W mediach pojawiła się niedawno informacja, że ropa z Arabii Saudyjskiej już trafiła do Polski. (Fot. freeimages.com)
Czwartkowa sesja przyniosła uspokojenie na rynku ropy naftowej po trzech dniach wyraźnych spadków. Cena ropy WTI odbiła się delikatnie w górę od poziomu 45 USD za baryłkę i dzisiaj rano również utrzymuje tendencję wzrostową. Zwyżka jest jednak symboliczna, dużo mniejsza od skali wcześniejszych spadków. Tymczasem ciekawa informacja pojawiła się na rodzimym rynku ropy naftowej. Spółka PKN Orlen zapowiedziała bowiem, że spodziewa się pierwszej dostawy ropy naftowej z Arabii Saudyjskiej już na początku listopada, co może być początkiem długoterminowej współpracy. W ten sposób PKN Orlen dąży do zmniejszenia swojej zależności od dostaw rosyjskiej ropy. Szansa na jeszcze lepszą dywersyfikację źródeł dostaw ropy naftowej pojawi się w pierwszej połowie 2016 r., kiedy to wygasają dwa duże długoterminowe kontrakty ze spółkami Mercuria oraz Rosneft. PKN Orlen zaznaczył, że oferta zaprezentowana przez Arabię Saudyjską jest korzystna cenowo. Dodatkowo przedstawiciele spółki wyrazili zainteresowanie dostawami ropy naftowej z Iranu, jak tylko sankcje na eksport surowca z tego kraju zostaną zniesione.
– Informacje ze spółki PKN Orlen, choć są interesujące z punktu widzenia Polaków, nie mają większego przełożenia na globalne ceny ropy naftowej. Tutaj inwestorzy oczekują dzisiaj przede wszystkim publikowanego w każdy piątek raportu firmy Baker Hughes, dotyczącego liczby funkcjonujących wiertni w USA. W ostatnich tygodniach informacje o spadku liczby punktów wydobycia ropy naftowej w USA były czynnikiem pozytywnie wpływającym na ceny ropy naftowej. Dane te są jednak ważne raczej z krótkoterminowego punktu widzenia – jeśli pokażą one kolejny spadek liczby wiertni, to mogą wesprzeć dzisiaj ceny ropy naftowej, jednak ogólnie jest duża szansa na to, że notowania tego surowca będą niedługo po raz kolejny testować poziom 44 USD za baryłkę jako wsparcie. – wskazuje Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
Notowania miedzi w USA wczoraj wzrosły o ponad 1 proc., a dzisiaj cena tego surowca kontynuuje ruch na północ. Tym samym, cena miedzi nadrabia straty z pierwszej połowy bieżącego tygodnia. Wczoraj stronie popytowej na rynku miedzi sprzyjały informacje przedstawione przez spółkę Freeport-McMoRan, która jest jednym z kluczowych producentów miedzi na świecie. Przedstawiciele spółki powiedzieli bowiem, że zamierzają bardziej ograniczyć wydobycie miedzi w swoich kopalniach ze względu na niskie ceny tego surowca na globalnym rynku oraz fakt, że spółka odnotowana większą od oczekiwań kwartalną stratę.
– To już kolejna deklaracja tej spółki w zakresie ograniczania wydobycia – wcześniej pojawiły się już zapowiedzi zmniejszania inwestycji w nowe projekty wydobywcze oraz ograniczanie skali funkcjonowania niektórych kopalń. Każda tego typu informacja wpływa pozytywnie na ceny miedzi na globalnym rynku. – dodaje Dorota Sierakowska.
