
(Fot. DP/stockwatch.pl)
Zdecydowana większość inwestorów słabo będzie wspominać 2015 rok. Wysyp czynników ryzyka w newralgicznych dla giełdy sektorach sprawił, że indeks szerokiego rynku WIG cofnął się o 9 proc., do poziomów z połowy 2013 roku. Największego pecha mieli inwestorzy, którzy swoje portfele akcyjne zbudowali w oparciu o blue chipy. Od początku stycznia WIG20 schudł aż o 18 proc. i wrócił do poziomów z 2009 roku.
Niewielkim pocieszeniem jest grudniowy zwrot kierunku. W ciągu 10 sesji indeksy WIG i WIG20 zyskały po około 5 proc. Dobra końcówka roku rozbudziła jednocześnie nadzieję na efekt stycznia. W poprzednich latach z tym było słabo – od 2010 roku indeks WIG zamknął pierwszy miesiąc roku na plusie zalewie dwa razy. Teraz też warto mieć się na baczności, bo czynników ryzyka wciąż nie brakuje. Zdaniem analityków, jednym z kluczowych elementów będzie sytuacja na rynku ropy naftowej.
– Rajd św. Mikołaja, który jest jednocześnie najsilniejszym ruchem wzrostowym na WIG20 od czerwca 2012 r., powinien być kontynuowany do pierwszej połowy stycznia nowego roku. W tym scenariuszu WIG20 widziałbym w okolicach 2.050 pkt. Później globalne problemy mogą powrócić – możliwe dalsze spadki giełdy chińskiej i ropy naftowej. Typowe zachowanie ropy w tym okresie to dwa dołki. Jeden jest z reguły w grudniu, a drugi w okolicach lutego. Jeszcze w I kwartale oczekiwałbym przesilenia na kursie ropy. Mówi się, że Chiny będą zmuszone do przeprowadzenia QE. Do tego rozstrzygnięcia polityczne na Bliskim Wschodzie mogą poderwać notowania ropy naftowej w górę. W tym kontekście oczekiwałbym hossy na surowcach i rynkach wschodzących, która może utrzymać się do września 2016 r. – prognozuje Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao.
Na początku 2016 r. kontynuacji odbicia oczekuje Michał Krajczewski. Zdaniem eksperta z BM Banku BGŻ BNP Paribas, szczególnie WIG20 ma przestrzeń do dalszych wzrostów, zwłaszcza że większość ryzyk politycznych jest już w cenach dużych spółek. Podstawy do fundamentalnych wzrostów dają niskie poziomy prognozowanych na 2016 r. wskaźników fundamentalnych C/Z i C/WK, które wynoszą odpowiednio 11,5 i około 1. Impulsem będzie także wysoki potencjał dywidendowy.
– Atrakcyjnie wyglądają wysokie stopy dywidend, których średnia może przekroczyć 4 proc. Niewykluczone, że w perspektywie 1-2 lat możemy doczekać się odwrócenia trendu na rynkach wschodzących, co w dłuższym horyzoncie pozytywnie przełożyłoby się na naszą giełdę. – dodaje analityk BM Bank BGŻ BNP Paribas.
Optymistyczne nastawienie do rynku akcji ma także ekspert z DM BZ WBK. Scenariusz Grzegorza Pułkotyckiego zakłada, że pierwsze 4-6 miesięcy 2016 roku będzie okazją do odrabiania straconego dystansu. Później sielankę mogą przerwać obawy o dalsze losy funduszy emerytalnych, w związku z planowanym przeglądem reformy emerytalnej. Przesłanką do wzrostów na początku przyszłego roku jest skrajny pesymizm inwestorów, co może sugerować, że w grudniu mieliśmy do czynienia z przesileniem.
– Przyjęło się, że na dużych spółkach niezbyt dużo można ugrać. To może się zmienić w najbliższych miesiącach. Wyceny banków uwzględniają już dużą część czynników ryzyka i możliwe jest odreagowanie, które pozwoli odzwierciedlić rzeczywistą wartość banków. Do tego w 2016 roku banki zaksięgują dodatkowe zyski ze sprzedaży Visy Europe, co może zminimalizować spadek zysków sektora w całym 2016 r. Pozytywnie należy odebrać zmianę układu sił poszczególnych sektorów w indeksie WIG20. Spadł udział spółek energetycznych i surowcowych, które dosyć słabo interesują zagranicznych inwestorów. Teraz jest to 18 proc. wobec około 25 proc. rok wcześniej. Z drugiej strony mamy większy udział spółek detalicznych, tj. LPP i CCC, które przy osłabieniu dolara mogłyby odbić. Generalnie sytuacja na kursie dolara będzie ważna dla realizacji optymistycznego scenariusza w 2016 r. Osłabnie amerykańskiej waluty byłoby wsparciem dla surowców i rynków wschodzących, których gospodarki oparte są o surowce. Aprecjacja złotego do dolara podniosłaby zainteresowanie zagranicznych inwestorów także naszym rynkiem akcji. – ocenia Grzegorz Pułkotycki, zastępca dyrektora Zespołu Doradztwa Inwestycyjnego DM BZ WBK.
Nieźle rysują się też perspektywy globalnego rynku akcji na 2016 r. W ocenie analityków BofA Merrill Lynch, globalne wyceny akcji wzrosną w przyszłym roku o 4-7 proc. Wyróżniać będą się spółki japońskie o różnych profilach, europejskie banki i wiodące amerykańskie spółki cykliczne. Według prognoz banku inwestycyjnego, wartość indeksu S&P500 wzrośnie na koniec przyszłego roku do 2.200 pkt. z obecnych około 2.080 pkt., zmierzając w kierunku 3.500 pkt. w horyzoncie najbliższych 10 lat. W kontekście średniego tempa wzrostu, europejskie akcje mogą zaoferować bardzo przyzwoity zwrot z inwestycji rzędu 10 proc. Rekordowo niska rentowność innych aktywów, które pozostaną pod wpływem QE2, będzie skłaniać inwestorów do kupowania akcji spółek dla ich dywidendy.
>> Zobacz także: Najsilniejsze amerykańskie sektory u progu 2016 r.