Omówienie wyników kwartalnych za q1’2013 dla GK Eurocash.
Tym razem Eurocash zawiódł. Motorem rozczarowania była słaba sprzedaż.
Mówi się o ciężkiej zimie. Ja myślę, że tu chodzi o zimę oraz słabą konsumpcję w skali makro. Uważam, że oba te czynniki wzajemnie wzmacniały swój zniechęcający do zakupów wpływ.
Wyjątkowo słaba sprzedaż w powiązaniu z bardzo słabą rentownością dała, jak na tę firmę, mizerny zysk brutto na sprzedaży. Normalnie niższa rentowność byłaby niwelowana przez wzrost obrotów, tym razem jednak wariancja z tego tytułu to tylko ok. +13m zł. Spadek rentowności obciążył zaś wynik kwotą ok. -34m złotych. Wszystko to liczone jako porównanie q1/q1.
Mogłoby się wydawać, że organizacja broniła się redukując swoje koszty, ale po wzroście na bazie przejęcia Tradisa okolice 340 milionów złotych kwartalnie wydają się być naturalnym poziomem. Koszty sprzedaży w porównaniu do analogicznego okresu praktycznie nie drgnęły. Co jest pozytywne w obliczu wyższej o ok. 130m podstawy. Wzrosły za to koszty zarządu. Porównując do okresu analogicznego - bardzo pozytywny efekt dała linia pozostałych przychodów / kosztów operacyjnych. Poszlaka, że poakwizycyjna optymalizacja jednak postępuje.
Wynik netto przy porównywalnej sprzedaży jest również porównywalny. Można by więc powiedzieć, że jest niezły. Tutaj jednak trzeba użyć argumentu, którego zarządy używają w kontekście przeciwnym – tłumacząc słabe osiągnięcia. Tutaj to dobry wynik jest „księgowy”. Raz, że wspierany przez rozliczenia międzyokresowe. W cash flow redukują one przepływy o -59m złotych (wobec +27m rok temu). Dwa, że podparty dodatnim wpływem podatku dochodowego.: +4,8m złotych. Nie znalazłem noty, ale bilans pokazuje, że zmiany w podatku odroczonym dały tu +10 milionów (6 w aktywach, 4 w pasywach). To również sugeruje spory ruch w zakresie liczb, które nie są na bieżąco potwierdzane podatkiem dochodowym. Inna sprawa, że tutaj taki ruch zawsze był spory. Całość każe jednak domyślać się, że twardy, bieżący biznes wypadł tym razem słabo. Naprawdę słabo.
Cash flow również wygląda blado. Skorygowany o kapitał pracujący w podstawowym rozumieniu (czyli zapasy, należności i zobowiązania krótkoterminowe) jest wręcz ujemny. Ponownie - kwartał był słaby. Osłabły więc spłaty kredytów, co oczywiście będzie ciągnąć się odsetkami.
Ciekawie wygląda rachunek segmentowy. Wynik został „popsuty” przez segment 'Klientów niezależnych'. Wygenerował on stratę, a przy tym o prawie 11% zwiększono tu przychody. Pokazuje to, że szeroki rynek jest trudny. W tym ujęciu widać, że spowolnienie w zakresie konsumpcji uderzyło w Eurocash z opóźnieniem, ale mocno. Chociaż Sprawozdanie Zarządu skłania się ku usprawiedliwianiu się procesami integracyjnymi, a więc reorganizacją.
Tak czy siak - machina znów zgrzytnęła. Pozostaje otwarte pytanie, czy należy traktować powyższe jako inwestycję w pozycję rynkową(?).
Poza tym nie sądzę, żeby rozpatrywanie wyników tej firmy w perspektywie jednego kwartału było dobrym pomysłem. Dopiero dłuższa seria pod dyktando zmian koniunktury da zrozumienia, że organizacja jest zbyt duża i zbyt bezwładna, aby generować coś, co nazwałbym operacyjną alfą (przez analogię do rynków finansowych). Na razie mamy 'tylko' trudny okres.
>> Wyceny automatyczne są tutaj>> Więcej analiz najnowszych raportów finansowych jest tutajPowyższa treść przez 60 dni była zarezerwowana tylko dla osób posiadających abonament.