
(Fot. freeimages.com)
Początek nowego tygodnia handlu na rynkach surowcowych nie przynosi wytchnienia dla posiadaczy pozycji długich na kontraktach. Indeks TR-Jefferies skutecznie kieruje się na południe za sprawą obaw o kondycję globalnej gospodarki, wpływ ostatniej podwyżki stóp w USA czy wreszcie wyraźną nadpodaż na rynku ropy naftowej. Warto pamiętać, iż końcówka roku może tradycyjnie przynieść spadek płynności na rynkach, co lokalnie może przełożyć się na wyższe spready oraz podbicie zmienności. W piątek ceny ropy Brent nieznacznie rosły, a inwestorzy zamykali swe pozycje przed końcem roku. Surowiec zakończył na minusie trzeci tydzień z rzędu, co było najdłuższą serią tygodniowych zniżek od czterech miesięcy. Ze względu na nadwyżkę podaży cena ropy Brent spadła w okolice poziomów najniższych od 11 lat.
– Wcześniej ceny ropy spadały, zbliżając się do 11-letnich minimów z powodu dalszego wzrostu zapasów surowca i umocnienia dolara po pierwszej od blisko 10 lat podwyżce stóp przez Fed. Rządowe dane wskazały na nieoczekiwany wzrost zapasów ropy w USA w ubiegłym tygodniu, co sygnalizuje dalszy wzrost nadwyżki podaży na globalnym rynku, która doprowadziła do spadku cen o blisko 17 procent w samym grudniu. Z technicznego punktu widzenia znajdujemy się blisko poziomów wsparcia z 2009 r., których przełamanie oznaczałoby otwarcie drogi w kierunku okolic 25 USD za baryłkę. Problemem pozostaje również wysoka wycena dolara amerykańskiego oraz fakt, iż rynek nie jest w stanie wiarygodnie ocenić perspektyw dla tej waluty przy niedawnym rozpoczęciu podwyżek stóp przez FED. – ocenia Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ.
![]()
Ceny miedzi silnie rosły w piątek dzięki osłabieniu dolara i pogłoskom, że Chiny mogą uzupełniać zapasy, ale metal zakończył tydzień najsilniejszym spadkiem od miesiąca. Metale przemysłowe zyskiwały, ponieważ indeks dolar zniżkował, dzięki czemu stają się one bardziej atrakcyjne dla posiadaczy innych walut. Od początku tygodnia ceny spadły jednak o jeden procent po dwóch tygodniach zakończonych na plusie, a od początku roku straciły one już około 26 procent.
– Uczestnicy rynku raportowali, że rynek miedzi wsparła wiadomość, że w sobotę w Szanghaju odbędzie się spotkanie przedstawicieli dużych chińskich hut. Pojawiły się pogłoski, według których omówione zostały zakupy zapasów rafinowanej miedzi, choć dwa źródła powiedziały Reuterowi, że temat ten nie znalazł się ostatecznie w agendzie spotkania. W przypadku miedzi jesteśmy najniżej od maja 2009 r. Lokalnie jednak obserwujemy próbę zanegowania spadków w postaci kreacji pierwszej od 7-miesięcy świecy wzrostowej. – dodaje Konrad Ryczko.
![]()