
(fot. materiały spółki)
StockWatch.pl: Miniony rok był trudny dla Fitena. Jak Pan go ocenia z perspektywy prezesa spółki?
Ten rok był trudny jedynie dla części działalności Fitena. Chodzi o segment związany z Odnawialnymi Źródłami Energii. Wynikało to z uwarunkowań zewnętrznych, czyli braku regulacji prawnych. Natomiast jeżeli chodzi o działalność w segmencie handlu energią to oceniam 2012 rok jako dobry dla spółki.
Jakie są szanse na zmianę trendu na rynku cen energii elektrycznej w najbliższych kwartałach?
Moim zdaniem, bodźcem który zmieni trend na tym rynku może być zwiększenie popytu. Energetyka przed kryzysem była przygotowywana na rosnące zapotrzebowanie energii. Planowano ogromne inwestycje, które miały być wykonywane przez długi okres czasu. Wynikało to z prognoz mówiących, iż wzrost zużycia energii miał być zauważalny. Niestety przyszły lata chudsze, mamy oddane inwestycje, a energii potrzeba mniej. Jednak w Polsce bardziej mamy do czynienia typowo ze spadkiem popytu niż wzrostem podaży. Natomiast w Europie Zachodniej przybyło niestabilnych źródeł OZE, które dodatkowo zaniżają ceny.
W Polsce trwałe odwrócenie trendu może przyjść tylko ze strony popytowej. Podaż w postaci na przykład wyłączenia jakiegoś bloku energetycznego może pomóc tylko chwilowo, a nie trwale zmienić trend.
Jak obecnie prezentują się ceny zielonych certyfikatów na giełdzie energii? Jak te ceny przekładają się na aktualną sytuację grupy Fiten?
Ceny notowane na początku kwietnia znajdują się w przedziale 119-120 zł. To jest poziom cen, który moim zdaniem jest niewystarczający do tego, żeby większość z projektów OZE, o ile nie wszystkie były rentowne. W dłuższej perspektywie ten poziom cen doprowadzi do problemów finansowych firm stawiających tylko na OZE. Stąd też mamy zatrzymanie większości transakcji po stronie projektowej, ale też po stronie certyfikatów. My też nie przedstawiamy ofert na certyfikaty na giełdzie, czekamy na rozwój sytuacji.
Jak to wpływa na Fitena? Certyfikaty to nie jest nasz główny biznes. Nie liczyliśmy na wysokie marże. Jednak certyfikaty przy tych cenach są nierentowne. Przeprowadziliśmy renegocjacje kontraktów z dostawcami energii OZE i teraz wahnięcia cen certyfikatów o kilka złotych nie są dla nas istotne. Zejście ceny certyfikatów poniżej stu złotych może wpłynąć na wyniki. Nie są to jednak już wartości, które mogłyby istotnie wpływać na sprawozdanie finansowe. Moim zdaniem możemy jednocześnie zapomnieć o poziomie cen certyfikatów przekraczających 200 zł.
Greenagro podpisał niedawno protokół odbioru linii technologicznej zakładu produkcyjnego w Tułowicach. Jak obecnie funkcjonuje zakład?
Jeżeli chodzi o techniczny aspekt, to wszystko chodzi bardzo dobrze. Cała linia działa. Jesteśmy zadowoleni z wydajności. Zastosowana technologia pozwala nam produkować pellet bez względu na warunki pogodowe i uzyskiwać bardzo podobne parametry produkowanego pelletu niezależnie od pory roku.
Kiedy pełną moc produkcyjną osiągnie zakład w Tułowicach? Kiedy efekty większej produkcji znajdą odzwierciedlenie w wynikach finansowych?
W styczniu i lutym br. linia technologiczna była jeszcze w modyfikacji. Mamy kupiony surowiec, który trzeba przerobić. Niestety kupowaliśmy w cenach, które były adekwatne do cen pelletu z 2012 roku, czyli były to wyższe poziomy niż teraz. Moim zdaniem od drugiej polowy roku powinno być lepiej.
Sytuacja na rynku pelletu przekłada się na surowiec do produkcji. Ceny słomy i wszystkich komponentów, które mogą zostać użyte do produkcji, spadają. Oznacza to, że powinniśmy kupować surowiec do produkcji taniej. W budżecie mamy zapisany niewielki plus osiągnięty z zakładu. Na chwilę obecną nie ma podstaw żeby to zmieniać.
W raporcie za IV kwartał spółka informowała o zaawansowanych rozmowach w sprawie sprzedaży dwóch projektów elektrowni biogazowych. Czy jest szansa na finalizację transakcji w II kwartale 2013 roku?
Jest duża szansa na rychłą finalizację jednego projektu. Mamy oczywiście nadzieję na sfinalizowanie również drugiego projektu. To jest uwarunkowane jednak czynnikami niezależnymi od nas. Problemem jest brak uregulowań prawnych. Powoduje to, że wszyscy na nie czekają, rozmowy są prowadzone, ale są przeciągane. Media donoszą, że projekt rządowy ma być pokazany na dniach. Mam nadzieję, że tak będzie choć zapowiedzi tych projektów było sporo. Niemniej jednak podanie przez Komisję Europejską Polski do Trybunału Europejskiego powinno przyspieszyć te działania. Mamy nadzieję, że uregulowania prawne zostaną wprowadzone jak najszybciej. Oczekuję, że do końca pierwszej połowy roku będzie można wprowadzać wiarygodne założenia do projektów i każdy inwestor będzie wiedział na czym stoi.
Za nami już pierwszy kwartał. Jaki to był okres dla Fitena? Czego możemy spodziewać się po spółce w 2013 roku?
Spodziewamy się dobrych wyników w segmencie handlu energią. Myślę, że już pierwszy kwartał powinien to potwierdzić. Jeżeli chodzi o działalność z OZE, czyli biogaz i biomasę, dużo zależy od decyzji ustawodawczych. Będziemy koncentrować się na rozwijaniu branży handlu energią, która jest najbardziej pewną i zyskowną. Możemy się spodziewać w tym zakresie nowości ze strony Fitena.
Dziękuję za rozmowę.