StockWatch.pl: Co zdecydowało, że wyszliście Państwo z ofertą obligacji na rynek Catalyst?
Paweł Szewczyk: W dużym stopniu wpływ na decyzję o notowaniu obligacji mieli inwestorzy, którym zależało, aby nabywane obligacje były na bieżąco wyceniane. Drugim argumentem była płynność, którą daje notowanie obligacji na Catalyst, a która dla wielu inwestorów ma istotne znaczenie.
Ile trwał w Państwa wypadku cały proces, od momentu podjęcia decyzji aż do otrzymania środków od inwestorów, oraz jak ocenia Pan całkowite koszty w porównaniu do innych źródeł finansowania?
Cały proces od podjęcia decyzji i wyboru podmiotu oferującego zamykał się w okresie 8-12 tygodni w zależności od emisji. Koszty całego procesu należy uznać za umiarkowane z uwagi na fakt, że są one wyższe od kosztów pozyskania środków z kredytu, jednakże łatwość ich pozyskania i nakład pracy potrzebny na emisję obligacji jest zdecydowanie mniejszy.
Co Pana zdaniem decyduje o powodzeniu tego rodzaju oferty na Catalyst?
Według mnie najważniejsza jest renoma emitenta i jego historia finansowa. Spółki, które nie są notowane na rynku regulowanym i które po raz pierwszy będą emitowały obligacje mają zdecydowanie trudniej od podmiotów, które już posiadają pewną historię na rynku kapitałowym. W naszym wypadku nie było z tym problemu z uwagi na fakt, że byliśmy od 4 lat notowani na GPW oraz przeprowadziliśmy wcześniej blisko 20 emisji obligacji.
Jak na pozyskanie pieniędzy z rynku obligacji zareagowały tradycyjne instytucje dostarczające finansowania dłużnego, tj. banki i leasingi? Szczególnie banki często umieszczają w umowach wymóg uzyskania zgody na zaciąganie kolejnych zobowiązań. Czy był jakikolwiek kłopot z uzyskaniem takiej zgody?
W naszym wypadku nie było takiego problemu, ponieważ wcześniej nie korzystaliśmy z finansowania bankowego. Naszym głównym źródłem finansowania od 2007 roku były obligacje a co za tym idzie nie mieliśmy żadnych ograniczeń narzuconych przez instytucje finansowe.
Czy w dalszym ciągu zamierzacie Państwo regularnie korzystać z tej drogi finansowania i wprowadzać kolejne serie obligacji?
Tak, emisja obligacji jest dla nas głównym środkiem pozyskiwania finansowania i myślę, że wszystkie nasze duże emisje będą notowane.
Dla inwestorów najwygodniejsza forma inwestowania na rynku pierwotnym to oferta publiczna. Czy zamierzacie Państwo kiedykolwiek przeprowadzić emisję w ten sposób?
Wszystko zależy od sytuacji rynkowej i oczekiwań inwestorów. W wypadku średniej wielkości emisji (do 100 mln zł) myślę, że emisja publiczna mija się z celem, a jej koszty nie są adekwatne do osiąganych korzyści. W przypadku gdybyśmy przeprowadzali większą emisję to niewykluczone, że skorzystamy z tej drogi o zaoferujemy swoje papiery na rynku publicznym
Jakie plany ma Państwa spółka na dalszą część 2013 roku?
Nasze plany inwestycyjne na obecny rok zakładały wydanie około 100 mln zł na nowe pakiety wierzytelności. Do dziś wydaliśmy blisko 50 mln zł i patrząc na to, co dzieje się na rynku to myślę, że nasze plany zostaną zrealizowane. Pewnym jest też, że przynajmniej część z kwoty 50 mln zł będzie pochodziła z emisji obligacji, natomiast to czy emisja ta będzie notowana na Catalyst czy też nie jeszcze nie zapadła.