
(Fot. exxonmobil.com)
Bezpośrednią przyczyną wtorkowej zwyżki notowań ropy naftowej były niepokojące informacje dotyczące wydobycia tego surowca na Morzu Północnym. Nieoczekiwanie na jednym z kluczowych tamtejszych pól naftowych, Buzzard, doszło do technicznej usterki, w wyniku której wstrzymane zostało wydobycie ropy. Wywołało to obawy o podaż tego surowca, gdyż Buzzard odpowiada za produkcję aż 180 tys. baryłek ropy naftowej dziennie. Tak czy inaczej, prace naprawcze już trwają, więc prawdopodobnie przestój w produkcji jest tymczasowy, a jego wpływ na ceny ropy naftowej – krótkoterminowy.
Kupującym na rynku ropy wczoraj pomogły także dane Amerykańskiego Instytutu Paliw (American Petroleum Institute, API). W swoim cotygodniowym raporcie instytucja ta podała, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA spadły o 1,8 mln baryłek, czyli o ponad trzykrotnie więcej niż oczekiwano (-435 tys. baryłek). Niemniej, poziom zapasów ropy w USA i tak jest wciąż bliski historycznych rekordów, a produkcja ropy naftowej rośnie na skutek ożywienia w amerykańskim sektorze łupkowym.
Raport przygotowała: Dorota Sierakowska, analityk surowcowy DM BOŚ