
(Fot. sxc.hu)
Na ostatnich sesjach notowania złota szukają stabilizacji. Trzeba od razu dodać, że na początku tego tygodnia ceny kruszcu dotarły do ważnej technicznej bariery 1.200 USD za uncję. Pokonanie tego poziomu byłoby ważnym sygnałem siły strony popytowej. Natomiast ważnym wsparciem technicznym jest 1.180 USD. Sforsowanie tego poziomu może sprowokować notowania do zejścia poniżej tegorocznych minimów.
W najbliższych dniach na kurs złota wpływać będzie szwajcarskie referendum, które zaplanowano na koniec listopada. Szwajcarzy zdecydują, czy rezerwy tego kraju trzymane w złocie będą musiały wzrosnąć do 20 proc. z obecnych 7-8 proc.
– Obecnie na rynku złota coraz więcej mówi się o szwajcarskim referendum zaplanowanym na 30 listopada. W referendum tym Szwajcarzy zadecydują, czy uchwalić propozycję zakładającą „ochronę szwajcarskiego złota”. Ma to się wiązać z zakazem sprzedaży złota z obecnych rezerw banku centralnego Szwajcarii, a także zwiększenie udziału złota w tych rezerwach do 20 proc. (z obecnych niecałych 8 proc.). Najnowsze sondaże wskazują na to, że odsetek zwolenników takiego rozwiązania w Szwajcarii się zmniejszył do 38 proc., a więc na razie sporo brakuje do większości, która mogłaby tę propozycję przeforsować. To zaś jest niekorzystna sytuacja dla kupujących. – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
Emocji w najbliższych dniach nie zabraknie na rynku ropy. Tu w centrum uwagi jest najbliższe posiedzenie OPEC, które ma się odbyć 27 listopada. Na rynku panuje duża niepewność dotycząca przyszłych decyzji kartelu. Libijski minister ds. ropy obstawia, że na najbliższym posiedzeniu OPEC powinien obniżyć limity produkcyjne z obecnych 30 mln baryłek nawet o ponad pół miliona baryłek dziennie. Natomiast Irańczycy zasugerowali, że porozmawiają z przedstawicielami Arabii Saudyjskiej o możliwości utrzymania swojego udziału w rynku. Niedawno analitycy JP Morgan oszacowali na 55 proc. perspektywę utrzymania obecnych limitów produkcyjnych OPEC.
– Tak czy inaczej, nawet jeśli dojdzie do cięcia limitu produkcji ropy naftowej w OPEC, nie oznacza to jeszcze istotnego przełożenia na rynek ropy. W przeszłości kraje OPEC notorycznie bowiem przekraczały dozwolone limity produkcji. Poza tym, podaż ropy naftowej na świecie pozostanie wysoka, co utrzyma presję na spadek cen tego surowca. Cięcie limitów może doprowadzić do krótkoterminowego wzrostu cen, ale do kontynuacji ewentualnych wzrostów potrzebne byłyby inne czynniki. – ocenia Dorota Sierakowska.