mila napisał(a):to ja dorzucę coś w ramach teorii spiskowych:
nieco zastanawiająca jest skala spadków małych spółek - drobnica jest przecież mocno rozproszona i nie ma dostępu do żadnych specjalnych informacji o których my moglibyśmy nie wiedzieć (z resztą sami jesteśmy drobnicą), a tu jakby wszyscy nagle się zgadali - jak jeden mąż w dwa dni położyli spółki na łopatki po 15-25% w dół. Wygląda jakby ktoś tym odgórnie sterował. Tym "ktosiem" zazwyczaj jest panika - ale tutaj trochę zbyt idealnie to wygląda jak na samą panikę (jakby ktoś to wszystko wyreżyserował).
Czyzby ktoś kto chciał wywołać panikę dokupił zawczasu trochę małych spółek aby je teraz przez kilka dni maksymalnie zdołowac i wywołac efekt domino?
w sumie taka operacja nie byłaby jakoś specjalnie kosztowna - małe spółki maja dość dziurawe arkusze, wiec niewielką podażą bez większych problemów można powiesić je na dolnych widełkach.
Dla mnie teoria superspiskowa. A wytłumaczenie może być całkiem sensowne.
1. Po co ktoś by miał to robić żeby kupić taniej w tej chwili taniej może być jutro pojutrze.
2. OFE - nie ma już obrońcy to co dostają z Zus to ochłapy w porównaniu z tym co było.
3. TFI - ludzie pamiętają jak było w 2008 i nie czekają już że w końcu odbije, idą umorzenia i fundusz wali jak leci nie ma zmiłuj czy to jego pieniądze?
3. Całkowicie cofnął się popyt bo tak naprawdę nikt nie wie czy to mocna korekta czy wracamy do bessy a jak nie wiem to czekam grzecznie z boku za tydz albo dwa już będzie to jaśniejsze. Alternatywy są dwie albo kupie drożej niż teraz albo będę łapał spadający nóż na początku spadków. Dziekuję poczekam wolę kupić drożej.
składając to wszystko razem wniosek jest taki że brak popytu i troche paniki i efekt jest jaki jest.