
(Fot. freeimages.com)
Tym razem motywem przewodnim dla zachowania rynków okazało się odbicie zdołowanego kursu ropy. Eksperci z DM BOŚ podkreślają, że fundusze ETF oparte o ten surowiec zanotowały mocny wzrost aktywów – największy od 2010 r. Według ostatnich danych CFTC, w tygodniu zakończonym 13 stycznia również fundusze hedgingowe zwiększyły swoje długie pozycje na rynku ropy. Ich wartość wzrosła o 12 proc. w skali tygodnia, co było najlepszym wynikiem od marca 2011 r. Na tej podstawie można przypuszczać, że spora część inwestorów uznaje obecne ceny ropy naftowej za okazję do kupna.
– Dodatkowo w minionym tygodniu stronie popytowej na rynku ropy naftowej pomogły wnioski z raportu amerykańskiej Energy Information Agency (EIA), części Departamentu Energii. W swojej prognozie EIA podała bowiem, że tempo wzrostu produkcji ropy naftowej w krajach spoza kartelu OPEC będzie się zmniejszać. Według agencji, prawdopodobnie doprowadzi to do zrównoważenia globalnego popytu i podaży ropy naftowej w drugiej połowie tego roku. Skłonność do ograniczenia produkcji widać już w Stanach Zjednoczonych. W kraju tym wydobywanie ropy naftowej z łupków jest relatywnie kosztowne, dlatego tamtejsze przedsiębiorstwa wydobywcze nie mogą pozwolić sobie na funkcjonowanie przez dłuższy czas przy obecnym poziomie globalnych cen ropy naftowej. Jak podał ostatni raport Baker Hughes, w tygodniu zakończonym 16 stycznia liczba funkcjonujących punktów wydobycia w USA zmniejszyła się o 55 i znalazła się na poziomie 1366. Od 5 grudnia, liczba ta spadła już o 209, co jest rekordowym 6-tygodniowym wynikiem, odkąd Baker Hughes prowadzi tego typu badania (czyli od 1987 r.). – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
![]()
Jednak nadal wydobycie ropy naftowej w USA jest na wysokim poziomie. Do tego kraje należące do OPEC nie mają zamiaru ograniczać produkcji. Eksport ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej pod koniec ubiegłego roku wzrastał, a Irak zapowiada dążenie do zwiększenia produkcji tego surowca. Iracki minister ds. ropy naftowej, Adel Abdul Mahdi, powiedział wręcz, że obecnie Irak wydobywa rekordowe 4 mln baryłek ropy naftowej dziennie.
Śladem rosnących cen ropy podążyły też notowania cukru. Wzrosty obserwowane na giełdzie ICE, specjalizującej się w handlu energią i surowcami są efektem obaw o brak deszczów w Brazylii, które mogą przełożyć się na przerwy w dostawach cukru do największych jego przetwórstw, m.in. Raizen. Planuje on zamknięcie swojego młyna cukrowego w San Paulo na okres dwóch lat.
– Na wzrost wartości cukru ma również wpływ zeszłotygodniowe wzrostowe odreagowanie cen ropy naftowej, ponieważ produkcja etanolu z cukru znów zaczyna być opłacalna, co oznacza że na rynku będzie mniej samego cukru. Te ostatnie wzrosty cen surowca mogą potwierdzać, że w tym roku będzie on posiadał wzrostowy potencjał – zwłaszcza przy średniorocznych prognozach poziomów cen ropy naftowej na nieco wyższych poziomach niż obecnie. Przebicie krótkoterminowej linii trendu spadkowego pod koniec ubiegłego tygodnia na poziomie 15,13 otworzyło drogą dla wzrostów w kierunku 200 sesyjnej MA w okolicach 16,30 oraz ostatnich szczytów na poziomie 16,92-17. Kontynuacja wzrostów powinna być wspierana przez stabilizacje cen na rynku ropy naftowej. Dodatkowym impulsem będą też prognozy pogody w Brazylii oraz dalsze informacje napływające od największych producentów cukru z tego kraju. – ocenia Tomasz Rauk, analityk DM mBanku.
Kliknij, aby powiększyć