
Według prognoz, w kwietniu wydobycie gazu ziemnego w USA mocno wzrośnie. (Fot. Daniel Paćkowski)
Na rynku ropy naftowej nadal jest relatywnie spokojnie. Amerykański surowiec gatunku WTI porusza się w trendzie bocznym. W jego cena wzrosła o 0,60 proc., jednak nie miało to większego znaczenia z technicznego punktu widzenia na wykresie tego surowca. Eksperci z DM BOŚ wskazują, że delikatny optymizm inwestorów był wspierany przez dane, które podała wczoraj Energy Information Agency (EIA), będąca częścią Departamentu Energii USA. Według szacunków agencji, w kwietniu wzrost produkcji amerykańskiej będzie najmniejszy od ponad 4 lat i wyniesie 298 baryłek dziennie. Na spadek dynamiki wzrostu produkcji ropy ma wpłynąć przede wszystkim zmniejszone wydobycie na dwóch kluczowych polach naftowych – Bakken w Dakocie Północnej i Eagle Ford w Teksasie. To pierwszy spadek produkcji na tych polach od końca 2013 r. Jednocześnie jednak wzrośnie wydobycie z formacji Permian Basin na granicy Teksasu i Nowego Meksyku.
– Informacje podane przez EIA mogą oznaczać, że na amerykańskim rynku ropy naftowej są już widoczne pierwsze efekty restrukturyzacji w tamtejszych firmach wydobywczych, które dostosowują się do funkcjonowania w warunkach niskich cen ropy naftowej. Jednak na razie inwestorzy podchodzą do tych danych z pewną rezerwą. Musi bowiem upłynąć więcej czasu, aby jednoznacznie stwierdzić, że zmiana polityki firm wydobywczych w USA przynosi efekt. Na ocenę znaczenia tych danych prawdopodobnie trzeba więc poczekać jeszcze parę miesięcy. – ocenia Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
>> Dzięki kontraktom CFD na złoto, gaz ziemny i ropę naftową w IronFX możesz wykorzystać dźwignię finansową, która pozwoli wykorzystać każdy ruch ceny na rynku >> Odwiedź stronę, załóż konto i odbierz bonus na start
Ostatnio dużo więcej dzieje się na kursie gazu ziemnego. W poniedziałek jego notowania spadły o ponad 5 proc., co stanowiło najgorszy wynik spośród wszystkich surowców. Również tutaj znaczenie miały wczorajsze dane EIA, które pokazują, że w przypadku tego surowca o ograniczeniu produkcji na razie nie ma mowy. Według prognoz agencji, w kwietniu wydobycie gazu ziemnego z formacji Marcellus w Pensylwanii i Zachodniej Wirginii wzrośnie do poziomu 16,8 bcfd (mld stóp sześciennych dziennie) z 16,7 bcfd w marcu. To mocny wzrost względem kwietnia 2014 r., kiedy to produkcja wynosiła 13,9 bcfd. Wzrosnąć ma także wydobycie gazu z formacji Haynesville, a kolei produkcja z Eagle Ford ma utrzymać się na dotychczasowym poziomie.
– Liczby te pokazują, że podaż gazu ziemnego w USA jest wciąż bardzo duża. Potwierdzają to dane dotyczące zapasów, które utrzymują się na wysokim poziomie nawet pomimo ostrej zimy w USA i zwiększonego popytu na gaz ziemny w celach grzewczych. Presja na spadek cen gazu powinna się więc utrzymać – zwłaszcza wiosną, kiedy zmniejszy się popyt wynikający z ogrzewania, a jeszcze nie zwiększy się popyt wynikający z klimatyzacji pomieszczeń. – wskazuje Dorota Sierakowska.
Nadal w defensywie znajduje się złoto. Cenom kruszcu ciąży aprecjacja dolara wywołana kolejnymi dobrymi sygnałami z amerykańskiego rynku pracy. To spowodował pokonanie dość istotnego wsparcia na poziomie 1.172 USD, a wczorajsza próba powrotu ponad niego zakończyła się niepowodzeniem. Zdaniem analityków z DM mBanku, pozostawia to bardzo negatywny obraz rynku i wskazuje na możliwość dalszej przeceny w najbliższych dniach. Do tego spadek ten był połączony z ponownym odpływem środków z funduszy ETF złota, tym razem blisko pięciu ton. Również raport CFTC potwierdził trend spadkowy w zmianie pozycjonowania inwestorów spekulacyjnych. W tygodniu zakończonym trzeciego marca odnotowano już piąte z rzędu zmniejszenie się długich pozycji spekulacyjnych, co dało wartość 73.000 kontraktów. Jest to najniższa ilość długich pozycji long od trzech miesięcy.
– Od strony technicznej, jak już zostało wspomniane obraz rynku jest bardzo negatywny i w obecnej sytuacji należy się spodziewać testów wsparć 1.142,69 oraz 1.131,4 USD, gdzie mamy dołki z początków listopada i grudnia poprzedniego roku. Pewnym ratunkiem dla byków byłoby szybkie odreagowanie piątkowych spadków, ale powstrzymanie popytu już na pierwszym możliwym oporze 1.172,69 USD drastycznie zmniejszyło szanse na pojawienie się takiego pro-wzrostowego scenariusza. W obecnej sytuacji należy doszukiwać się raczej podobieństwa do ruchu z 6 lutego 2015 r., kiedy to powstała długa spadkowa świeca również wywołana dobrymi danymi z amerykańskiego rynku pracy. Kontynuacją tego ruchu był dalszy spadek aż do poziomu 1.190 USD. Warto tutaj zauważyć, że korekty wzrostowe poprzedzające te dwie zniżki są niemal równe, co może implikować równość spadków. Dałoby to zniżkę ceny złota do poziomu dołka z listopada na 1.131,4 USD. – ocenia Adam Zadrożny, analityk DM mBanku.
Kliknij, aby powiększyć