
(Fot. iancu justin/freeimages)
W swoim poniedziałkowym wystąpieniu al-Badri zasugerował, że cięcie wydobycia ropy nafrowej w krajach produkujących ten surowiec nie jest wykluczone. Jednak już wczoraj w innym tonie wypowiedział się saudyjski minister ds. ropy naftowej, Ali al-Naimi, również będący ważną osobistością na rynku ropy naftowej. Naimi w swoim przemówieniu na CERAWeek zaznaczył, że do żadnego cięcia produkcji ropy w najbliższym czasie nie dojdzie, ponieważ kompromis większej liczby krajów w tym zakresie jest mało prawdopodobny. Raczej liczy on na to, że w kolejnych tygodniach nowe kraje dołączą do niedawnego porozumienia zakładającego zamrożenie poziomów produkcji. Według saudyjskiego ministra, już sama deklaracja o braku zwiększania wydobycia przyczyni się do stopniowego zmniejszania się poziomów zapasów ropy naftowej na świecie.
>> Analiza: Co dalej z odbiciem na warszawskiej giełdzie
Słowa Naimiego były ciosem dla optymistów na rynku ropy naftowej i przyczyniły się wczoraj do kilkuprocentowej zniżki cen tego surowca. Jednocześnie spadek ten był uzasadniony technicznie, bowiem wczoraj notowania ropy naftowej WTI walczyły z oporem w rejonie 33 USD za baryłkę. Obecnie cena amerykańskiej ropy naftowej znajduje się blisko wsparcia w okolicach 31 USD, jednak niewykluczone, że jeszcze w tym tygodniu testowane będzie wsparcie w rejonie 30 USD za baryłkę.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.