Rachunkowość podmiotów ubezpieczeniowych jest dość specyficzna. Przychodem jest składka przypisana, czyli opłata za przeniesienie ryzyka, rozpoznawana proporcjonalnie do okresu obowiązywania umowy ubezpieczeniowej. Nieco mniej intuicyjne są koszty. Spółki z branży zobligowane są do zawiązywania rezerw na przyszłe zdarzenia ubezpieczeniowe, które są kosztem okresu, podobnie jak dokonane wypłaty odszkodowań. Innymi słowy, koszty są tylko przybliżeniem, a faktyczny wynik finansowy jest tylko pewnego rodzaju szacunkiem. Na wynik spółki mają wpływ wszelakiego rodzaju zjawiska pogodowe, katastrofy, klęski itd., których oczywiście nie da się przewidzieć. Od tych statystyk mogą zdarzyć się wyjątki mocno odbiegające od średniej i trzeba brać ten fakt pod uwagę. Od paru lat PZU nie wypłaciło jednorazowo znaczącej kwoty, ale jak podaje spółka takie obciążenia zdarzają się raz na około 7 lat. Ze statystycznego punktu widzenia należy spodziewać się jakiejś bardzo niemiłej niespodzianki w wyniku przyszłych okresów.
Składki przypisane w pierwszym kwartale tego roku wzrosły względem okresu porównawczego o 8%, co przy pozycji lidera jest wynikiem naprawdę godnym szacunku. Nie znalazłem informacji o podwyżce ubezpieczeń obowiązkowych, w związku z czym domniemam, że poprawiła się ilość klientów i wielkość podpisywanej umowy. Niestety nie przełożyło się to na wynik z działalności ubezpieczeniowej, rozumiany jako nadwyżka składki przypisanej ponad wypłacone odszkodowania. Z 345 milionów naddatku od razu 106 milionów poszło na rezerwę, natomiast PZU wypłaciło o 376 milionów odszkodowań więcej niż w roku ubiegłym. W sprawozdaniu spółka podaje, że to między innymi wynik słabych przezimowań upraw objętych umowami ubezpieczenia. Pomimo większej składki wynik ubezpieczeniowy jest o 80 milionów mniejszy niż przed rokiem.
Na przestrzeni ostatnich kwartałów uzyskana składka się wyróżnia, natomiast wynik na działalności ubezpieczeniowej(rozumiany jako składki zarobione – odszkodowania netto) jest mniej więcej stały:

kliknij, aby powiększyćZ rachunku segmentowego dowiadujemy się, że wynik popsuły ubezpieczenia na życie:

kliknij, aby powiększyćTo prawdopodobnie przez sprzedaż w kanale bancassurance.
Nie widzę potwierdzenia wzrostu rentowności w obudwu segmentach jak podaje zarząd spółki, ale pewnie sprawa rozwija się o definicję rentowności.
Niestety ciutek rosną koszty działalności, w szczególności koszty akwizycji. Nominalny wzrost nie jest problemem, ale już wzrost większy niż wynosi wzrost składki przypisanej netto może lekko niepokoić. Pozyskanie, a prędzej utrzymanie klienta staje się coraz droższe. Być może to pokłosie wojny cenowej prowadzonej w zeszłym roku.

kliknij, aby powiększyćWzrost tak skonstruowanego wskaźnika nie jest duży, ale martwić to może w perspektywie nowego dużego gracza na rynku – Talanx. Przewiduje się, że nie dojdzie do wojny cenowej, natomiast można się spodziewać wzrostu kosztu pozyskania i utrzymania klienta.
Już w kolejnym kwartale pewnie w tym miejscu dadzą znać koszty rebrandingu. W relacji q/q rosną także koszty administracyjne.
Wynik na działalności ubezpieczeniowej(składka zarobiona netto – odszkodowania netto) jest mniejszy o 80 milionów, natomiast uszczuplenie przez koszty akwizycji i zarządu wyniosło 66M.
Jak wspomniałem spółka zobligowana jest do tworzenia rezerw na przyszłe wypłaty odszkodowań. Grzechem byłoby trzymać taką gotówkę w kasie, więc spółka otrzymane środki inwestuje. Spółka może inwestować w dowolne papiery łącznie z akcjami i derywatami. PZU pokazało wynik prawie 400 milionów większy niż w roku ubiegłym, co jest efektem przede wszystkim poprawy na rynku akcji. Przy obecnych wycenach rynkowych dziwi decyzja zarządu o przesuwaniu portfela w kierunku instrumentów bezpiecznych. Taki ruch ma uzasadnienie jeśli zarząd spodziewa się znaczących i trwałych spadków cen akcji.
Analizując wynik operacyjny spółki należy bacznie zwracać uwagę na to ile wyniku pochodzi z podstawowej działalności ubezpieczeniowej, a ile z inwestycyjnej. Pierwsza część wyniku pokazuje jak prowadzony jest biznes i pozwala wypracowywać kapitał obrotowy dla działalności inwestycyjnej. Można powiedzieć, że obydwa rodzaje są obarczone sporym ryzykiem. Z jednej strony mamy losować dotyczącą szkód i wypłaconych odszkodowań, z drugiej zmiany wycen akcji i obligacji.
PZU pokazało wysokie przepływy z działalności operacyjnej. Dwukrotnie większe niż w roku ubiegłym. Z rachunku wynika, że wypłacone odszkodowania są o 500 milionów mniejsze niż pokazane koszty z tego tytułu w rachunku zysków i strat. Należy się spodziewać, że wypłaty tych świadczeń nastąpią w kolejnych okresach. Wygenerowana gotówka została zainwestowana o czym świadczą ujemne przepływy z działalności inwestycyjnej. Pokazane salda (ca 66 mld PLN) robią wrażenie. Z CF widać także, że spółka sprzedała więcej akcji niż kupiła co wpisuje się w przyjętą obecnie strategię.
Można powiedzieć, że wyniki PZU są w dużej mierze losowe, bo zależą od zdarzeń nieprzewidywalnych jak wszelakiego rodzaju katastrofy. W nie dużym stopniu widzieliśmy to w wynikach zeszłego roku, kiedy Polskę nawiedziła powódź. Drugim elementem mającym w sobie czynnik losowy są inwestycje. Z tego powodu wyceny dochodowe mogą zawierać dyskonto. Wydaje się, że takowego wcale w wyniku nie ma:
www.stockwatch.pl/gpw/pzu,wykr...Powyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.