
(Fot. DP/stockwatch.pl)
Ostatnie kilkanaście godzin handlu na rynku surowcowym przyniosło podbicie większości towarów oraz instrumentów pochodnych opartych na tym rynku. W dużej mierze było to oparte na kontynuacji utrzymywania się dobrych nastrojów po tym jak piątkowe dane dot. NFP okazały się być znacząco słabsze od oczekiwań odsuwając w czasie perspektywy podwyżek stóp przez Fed. Indeks TRJCRB otworzył się znacząco wyżej sygnalizując próbę wybicia, jednak zamknęliśmy się już poniżej punktu odniesienia, co potwierdza, iż pomimo lokalnej zwyżki fundamenty mogą ważyć na wycenach surowców. Miedź drożała w środę i jej cena osiągnęła najwyższy poziom od dwóch tygodni, a w górę ciągnęły ją rosnące ceny ropy oraz prognoza wskazująca na niedobór metalu na rynku w przyszłym roku, mimo że perspektywy popytu pozostają niezbyt dobre.
– Wzrost cen ropy sprawił, że koszyki surowców, w których skład wchodzi także miedź, stały się bardziej atrakcyjne dla inwestorów, a także wywołał silne zwyżki globalnych giełd. International Copper Study Group podała we wtorek wieczorem, że spodziewa się w 2016 roku niedoboru podaży na rynku miedzi w wysokości 130.000 ton. Wcześniejsza prognoza zakładała nadwyżkę metalu rzędu 230.000 ton. Mimo to perspektywom popytu na miedź ciążyły obawy o wzrost światowej gospodarki. We wtorek Międzynarodowy Fundusz Walutowy po raz drugi w tym roku obniżył prognozę globalnego wzrostu. Z technicznego punktu widzenia widocznym jest, iż kwotowania mają problem z wyraźnym oddaleniem się od okolic wsparcia na 2.3312 USD. – komentuje Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
![]()
>> Dzięki kontraktom CFD na miedź i ropę naftową w City Index możesz wykorzystać dźwignię finansową, która pozwoli wykorzystać każdy ruch ceny na rynku >> Odwiedź stronę i załóż konto już teraz
W środę ceny ropy rosły, ponieważ dane wskazujące na spadek produkcji i zapasów surowca w USA złagodziły obawy przed nadpodażą na rynku amerykańskim. Zapasy ropy w USA zmalały w ubiegłym tygodniu o 1,2 miliona baryłek, zmniejszyły się także zapasy produktów ropopochodnych, wynika z danych branżowego American Petroleum Institute (API). Rynek czeka na oficjalne dane.
– Dane te odebrano jako sygnał, że amerykańska produkcja ropy, zwłaszcza z łupków, zaczęła spadać w reakcji na zniżki cen, które czynią ją mało opłacalną. Na rynku powszechna jest opinia, iż rynek uświadomił sobie skalę spadku produkcji ropy z łupków w USA i zaczyna uwzględniać to w cenach. Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej (EIA) podała we wtorek, iż prognozuje, że globalny popyt na ropę będzie rósł w 2016 roku najsilniej od sześciu lat przy ograniczeniu podaży ze strony krajów nienależących do kartelu OPEC. Podobnie jak w przypadku koszyka CRB również tutaj po udanej próbie wybicia obserwowaliśmy pull-back, którego skala zaczyna być niepokojąca i potencjalnie zagrażać scenariuszowi wyjścia poprzez opór na 49,30 USD. – dodaje Konrad Ryczko.
![]()