alder74 napisał(a):Czy nasz akcja wysyłania listu otwartego do parlamentarzystów jeszcze żyje?
Wydaje się, że w świetle ostatnich faktów z aferą KNF, a być może i listu grupy FB, determinacja z naszej strony przygasła.
Osobiście wysłałem dziś rano listy do wszystkich posłów i senatorów z pomorskiego. Mam jednak mieszane uczucia co do samej akcji bo są za i przeciw. "Za" - bo musimy wykorzystać wszystko czym "przeciętny Kowalski" dysponuje aby sprawa nie została zamieciona pod dywan. I to był argument który przeważył.
Teraz wytłumaczę się z tego "przeciw". Otóż słuchając wypowiedzi polityków z różnych opcji, szczególnie w niedzielny poranek po kolei w trzech różnych stacjach TV, można dojść do wniosku że dolewany tylko oliwy do ognia w toczącym się ostrym acz w większości jałowym sporze politycznym, którego finał może być różny ale na pewno nie zwrot naszych pieniędzy.
Dla polityków to tylko kolejny (i do tego bardzo istotny) powód do wzajemnego okładania się. Wysyłanie listów tylko umacnia ich we wzajemnej zajadłości. Jedni wykorzystają to stosując narrację w stylu "...patrzcie, przy AG to tamci nie zrobili nic, a my zareagowaliśmy od razu a Prokurator Generalny osobiście zajął się nadzorem nad śledztwem...". Drudzy mówią coś w stylu "..akurat myśmy też szybko zadziałali bo AG znalazł się na liście ostrzeżeń KNF, no tyle że że akurat KNF`owi nic do firm typu AG...". Lub inne podobne argumenty. Do szału doprowadził mnie pewien poseł z pomorskiego mówiąc (tu cytuję dosłownie) "...przecież nic się nie stało. Prokuratura i inne instytucje zajmują się całą sprawą więc wszystko jest w porządku...".
Zauważmy że nikt nie mówi już o aferze GBK ale o aferze KNF. W tym kontekście oczywiście pojawiają się różne taśmy, wypowiedzi, nazwiska wysokich urzędników, szukanie powiązań między potencjalnymi uczestnikami całości itp itd.
Ale jak zwrócić nam forsę - cisza. No może raz jedna posłanka uroniła łezkę że wielu emerytów straciło całe swoje zaoszczędzone pieniądze. To wszystko.
Stąd moje małe "przeciw". Ale "za" zwyciężyło.