tsmieszkol napisał(a):a polskie spółki czy amerykańskie są lepsze? tam nie daje się menedżerom opcji na akcje? tam się nie dyma drobnych inwestorów?
reprezentujecie taką typową polską mentalność, szukającą wszędzie spisku, wietrzącą podstępu, pełną zawiści. może straciliscie na akcjach i czujecie niesmak do spółki. ale po co ją w takim razie śledzicie, jeśli solidne fundamenty was nie przekonują i wyczuwacie wszędzie zło?
Kernel od 2014 roku co rok przez 8 lat wypłacał ładną dywidendę. gdyby nie wojna, pewnie stopa dywidendy za ostatnie 2 lata byłaby nawet dwucyfrowa. spółka prężnie się rozwija, daje szczegółowe i ładnie opracowane raporty, z których można się dużo dowiedzieć. a wy tylko psioczycie.
moim zdaniem 95% polskich spółek ma dużo gorsze raporty.
pewnie nawet tych raportów nie czytaliście.
Namsen ma tylko 41% akcji. freefloat jest bardzo duży. ja na ich miejscu też bym skupował. jeśli namsen ma apetyt na delisting to jako mniejszościowi akcjonariusze będziemy w świetnej pozycji - będą musieli podwyższać cenę skupu, by nas przekonać do sprzedaży. a wielu mniejszościowych tanio akcji nie odda.
rozpoczęli proces, który może potrwać kilka lat.
Niektórzy przedmówcy subtelnie sugerują jak to bywa. Serdecznie polecam docenić. Na wątkach sporej ilości spółek pojawia sie co jakiś czas optymista, który wierzy w "wielkie odrodzenie" - niestety po jakimś czasie aktywność danego użytkownika zanika. Chyba byłoby inaczej, gdyby spółka faktycznie coś sensownego zdziałała?
Cóż z tego, że "solidne fundamenty" skoro mogą one być rozdystrybuowane między wszystkich akcjonariuszy lub między akcjonariusza? - liczba pojedyncza jest celowym zabiegiem. Prosty przykład tu, z zeszłego roku, w sprawie tych gruntów. Ja rozumiem, że wojna, albo nie ta strona Dniepru. Nawet jestem w stanie pojąć cenę jakieś 8tys. PLN/ha, bo tyle wychodzi jeśli podzieli się 210mln USD przez jakieś 130 tys. ha nawet mnożąc to co wyjdzie przez 5 PLN (ok, dzierżawione, ale statystycznie, jeśli chodzi o klasę gleby to w UA są lepsze niż w PL. W tej ostatniej gorszej klasy gleba kosztuje, przynajmniej w moich z pewnością nie najzamożniejszych okolicach 100-150tys/ha).
Za nic jednak, jako człowiek z doświadczeniem w branży finansowej, za nic nie mogę pojąć transakcji sprzedaży tych gruntów. Przecież jeśli ktoś choć trochę poanalizował spółki deweloperskie czy nieruchomościowe to rozumie, że standardem są pożyczki, które podporządkowuje się pod zobowiązania obce - czyli pożyczki od udziałowców/akcjonariuszy spłacane są po kredycie/obligacjach. Wtedy taka pożyczka pełni de facto funkcje kapitału własnego (dla banków/obligatariuszy). Choćby ze względu na kontrowersje czy wycena gruntów była ok. dla przejrzystości lepiej byłoby, gdyby jednak kaska poszła pożyczką, której spłatę można byłoby rolować (w końcu pożyczkodawca to też dominujący akcjonariusz), nie transakcją kupna/sprzedaży. No, ale co ja tam wiem... ;)
Druga sprawa, o której chyba tu wspomniano: emisja bez PP po chyba dowolnej cenie.... Kiedyś, w latach pradawnych (początki Newconnect'a) była taka spółeczka, która dzieliła się bodajże na kilka mld akcji..... Ah, pamiętam ten prosty arkusz zleceń (kupno po 0, sprzedaż po 0,01PLN). Nie chcę rzecz jasna straszyć, ale raczej zachęcić do poczytania jakiejś sensownej książki: sporo można dowiedzieć się o tym, że "duży może więcej".