
(Fot. freeimages.com)
Ropa naftowa WTI w ostatnich dwóch tygodniach podrożała o ponad 10 proc. W piątek ważne dla rynku okazały się raporty firmy Baker Hughes dotyczące liczby funkcjonujących wiertni w Stanach Zjednoczonych. Dobrze odzwierciedlały one zmiany w amerykańskim przemyśle wydobywczym po ubiegłorocznym znaczącym spadku cen ropy naftowej na globalnym rynku. Okazało się, że po raz kolejny liczba funkcjonujących wiertni w USA spadła – tym razem o 26 do poziomu 734. We wcześniejszych tygodniach spadki wynosiły odpowiednio 42 i 11 wiertni. Łącznie liczba wierni w USA spada nieprzerwanie już od 19 tygodni. Obecnie liczba ta jest najniższa od 2010 roku. Poza tym, stanowi ona dużą zmianę względem poprzedniego roku. Jeszcze w październiku w USA działało 1.609 wiertni.
– Tak czy inaczej, w ostatnich tygodniach spadki liczby funkcjonujących wiertni nieco wyhamowały. Może to oznaczać, że większość spółek wydobywczych w USA przeprowadziła już restrukturyzację, polegającą przede wszystkim na częściowym zawieszeniu wydobycia ropy. Na rynku jednak efekty tej restrukturyzacji dopiero zaczynają być widoczne. Produkcja ropy naftowej w USA pozostaje duża, a zapasy nadal rosną – jednak ich wzrost ostatnio nieco wyhamował. Notowania ropy naftowej WTI dzisiaj rano delikatnie rosną, kontynuując tym samym ruch wzrostowy z poprzedniego tygodnia. W krótkim terminie potencjał wzrostowy jeszcze istnieje, ale jest on już niewielki, przynajmniej w obecnych warunkach fundamentalnych. Ważną barierą dla strony popytowej są okolice 60 USD za baryłkę. – ocenia Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
>> Dzięki kontraktom CFD na ropę naftową i pszenicę w City Index możesz wykorzystać dźwignię finansową, która pozwoli wykorzystać każdy ruch ceny na rynku >> Odwiedź stronę i załóż konto już teraz
Próbę stabilizacji widać na notowaniach pszenicy. Niemniej eksperci wskazują, że presja podaży na tym rynku jest jednak widoczna i co ważne, jest uzasadniona fundamentalnie. Na terenach uprawy pszenicy w Stanach Zjednoczonych sytuacja pogodowa się poprawiła, co pozwala na nieco bardziej optymistyczne prognozy produkcji tego zboża w USA. Jednak sytuacja jest dobra nie tylko w USA – globalna podaż pszenicy jest spora, a amerykańskie zboże musi konkurować cenowo m.in. z pszenicą z rejonu Morza Czarnego i z Unii Europejskiej. I często tę konkurencję przegrywa. W sobotę pojawiła się informacja, że Egipt, czyli największy importer pszenicy na świecie, kupił spore ilości pszenicy z dostawą na początku czerwca, a sprzedającym były Francja, Rosja oraz Rumunia.
– Perspektywy dla cen pszenicy w USA są obecnie mieszane. Z jednej strony, spadek cen poniżej 500 USD za 100 buszli oznacza, że amerykańska pszenica może być konkurencyjna cenowo – na ogół właśnie ceny nieprzekraczające 5 USD za buszel prowadziły do większego popytu na zboże z USA. Warto jednak pamiętać, że obecnie do pszenicy z USA zniechęca dodatkowo siła amerykańskiego dolara. – zaznacza Dorota Sierakowska.
![]()