...

CLI zaczyna spadać.

Może to zabrzmi nieco dziwnie, ale ostatnio zacząłem obserwować ludzi podczas zwykłych codziennych czynności. Zdecydowana większość osób jest ponura. To moim zdaniem źle wróży, a nastroje ludzi są moim zdaniem najlepszym wskaźnikiem wyprzedzającym.

Tak patrząc na codziennie biegnących ludzi uświadomiłem sobie, że dawno nie widziałem szczęśliwego, beztroskiego człowieka.

Takie dziwne przemyślenia na dobranoc.
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia". W.E. Buffett
Edytowany: 20 marca 2014 02:02

rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 20 marca 2014 02:59:01
Ja tę ponurość społeczeństwa widzę już od paru lat.
Też obserwuję sobie takie rzeczy. ...I niestety nie widzę symptomów poprawy.
Edytowany: 20 marca 2014 02:59


Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 20 marca 2014 08:56:37
ucofb napisał(a):
Tak patrząc na codziennie biegnących ludzi uświadomiłem sobie, że dawno nie widziałem szczęśliwego, beztroskiego człowieka.


Ja na szczęście widziałem. Mój dobry przyjaciel.
Nie osiągnął żadnego sukcesu w potocznym rozumieniu. Ani kariery, ani pieniędzy, ani póki co rodziny (mam na myśli żona + dzieci). A mimo to aż bije od niego pozytywną energią.

Po pierwsze, jest po prostu pozytywnym człowiekiem, nikomu źle nie życzącym. A po drugie - potrafi cieszyć się tym, co ma. Nie poszedł w konsumpcjonizm i za to go bardzo szanuję. Wszystko jest kwestią podejścia do życia i stawiania sobie realnych celów.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 20 marca 2014 14:19:40
Święte słowa, ale w odniesieniu do jednostki.

W odniesieniu do ogółu jest już z trochę inaczej.
Nie popadajmy w skrajności. Miarą sukcesu niekoniecznie musi być duża kasa. Nie trzeba być konsumpcjonistą. Wystarczy być zwykłym konsumentem i chcieć w miarę normalnie żyć. A z tym, moim zdaniem, dla przeciętnego człowieka jest w Polsce ciężko.

A jeśli brakuje nie tylko kasy, ale i perspektyw i/lub stabilności, to naprawdę nie jest fajnie.
- Co, jeśli "realnym celem", jest bezrobocie, praca za grosze, praca na czarno, albo wyjazd do innego kraju?
- Co jeśli nie widzisz żadnej strategii, ani długofalowego pomysłu na gospodarkę? Czegoś, co pozwoliłoby Ci snuć jakieś plany i nadzieje w odniesieniu do siebie albo dzieci?

Wyszliśmy z komunizmu, weszliśmy do NATO, UE, wyeksportowaliśmy masę ludzi, żeby pracowali dla innych krajów, zostaliśmy Zieloną Wyspą i wizja się skończyła. Kręcimy się w kółko od paru lat i donikąd nie zmierzamy. Ja nie widzę żadnej wizji, tylko tzw. bieżączkę i bicie piany o bzdetach i trzeciorzędnych tematach. Plus rozemocjonowane do czerwoności na punkcie tych bzdetów media.

Słuchałem na przykład ostatnio prof. W. Orłowskiego na temat reformy emerytalnej. Wnioski mam wybitnie dołujące. I nie chodzi o likwidację OFE. Chodzi o dwie sprawy kluczowe. A w obu robimy sobie beztrosko kuku.

- Jedna, to rzetelne informowanie społeczeństwa o tym, jak jest. Zamiast tego mamy medialną papkę marketingowo-polityczno-ideologiczno-ambicjonalną o peryferiach problemu. Czyli gada się do ludzi, jak do idiotów, bo "ciemny lud to kupi" - jak powiedział jeden poseł. Sęk w tym, że nic się tu nie zmieniło od lat 90-tych poprzedniego wieku. Czyli w kwestii komunikacji społecznej stoimy w miejscu.
- Druga sprawa, to nierobienie nic, aby wyciągnąć gospodarkę z zapyziałego grajdoła niewydolności. Tak, aby znalazła zatrudnienie dla tych, co wyjechali. Bo powinniśmy dbać o każde ręce do pracy, które będą płacić składkę. My zaś oddaliśmy ich innym, żeby utrzymywali cudze systemy emerytalne. Pieprzymy (przepraszam) za to coś o tym, żeby rodzić więcej dzieci. Po co, jak tu nie ma roboty? Żeby rosło w siłę UK? Czyli w kwestii modernizacji też stoimy w miejscu.

Ja również nikomu źle nie życzę, cieszę się tym, co mam, nie znoszę bezmyślnego konsumpcjonizmu, koncepcję 'rethink, reuse, recyle' opanowałem do perfekcji. Ale chciałbym mieć nadzieję, że za 5, 10, 15 lat będzie tu lepiej. A przede wszystkim móc to sobie jakoś wyobrazić, zwizualizować. Wizualizacja celu jest kotwicą dla nadziei, bez której ona dryfuje i tonie. I z tą wizualizacją mam największy problem, bo nie wiem, dokąd ten kraj zmierza. Mam wrażenie, że donikąd.

Problemem nie jest to, że teraz jest ciężko, czy lekko. Dołujący jest zawsze brak perspektyw, czyli celu i nadziei na jego osiągnięcie. W PRL było ciężko, ale była nadzieja, że się skończy. W latach 90-tych było ciężko, ale była wizja, że będzie lepiej. Teraz tego brakuje, bo zatrzymaliśmy się w marszu. Albo nie potrafimy komunikować tego, że cały czas jednak idziemy i dokąd idziemy.
Myślę, że ludzie to czują, nawet jeśli nieświadomie.

Frog
13
Dołączył: 2009-08-06
Wpisów: 5 508
Wysłane: 20 marca 2014 14:32:29
Co do zajmowania się pierdołami przez media i rządzących, to chyba wszyscy mamy to samo zdanie.

Kto wie, czy obecnie narastające napięcie na linii Rosja vs. Zachód nie naprostuje nieco społeczeństw przypominając im, w sposób dość brutalny, co jest naprawdę ważne. Czyli relacje między ludźmi, bezpieczeństwo, walka o wspólne dobro.
Follow me on Twitter
Zanim zaczniesz narzekać, że znikają Twoje posty, przeczytaj Regulamin Forum

obs
obs
0
Dołączył: 2011-05-23
Wpisów: 490
Wysłane: 20 marca 2014 15:18:08
Cytat:
społeczeństwo technologiczne zdołało pomnożyć okazje do przyjemności, lecz nie przychodzi mu łatwo doprowadzić do radości


to nie moje, ale prawdziwe

rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 20 marca 2014 15:26:37
@frog: Też mam taką, nomen omen, nadzieję. Ale mnie chodzi stricte o PL. Nasze społeczeństwo, nasze elity, nasze media itp. itd. Inni sobie poradzą. Niemcy, Austria, Wlk. Brytania, Dania, Szwecja, Holandia i parę innych krajów na 100%. Niektóre widziałem już po kryzysie i tam nie widać tego smutku bijącego z twarzy ludzi w tłumie.

W 2009 roku, gdy nasze media (z charakterystyczną u nas mało rzeczową i emocjonalną Schadenfreude) rozwodziły się, jak to teraz w RFN będzie źle i jaki tam jest teraz kryzys (bo im PKB spadło trochę), tam było pogodniej, niż w Polsce. Podobno przeżywającej prosperity. Za dotacje zresztą.

Akurat w kwestii mentalności i nastrojów społecznych nie generalizuję. Skupiam się na konkretnych społeczeństwach w konkretnych krajach. A Polska mocno wyróżnia się pod względem wiszącego w powietrzu smutku.

@obs: Technologia akurat u nas taka sobie. Ale to - co piszesz - i tak pasuje do naszego wpatrzenia w smartfony i niezauważania siebie nawzajem. Znów: w paru innych krajach internet jest lepszy, a mimo to ludzie są bardziej kontaktowi. My tutaj zgłupieliśmy na punkcie gapienia się w telefon.

anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 21 marca 2014 00:00:55

ucofb
1
Dołączył: 2010-11-12
Wpisów: 1 207
Wysłane: 21 marca 2014 00:47:50
Niestety ale gdyby kumpel pracujący na zmywaku w Londynie zapytał się mnie czy warto wracać albo jakie perspektywy ma Polska to odpowiedziałbym: "Stary nie wracaj, nie ma po co".

Kryzys zaczął się w 2007 r., minęło już 6,5 roku, to sporo czasu, a mam wrażenie, a może nawet jestem przekonany, że mulimy. Osobiście nie dostrzegam żadnej wizji, kierunku w którym Polska idzie, nie widzę jakiegoś planu. Jak słyszę jak media zachwycają się, że w Polsce powstanie jedna nowa fabryka VW gdzie będzie produkowany dostawczak to zastanawiam się czy to jest sukces na miarę 38 mln kraju? Nie sądzę.

Z Polski wyjechało ok. 2 mln ludzi, każdy chyba ma w bliższej czy dalszej rodzinie osobę, która wyemigrowała. Te osoby prawdopodobnie już nie wrócą, a jeżeli wracają to na jakiś czas, żeby przekonać się, że jednak na obczyźnie lepiej. Może nieco upraszczam ale tak jest.

Wszędzie mówią, że trzeba rodzić dzieci bo będzie dramat, wymyślają jakieś głupie prorodzinne rzeczy typu becikowe, ulgi itd. Becikowe, ulgi nie są potrzebne i ludzie z nich nie chcieliby korzystać jeśli mieliby pracę i wynagrodzenie na godnym poziomie jak na zachodzie.

Chiny na swój sposób (nie wnikając jaki to sposób) przestały być siłą roboczą, a krajem jeśli nie innowacyjnym to przynajmniej odtwórczym. I to jest chyba słuszna droga od taniej siły roboczej -> poprzez odtwórczość -> do innowacyjności. Wspomniałem o Chinach... może zabrzmi to dziwnie ale Polska (oczywiście zachowując skalę) to takie Chiny sprzed 10-15 lat, jesteśmy tania siłą roboczą dla firm z zachodu. Powstaje pytanie jak z tego wybrnąć? Mamy oczywiście pojedyncze firmy oparte na technologii jak fakro czy pesa. Tylko te firmy to sukces pojedynczych jednostek, a nie jakiegoś głębszego planu Państwa.

@anty_teresa
Smutek wynika najczęściej ze zmęczenia... większość osób chyba odczuwa zmęczenie obecnym stanem rzeczy.
"Głos opinii publicznej nie jest substytutem myślenia". W.E. Buffett
Edytowany: 21 marca 2014 00:53

Ammianus
52
Grupa: SubskrybentP1
Dołączył: 2011-12-05
Wpisów: 688
Wysłane: 21 marca 2014 10:50:16
anty_teresa napisał(a):
A może to wcale nie smutek... tylko zmęczenie?


Sądząc po ilości odsłon takiej "młodzieżowej" muzyki, pewnie jedno i drugie i w wielu aspektach.


Smierc i Podatki


rafsty
PREMIUM
38
Dołączył: 2009-02-19
Wpisów: 2 393
Wysłane: 21 marca 2014 14:44:29
ucofb napisał(a):
Niestety ale gdyby kumpel pracujący na zmywaku w Londynie zapytał się mnie czy warto wracać albo jakie perspektywy ma Polska to odpowiedziałbym: "Stary nie wracaj, nie ma po co".


No ja miałem okazję takie doradztwo przećwiczyć w praktyce.

Cytat:
Kryzys zaczął się w 2007 r., minęło już 6,5 roku, to sporo czasu, a mam wrażenie, a może nawet jestem przekonany, że mulimy. Osobiście nie dostrzegam żadnej wizji, kierunku w którym Polska idzie, nie widzę jakiegoś planu.


Witam w klubie.


Cytat:
Te osoby prawdopodobnie już nie wrócą, a jeżeli wracają to na jakiś czas, żeby przekonać się, że jednak na obczyźnie lepiej. Może nieco upraszczam ale tak jest.


Nie upraszczasz. Po prostu tak jest. Sęk w tym, że pod tym względem nic się nie zmienia od lat, a jeśli już, to na gorsze. W połowie lat 90-ty gadałem w pociągu z gościem, który pracował parę lat dla Ericssona. Wrócił i od roku był wtedy w PL. Strasznie żałował tego powrotu. A teraz ludzie nie tylko nie wracają, ale hurtem wyjeżdżają, czyli postęp mamy chyba nie w tą stronę.

Cytat:
Chiny na swój sposób (nie wnikając jaki to sposób) przestały być siłą roboczą, a krajem jeśli nie innowacyjnym to przynajmniej odtwórczym. I to jest chyba słuszna droga od taniej siły roboczej -> poprzez odtwórczość -> do innowacyjności.


Podobną drogę przeszły kiedyś Japonia i Korea. Od tandety do super stuff'u. Tragiczne jest to, że wyczuwam chęć, abyśmy stali się zapleczem siły roboczej dla Chin. Te wszystkie zachwyty, że Chińczycy chcą zainwestować tu czy tam... A jak gdzieś pojawił się artykuł, że w 2030 prawie dogonimy średnią unijną płacę, to konkluzja była taka, że stracimy swój konkurencyjny atut. Ręce opadają. Za 16 lat naszą domeną ma być ciągle machanie mułami za pół darmo. Niestety, ale dużo winy przypisuję tu naszym dziennikarzom, którzy sączą ludziom do głów takie brednie.

A najgorsze jest to, że takie rozmowy prowadzą tu dosyć kumaci ludzie, w sile wieku, grający na giełdzie, z głową, którzy powinni postrzegać swój kraj, jako miejsce nieograniczonych możliwości.

2mek99
0
Dołączył: 2009-02-18
Wpisów: 398
Wysłane: 22 marca 2014 07:59:54
Z całym szcunkiem ale grający na giełdzie to tego kraju nie popchną do przodu. Przecież to pasywna postawa. Czy gracz giełdowy wprowdza jakieś innowacje? W zasadzie można graczy zaliczyć do jakieś podgrupy banksterów, niewiele różniących się od wielkich banków inwestycyjnych.

Więc może zamiast narzekać czas się wziąć do roboty.

Co do miejsc pracy to każde nawet w chińskiej firmie ma pozytywny wpływ na rynek pracy bo zmniejsza bezrobocie i poprawia pozycję negocjacyjną pracowanika przy negocjacji płacy z pracodawcą. I to jest coś co jest na wyciągnięcie ręki a nie jakiś bliżej niekoreślony plan rozwoju kraju.
Polska zaczyna zdobywać silną pozycję w niektórych branżach gospodarki ale to musi potrwać. Przecież my w 1990 nawet nie mieliśmy kadr, które potrafiły zarządzać firmami w gospodarce wolnorynkowej nie mówiąc o tym aby konkurować z zachodnimi koncernami.
W przypadku firm, w których pracowałem Polska stawała się centrum produkcji na Europę czy świat nie tylko ze wg na tanią siłę roboczą. Nam się po prostu bardziej chce i mamy dużo pomysłowości. Zupełnie nie wierzę w te statystyki o niskiej innowacyjności Polski. U nas nie ma możliwości łatwej monetyzacji pomysłu (jak w USA). Przecież większość ich "innowacji" to np. szaliki dla psów czy jakieś naklejki o durnej treści. Ponieważ u nas nie opłaca się zgłaszać patentów (oraz te zgłoszenia są relatywnie drogie w stosunku do potencjalnych korzyści) to ich mamy mniej.

Siedzę teraz w start-upach i widzę że w USA można zarobić na śmiesznym gadżetach a super pomysły z Polski mają problem aby się przebić. Często trzeba jechać do Krzemowej Doliny (dodatkowe i niemałe dla Polaków koszty) po finasowanie bo tu rynek jest za mały (klienci) albo zbyt płytki (mało podmiotów chcących finansować). Aby zasypać te dziury znów trzeba dziesiątek lat.

Pisanie o zmywakach w UK jest jałowe. Wiadomo że tak jest i będzie jeszcze długo. Ukraińcy też jeżdzą do nas do mopa i to też będzie trwało wiele lat.

Czytałem już historie i poznałem paru ludzi (zwłaszcza z południa Europy) którzy osiedlili się w Polsce i dobrz im tu. Widzą w ludziach energię i pozytywne nastawienie do życia.

A te smutne twarze na ulicach to chyba ekstrapolacja własnych frustracji związana z dołującą giełdą :-)

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


12 13 14 15 16

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,346 sek.

thmtswzo
bjumzune
tucfnvar
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
acofheok
yvhzkvfk
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat