
(Fot. iancu justin/freeimages)
W czwartek strona popytowa na rynku amerykańskiej ropy naftowej WTI radziła sobie świetnie, jednak do czasu. Ostatecznie czwartkowa sesja zakończyła się dla tego surowca wzrostem o niecałe 0,9 proc. i ceną około 44,50 USD za baryłkę, chociaż w ciągu dnia notowania tego gatunku ropy sięgały nawet 46 USD za baryłkę.
Wczoraj pozytywnie na ceny ropy w USA wpływały informacje z Kanady, gdzie pożary lasów przyczyniły się do zaburzeń w wydobyciu ropy naftowej. Jednak wynikająca z tej sytuacji wzrostowa presja na ceny ropy została w dużej mierze zniwelowana przez efekt silnego amerykańskiego dolara. Dzisiaj rano notowania ropy naftowej kontynuują przeceny z drugiej części wczorajszej sesji i poruszają się obecnie poniżej poziomu 44 USD za baryłkę.
Po sporych kwietniowych wzrostach, obecny spadek cen ropy naftowej stanowi naturalne techniczne odreagowanie. Warto mieć na uwadze fakt, że niskim cenom ropy sprzyjają także dane fundamentalne, czyli globalna nadwyżka ropy naftowej. O ile jednak mogą one zaszkodzić notowaniom ropy w najbliższym czasie, to już długoterminowa sytuacja na rynku tego surowca wygląda lepiej. Wprawdzie kraje OPEC deklarują zwiększenie produkcji, jednak przeciwwagą jest dla nich spadek wydobycia ropy w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ