153 Dołączył: 2011-10-30 Wpisów: 1 886
Wysłane:
25 sierpnia 2015 22:19:28
przy kursie: 14,81 zł
@ sasky A ile z tych odpisów to "odpisy specjalne"  mające przekonać Andrzeja Czerwińskiego, że PGE pali się i wali i jest zbyt biedna, by ratować KW SA? "Kupuj akcje, ilekroć zobaczysz na wykresie Wiewiórkę, siedzącą na ramieniu Clowna. To się nazywa Analiza Techniczna" - Dilbert (Scott Adams) :-)
|
|
PREMIUM
78 Dołączył: 2009-12-10 Wpisów: 1 835
Wysłane:
25 sierpnia 2015 22:21:00
przy kursie: 14,81 zł
ale skonsolidowany zysk netto będzie już obciążony odpisem wartości aktywów.
Czy nie należałoby tego rozumieć jako skorygowanie ale na plus??
Edytowany: 25 sierpnia 2015 22:23
|
|
PREMIUM
49 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2011-11-29 Wpisów: 2 767
Wysłane:
25 sierpnia 2015 22:31:17
przy kursie: 14,81 zł
Cytat:Czy nie należałoby tego rozumieć jako skorygowanie ale na plus?? Racja, źle zrozumiałem. Post poszedł do kosza. Cytat:Dotychczasowa polityka dywidendy określała deklarację Zarządu PGE w zakresie propozycji dywidendy kierowanej do Walnego Zgromadzenia Spółki na poziomie 40-50% skonsolidowanego zysku netto. Zgodnie ze zmienioną polityką, Zarząd PGE zamierza rekomendować Walnemu Zgromadzeniu Spółki wypłatę dywidendy dla akcjonariuszy na poziomie 40-50% skonsolidowanego zysku netto korygowanego o wielkość odpisów aktualizujących wartość aktywów trwałych. www.stockwatch.pl/komunikaty-s...Liczby nie kłamią (...) ale kłamcy liczą
|
|
|
|
214 Dołączył: 2010-01-20 Wpisów: 2 209
Wysłane:
3 września 2015 02:51:37
przy kursie: 15,08 zł
Bez złudzeń -zmiana polityki dywidendowej, to klarowne przyznanie się , że król jest nagi. No jeszcze podtrzymuje kurs akcji siłą rozpędu wiele znakomitych rekomendacji (których wartość prawie wszyscy znamy) i banery na SN za dziesiątki miliony. Działania te jednak nie zakryją rzeczywistości. A jest ona ręcznie sterowana. Nakłady inwestycyjne pogrążą spółkę i jej kapitalizacja odchudzi się jak niegdyś to już bywało z innymi perełkami. Przykłady? - chociażby PBG,OPG, JSW, KGH, IDM, STX, TPS (OPL),itd... A zatem PGE w kręgu politycznych uwikłań zatrzyma się bez dywidend na poziomie kapitalizacji rynkowej o wiele niżej niż to wskazują najgorsze rekomendacje. I wcale nie zdziwi mnie tu cena 12 zł za akcje, bowiem rentowność nowo czynionych inwestycji /dopychanych kolanami SP/ nie wytrzyma konkurencji rynkowej.
|
|
38 Dołączył: 2012-07-19 Wpisów: 907
Wysłane:
3 września 2015 08:18:21
przy kursie: 15,08 zł
Swego czasu przeprowadzono dość skomplikowany eksperyment na kurach, w którym jednocześnie drażniono wzajemnie sprzeczne w reakcjach obszary mózgu zwierzęcia. W efekcie, biedne zwierze biegało w kółko bezradnie gdakając.
Obecna sytuacja PGE (i innych naszych wspaniałości energetycznych) mocno przypomina ten eksperyment. Skarb Państwa (mój ulubiony ciemiężca biznesu) wsadza swoje "elektrody" w różne części takiego konglomeratu i patrzy na efekt swojego eksperymentu. Jest dokładnie taki sam jak w przypadku kury.
Te sprzeczne działania to oczywiście politycznie wymuszone ratowanie polskiego przemysłu węglowego w każdej jego postaci, konieczność rozwoju nowych technologii pozyskania energii, inwestycje w energetykę odnawialną (wiatr, energetyka jądrowa ...). Jednocześnie ten sam właściciel ciągle żąda pieniędzy, a przy rozdmuchanych przez polityków nowych wydatkach doprowadzi to do tego, że na swoje inwestycje PGE (i inni) będą się musieli poważnie zadłużyć. W ten sposób SP pośrednio wymusi na sektorze finansowym udział w ratowaniu tego, czego uratować się nie da.
Kura z eksperymentu została poddana miłościwej eutanazji. Trudno sobie wyobrazić to samo w przypadku polskiego sektora energetycznego, ale w gospodarce miały niejednokrotnie miejsce zdarzenia pozornie niewyobrażalne. Kiedyś jeszcze możliwa była prywatyzacja naszych molochów energetycznych, ale przy obecnych zaangażowaniach inwestycyjnych i wysysaniu gotówki przez SP nikt nie będzie chciał wziąć na siebie całej takiej korporacji. Czeka nas okres rozdrobnienia, wychodzenia z różnych segmentów przez firmy energetyczne (to się już zaczęło). Te zjawiska będą świadczyły o bezradności SP i rządu i upadku programu energetycznego dla Polski. Należy poszukiwać w doniesieniach stwierdzeń typu "koncentracja na podstawowych dziedzinach działalności", "optymalizacja struktur", "wydzielanie działalności", itp.
@le rom
Twoja ocena notowania PGE po 12 zł wydaje się być dość optymistyczna. Jest dość duże prawdopodobieństw realizacji negatywnego dla energetyki scenariusza. Teraz nawet wysypał się nasz nowy Wielki Brat - czyli USA. Nagle zależy im na ustaleniach tzw. Protokołu z Kioto, i mocno nalegają na walkę z ocieplaniem klimatu. Staniemy się z naszą energetyką "be". Oczywiście USA zawsze mają na celu własny interes polityczny i gospodarczy, i może w ten sposób wymuszą z kolei na nas kupienie właśnie ich rozwiązań w zakresie np. energetyki jądrowej. Dla mnie cena PGE (pomimo okresowego podbijania) nieuchronnie dąży do wielkości jednocyfrowych, które powinny zostać osiągnięte już w połowie 2016 r. Wtedy też okaże się, że nagle nasza infrastruktura energetyczna stanie się atrakcyjna dla kupców z zagranicy i SP (zmuszony politycznie) sprzeda nasze "klejnoty" za ułamek ceny tego, co mogli uzyskać jeszcze kilka lat temu.
Edytowany: 3 września 2015 08:19
|
|
38 Dołączył: 2012-07-19 Wpisów: 907
Wysłane:
24 września 2015 09:48:01
przy kursie: 13,38 zł
PGE własnie przełamuje swoje długoletnie minimum na poziomie 14 zł. z 2013 r. Notowania spółki osiągają minimum od czasu, gdy rozpoczęły się jej notowania na GPW. Podobnie zachowuje się Tauron, a Enei niewiele brakuje do minimum notowań. Nic tak dobrze nie obrazuje polityki energetycznej Polski jak notowania giełdowe spółek z tej branży. Inwestorzy głosują nogami
Ponieważ inne spółki z udziałem SP (mojego ulubionego ciemiężyciela), np. KGHM, PKN, PKO mają się niewiele lepiej, jest to wymowna oznaka całej polityki gospodarczej obecnej ekipy rządzącej. Wygląda na to, że po nich przyjdzie ekipa jeszcze bardziej gospodarczo beznadziejna.
Od lat wiadomo, że to, co dzieje się w SP jest żałosne, niefrasobliwe i niekompetentne. Jak tak dalej pójdzie wyłączenia prądu - w tym roku po raz pierwszy od wielu lat - staną się regułą. Parafrazując znany dowcip z PRL: Jaki jest ostatni stopień zasilania? Pali się tylko Sejm.
|
|
PREMIUM
49 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2011-11-29 Wpisów: 2 767
Wysłane:
27 października 2015 08:11:41
przy kursie: 14,30 zł
Niech moc będzie z popytem – analiza techniczna PGE w porannym Wykresie dnia.  kliknij, aby powiększyćSzczegółowe omówienie sytuacji w serwisie Wiadomości SW: www.stockwatch.pl/wiadomosci/n...Liczby nie kłamią (...) ale kłamcy liczą
|
|
38 Dołączył: 2012-07-19 Wpisów: 907
Wysłane:
25 listopada 2015 15:34:27
przy kursie: 13,17 zł
Proponuję nową zabawę.
Notowania, którego z naszych wspaniałych koncernów energetycznych spadną pierwsze poniżej 10 zł. Enea, Energa, PGE, albo TPE - ale tu poniżej 2 zł?
Każdy głosuje akcjami i kontraktami (na Enea i Energa - od 1 grudnia)
Moim faworytem jest PGE - ma trochę dalej do 10 zł, ale decyzje naszych władz w sprawie ratowania kopalń powinny pozwolić im szybko ten odcinek pokonać.
|
|
PREMIUM
38 Dołączył: 2009-02-19 Wpisów: 2 393
Wysłane:
25 listopada 2015 16:36:33
przy kursie: 13,17 zł
Legs, nie dramatyzuj. Cytat: Polska to kraj ogromnego sukcesu W kampanii wyborczej kraj był "w rozsypce", ale już nie jest. Zobacz, jak szybko udało się wszystko naprawić. Teraz jeszcze tylko musimy wyjść z UE. A jak tylko wyjdziemy, to kursy od razu skoczą. Jeszcze nie wiadomo, w którą stronę i nie wiadomo czy akcji, czy walut, ale skoczą na pewno. Cierpliwości. Cytat:Ponadto odpowiadając na pytania posłów Szyszko poinformował, że w tej chwili nie ma możliwości wyjścia z unijnego pakietu klimatycznego, ale że można szukać możliwości łagodzenia jego negatywnych skutków dla polskiej gospodarki.
"W tej chwili nie mamy innego wyjścia jak respektować to prawo i szukać możliwości wyjścia z tego, żeby łagodzić negatywne skutki dla polskiej gospodarki. Nie ma innej możliwości, albo wyjście z UE, co jest chyba niemożliwe" - powiedział posłom Szyszko. Stooq.pl
|
|
38 Dołączył: 2012-07-19 Wpisów: 907
Wysłane:
25 listopada 2015 17:49:08
przy kursie: 13,17 zł
Jestem daleki od dramatyzowania; to raczej śmiech nad grobem.
Nasz nowy rząd szykuje nam dość ciekawe rozwiązania klimatyczno-kopalniano-finansowe.
Wygląda na to, że idą z bankami na udry. Ale, chcąc tak postępować należy trzymać się za kieszeń (jeden mój dawny znajomy (dyrektor) nawet ją zaszył, jak wychodził w Madrycie na miasto). Nasze firmy energetyczne muszą dużo inwestować by zastąpić wypadające moce, jak i budować nowe źródła energetyczne. To wymaga pieniędzy, a wiadomo, że SP wyciągał dla budżetu olbrzymie kwoty ze spółek energetycznych - i będzie to robić, bo w przyszłym roku ma być zapisane w budżecie dodatkowy 1 Mld z dywidend. To oznacza, że trzeba będzie się poważnie zadłużać. Każdy kredyt to parametry, którym musi sprostać kredytobiorca. Dodać im kopalnie, to wszystkie parametry idą na łeb i szyję. Może się okazać, że porozumienie, jakie zawarto z JSW nie da się już powtórzyć. Może nagle się okazać, że kredyty będą bardzo drogie, a obligacje można będzie emitować, ale nikt tego nie kupi na rynku. Dochodzi do tego pakiet klimatyczny i parametry emisji CO2. Tutaj, jeszcze przez kilka lat będzie bryndza, bo nowe moce będą ok. 2020 r. najwcześniej.
Nasz nowy rząd nie domyśla się zapewne, że świat składa się z naczyń połączonych. Np. nie chcesz uchodźców, to nic nie załatwisz w sprawie derogacji na emisje CO2. Pieniążków z perspektywy 2007-2013 nie przedłużymy, ale pomoc dla kopalń potraktujemy jako niedozwoloną pomoc publiczną. Tuskowi grozili Trybunałem Stanu (dzisiaj rzecznik rządu), więc na pewno pomoże politykom PiS. I tak dalej.
Programowi rządowemu brak jest spójności (poza działaniami w zakresie służb specjalnych); składa się ona z mnóstwa dobrych chęci, którymi jak wiadomo wybrukowane jest piekło. Zostało to powtórzone w expose Premier, i wygląda na to, że oni dopiero teraz usiedli nad tym i starają się sklecić jakiś spójny program na najbliższe lata. Dali sobie na to 100 dni, ale wątpię, by przez ten czas udało się przygotować miarodajny audyt sektora wydobywczego (rewidenci w spółkach prywatnych mają kilka miesięcy na sporządzenie swojej opinii, a tu chodzi o cały przemysł i powiązania międzyresortowe. Można tylko się domyślać ile w górnictwie jest tzw. trupów w szafie.
Przekładając to na język biznesu: Należy oczekiwać, że plan stworzenia koncernów wydobywczo-energetycznych zostanie przygotowany pochopnie i będzie zawierać wiele luk. Każdy z państwowych koncernów będzie musiał sam radzić sobie z przekazanymi aktywami i pasywami. Uwarunkowania polityczne (np. zakaz zwolnień lub wielkie odprawy, zakaz zamykania kopalń, wpływy związków zawodowych - jest ich w górnictwie mnóstwo, ...) uniemożliwią efektywne powstanie spójnego organizmu gospodarczego; powstała struktura odziedziczy wszystkie wady podmiotów składowych. W przypadku Energi dojdą problemy logistyczne zarządzania, bo mają trochę daleko do kopalń. Oczekuję trudnych negocjacji z bankami, a może nawet wypowiedzenia kredytów. Należy zauważyć, że państwo jako organizm będzie obecne na poziomie ustawowym (cisnąc banki podatkami) i nie będzie w stanie wpłynąć korzystnie na negocjacje. Kurs na węgiel do grób dla odnawialnych źródeł energii. PO nie poradziła sobie z Ustawą OZE (gdzie są aktyw wykonawcze?) a PiS dokona reszty zniszczenia. O energii jądrowej możemy zapomnieć na kolejne kilkanaście lat.
Przeczytałem to, co na górze napisałem - czyżbym był aż takim pesymistą? Tak. Może być jeszcze gorzej. Np. nie zostaną wprowadzone obniżki energii dla użytkowników (drogi węgiel) i np. cła na tani import węgla. Pamiętajmy, że zyski państwowych koncernów energetycznych wypłacane SP w formie dywidendy to częściowo ukryty podatek płacony przez każdego konsumenta.
Jest jeszcze bajka o chińskim smoku, który przyjedzie i wybuduje nam elektrownię jądrową. Jest tyle wzajemnie sprzecznych komunikatów z mediów sterowanych przez państwo. Stąd mój śmiech nad tym grobem.
|
|
|
|
PREMIUM
38 Dołączył: 2009-02-19 Wpisów: 2 393
Wysłane:
25 listopada 2015 19:49:37
przy kursie: 13,17 zł
Po pierwsze, Zielona Wyspa nie jest żadnym naczyniem połączonym. Co najwyżej jest połączona z oceanem ;) Po drugie, uchodźców nam nie potrzeba, bo jak już wreszcie wyjdziemy z UE, to wrócą nasi. Po trzecie, UE nam kasę da, bo musi. Tak zostało ustalone i kropka. My możemy poddawać w wątpliwość zobowiązanie (w referendum!) do przyjęcia euro, ale oni nie mogą przestać nam płacić dotacji (w tym paskudnym euro właśnie) i zatrudniać naszych uchodźców ekonomicznych... pardon: chwilowych delegatów wysłanych, żeby się Zachód nie przewrócił. To oczywiste chyba? Po czwarte, świat chyba powoli odchodzi od węgla. Patrz choćby link z mojego wpisu z wątku Fasingu: link. To chyba dla nas źle? Skąd ten pomysł?! To znaczy, że węgiel z czasem stanie się towarem niszowym. Dla koneserów. A zatem? Będzie drogi, jak przystało na dobro luksusowe! Powyższe nie trzyma się kupy? A kto by się tym przejmował. Najważniejsze, żeby Niemcy nie przywłaszczały sobie przywódczej roli w Europie. (To taki kontynent na zachód stąd.) Sami sobie winni, że wszyscy chcą tam jechać. Rządziliby się jak my, to wszyscy by wyjeżdżali. A tak - mają za swoje. Oj, widzę, że dopadła mnie głupawka.  Czyżbym był pesymistą? Skądże. Przeciwnie! Ten kraj musi przeżyć katharsis i reset. Coś jak na tej stacji orbitalnej w "Elizjum". Kojarzysz? Adminowi zwracam uwagę, że to nie jest off-topic! Na Elizjum znakiem tego, że system się restartuje było przecież to, że zgasło światło. Może i nam blackout coś w głowach rozjaśni. P.S. Proszę nie interpretować tego wpisu jako jakieś agitacji pro-PO. Prędzej by mi ręce uschły, niż napisałbym coś na ich obronę.
|
|
38 Dołączył: 2012-07-19 Wpisów: 907
Wysłane:
25 listopada 2015 20:17:22
przy kursie: 13,17 zł
Elizjum - jasne, że znam.
Węgiel to prawdziwe bogactwo. To gotowe, leżące pod ziemią pierścienie aromatyczne, źródło nieskończonego bogactwa chemicznego. Wielki będzie ten kraj, który zachowa je, gdy nadejdzie pora na wykorzystanie tego bogactwa (według wszelkich znaków na niebie i ziemi to może być Wielka Brytania). Już w szkole (dawno temu) mój nauczyciel chemii mówił uczniom, że każdy kilogram spalonego węgla to zbrodnia przeciwko ludzkości (nb. to również dotyczy ropy i gazu).
Niedługo zostanie nam "jeno sznur".
Zmiana władzy to dobry moment do zastanowienia się nad przyszłością naszej gospodarki. Wygląda jednak na to, że tak jak i poprzednie ekipy, przyszłość to zaledwie 4 (8) najbliższe lata - potem może się wszystko zawalić.
Blackout to nie tylko zwykła przenośnia. Jeśli lato 2016 będzie takie jak w 2015 r. (chodzą słuchy, że tak), możemy na własnej skórze odczuć kryzys energetyczny.
100 dni nowej ekipy mija w połowie lutego. To środek zimy. Najgorszy dla odbiorców energii czas strajków. Zobaczymy.
|
|
50 Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25 Wpisów: 8 588
Wysłane:
25 listopada 2015 20:48:50
przy kursie: 13,17 zł
Na szczęście klimat się ociepla bardzo szybko, chociaż mógłby szybciej. Trzymam tutaj całkowicie z Robertem Webb'em.
|
|
PREMIUM
38 Dołączył: 2009-02-19 Wpisów: 2 393
Wysłane:
26 listopada 2015 12:00:01
przy kursie: 13,70 zł
lesgs napisał(a):(...) każdy kilogram spalonego węgla to zbrodnia przeciwko ludzkości (nb. to również dotyczy ropy i gazu). To prawda. Jeśli się weźmie pod uwagę, co można z węgla zrobić, serce się kraje. Tymczasem do wspomnianego niżej UK dołączyła Alberta. News jeszcze ciepły: Rachel Notley announces Alberta's climate change planTekst jest głównie o piaskach roponośnych, ale jest też taki smaczny kąsek: Cytat:A second key plank of Alberta's 'game-changer' climate action plan is phasing out all coal power generation by 2030 Samo wyjście z UE nie wystarczy. Będziemy chyba musieli wyjść ze świata. 'Cast away' - to też film, z Tomem Hanksem.
|
|
0 Dołączył: 2012-11-26 Wpisów: 494
Wysłane:
26 listopada 2015 12:13:51
przy kursie: 13,70 zł
Środowisko jest już tak skażone spalinami, że oddychamy trucizną. Walka z ocieleniem nic nie da jeśli na redukcję nie zgodzą się usa i chiny, a na razie ci najwięksi truciciele mają to w poważeniu. Górnictwo to naprawdę nie jest żaden problem. Problemem jest układ towarzysko-partnerski około górnictwa i nieróbstwo związków zawodowych. Skoro w jednej kopali jest 100 związków zawodowych nierobów żyjących na koszt kopalni to jak ma być dobrze. Do tego do zarządzania kopalń wrzuca się nieudolnych kolesiów, którzy trzeszcza portami przez związkami zawodowymi to jak ma być dobrze. Ci którzy odważyli się walczyć z patologia związkową są już poza burtą.
|
|
PREMIUM
38 Dołączył: 2009-02-19 Wpisów: 2 393
Wysłane:
26 listopada 2015 14:16:48
przy kursie: 13,70 zł
Cytat:Walka z ocieleniem nic nie da jeśli na redukcję nie zgodzą się usa i chiny, a na razie ci najwięksi truciciele mają to w poważeniu. To jest taka mantra od lat powtarzana bez końca w naszych mediach, żeby kolejne rządy mogły nic (również w tej sprawie) nie robić. Ktoś coś jednak robi, bo Prezydent Obama na przykład zablokował ostatnio projekt Keystone XL ( link). Co my zrobiliśmy? Praktycznie zablokowaliśmy działanie legislacji nt. OZE. Wspomniał o tym powyżej Legs. Ale walka z ociepleniem, sorry: zmianami klimatycznymi (obejrzałem filmik :D ) to nie jest clue naszego (polskiego) problemu. To jest tylko jeden z wątków tego samego zjawiska. Chodzi o to, że od lat nieustannie odwracamy się  do tego, co się dzieje wokół nas. Te opowiastki i excuses o Chinach i USA to też jest przejaw tej postawy. Bismarck mógł sobie gadać, że zajmowanie się w Niemczech samochodami (ściślej silnikami spalinowymi) jest niepatriotyczne. Facet był najwyraźniej krótkowidzem. My 100 - 150 lat później powinniśmy być mądrzejsi o wiedzę, na czym stoi dziś tamta gospodarka. Na hodowli koni, czy produkcji samochodów. Mamy fatalną skłonność do kurczowego trzymania się starych rozwiązań, co w dzisiejszym świecie jest receptą na porażkę. Tak jest w każdej dziedzinie. Zaczyna się od drobiazgów, a kończy na zacofaniu gospodarczym i niestety mentalnym. Przykłady? 1. Materiał w TV o refinansowaniu leków przez NFZ. No i słucham pana redaktora opowiadającego, jakie to jest trudne leczenie np. takiego zapalenia wątroby C. Nie, nie jest trudne. Nie ma nic trudnego w połykaniu jednej tabletki dziennie przez 12 tygodni. Jest za to cholernie drogie: tabletki kosztują po $1'000 sztuka. Ale to dwie zupełnie inne sprawy. Wmawianie ludziom, że to jest trudne, to ogłupianie ich. 2. Od lat ględzimy o polskiej grupie zbrojeniowej. To takie samo gadanie bez końca i bez sensu, jak o ratowaniu górnictwa. Tymczasem zamówienie na elementy do patriotów dostał Jenoptik. Firma z Jeny. Miasta 'czapką nakryć' w byłej NRD. My te patrioty za to może kupimy. Czyli kto płaci, a kto zarabia? 3. Głosowanie zdalne w wyborach to w tym kraju bajka o żelaznym wilku. Przez lata chroniliśmy Pocztę Polska dorzucając blaszki do listów i argumentując, że w tym jest jakiś głęboki interes narodowy. No i utonęliśmy na tej głębinie, bo wciąż nie ma tu głosowania korespondencyjnego z prawdziwego zdarzenia. Tymczasem na świecie głosowanie elektroniczne powoli staje się przemysłem. Kolejny trend, który uda nam się przegapić? Proszę sobie wygooglować firmę Scylt z Barcelony. Albo zajrzeć tutaj albo tutaj. Wmawiajmy sobie, że nic tu się nie da zrobić, bo USA, bo Chiny, Indie, Rosja i kto wie co jeszcze. Wmawiajmy sobie, że nasza 'racja stanu' (cokolwiek to znaczy) to umizgiwanie się do nieefektywnych, zapóźnionych branż. Ja jednak sądzę, że jak będziemy trzymać się starych rozwiązań, to nie będzie milusio i cieplutko. Przeciwnie: "it's bloody freezing in my flat" stanie się tu ciałem. To już się dzieje. Nie widzimy tego, bo priorytetem jest teraz praca nad 'polityką historyczną' (również: cokolwiek to znaczy). EDIT: Jenoptik oczywiście pochodzi z Jeny, a nie z Drezna. Ale to jeszcze gorzej.
Edytowany: 26 listopada 2015 18:40
|
|
38 Dołączył: 2012-07-19 Wpisów: 907
Wysłane:
3 grudnia 2015 23:34:59
przy kursie: 13,45 zł
Problemem naszego kraju jest, niestety, silny opór przeciwko wszelkim zmianom. Z teorii zarządzania wiemy, że jest to najpoważniejsze wyzwanie dla każdej korporacji, ale w Polsce mamy do czynienia z niezwykle oporną kulturą oparta na tradycjach religijnych (trudno, należy stwierdzać fakty a nie enigmaty).
Jeśli mam to ograniczyć do kwestii energetyki, to w skali makro uczyniono doprawdy niewiele. Spójrzmy na biedny Kraków, który dzięki swojemu smogowi dorównuje Chinom. Niewielka to pociecha, bo niewiele zrobiono przez ostatnie 25 lat, nie mówiąc już o PRL’u. Nie potrafimy przekształcić inicjatyw pojedynczych osób w duże programy regionalne zmieniające obraz naszego codziennego świata. Inicjatywy narzucane są odgórnie – i stąd nikt rak naprawdę nie „nosi ich sercu”; choć wszyscy jesteśmy „za”. Idąc od nitki do kłębka, przyczyną podstawową braku zmian jest słabość naszej władzy samorządowej, od lat zdominowanej przez partykularyzmy i sobiepaństwo typu np. PSL. Jeśli spojrzymy na rozwój społeczny USA w ostatnich dekadach, to okaże się, że jego podstawą są inicjatywy oddolne agregowane w programy centralne i wspomagane przez władze stanowe i federalne. Staram się znowu dojść do energetyki: Gdyby takie PGE wyszło naprzeciw konsumentom energii i zaoferowało im wsparcie w lokalnych wysiłkach na rzecz paliw ekologicznych, systemów centralnego ogrzewania/energetyki opartych na wysokowydajnych instalacjach spalania (może być i węgiel, ale muszą to być wysokowydajne procesy oparte na wysokiej jakości paliwie) i wspomagania alternatywnych źródeł energii, to obraz Polski w końcu uległ by zmianie. Zamiast tego, mamy powrót do autorytaryzmu energetycznego i fasadowość.
|
|
PREMIUM
38 Dołączył: 2009-02-19 Wpisów: 2 393
Wysłane:
4 grudnia 2015 17:17:41
przy kursie: 13,35 zł
To, co piszesz to oczywiście racja, ale obawiam się, że są to zjawiska wtórne. Przyczyny trzeci-, czwartorzędne. Nie w sensie istotności, ale hierarchii / kolejności powstawania. Głównym problemem naszego kraju jest brak poszanowania prawa. To też ma swoją, głębszą przyczynę - jakość naszych tzw. elit. Jakie elity, takie standardy, bo ryba psuje się od głowy. Ale ten temat "lubi" poruszać WD. Ja zajmę się kwestią prawa. Nasze społeczeństwo ma obowiązujące prawo w głębokim poważaniu. Prostą tego konsekwencją jest brak poszanowania własności w ogóle, a własności intelektualnej w szczególności. Objawem pierwszego była próba podniesienia limitu wartości "znikomej szkodliwości czynu". Wspominałem już o tym gdzieś. O ile jednak dobra namacalne są jeszcze jakoś przez naród ogarnialne; o tyle fakt, że pomysł / dokument / patent / plik komputerowy może być wart więcej, niż komputer / dom / fabryka, już się w naszych głowach nie mieści. Dowodem na to jest usankcjonowanie legalności kradzieży internetowej, czyli tzw. "dozwolony użytek osobisty". Załóżmy, że coś takiego istnieje w materialnym świecie. Zamiast kupić bułkę, biorę ją sobie z półki i zjadam. Użytek osobisty? Jak najbardziej. Zamiast kupić komputer, biorę go sobie z półki. Samochód? Proszę bardzo. Akurat potrzebowałem, a stał zaparkowany. Mieszkanie? Nie ma sprawy. Trzeba się tylko wprowadzić, zanim deweloper wstawi swoje zamki. Będę mieszkać osobiście. Co zrobią producenci tych wszystkich dóbr? Będą je produkować dalej? Nie sądzę. Wezmą je sobie po prostu z półki. A co, jeśli wszyscy biorą z półki, a nikt nic na niej nie stawia? Pewnego dnia półka jest pusta, a ludzie stoją i patrzą się jeden na drugiego szukając frajera, który coś wyprodukuje i postawi. Co się stanie z gospodarką takiego kraju? Zatrzyma się. Co dzieje się ze sferą własności intelektualnej w tym kraju? Dokładnie co, to w powyższym przykładzie - zatrzymuje się. Jaki mam interes w tym, żeby inwestować czas, pieniądze, umiejętności w cokolwiek, co jest własnością intelektualną? Zaryzykuję, wydam kasę i nie mam z tego żadnej premii. Tydzień później mój pomysł jest już skopiowany przez gości, którzy nie musieli ryzykować, inwestować itp. Oni używają sobie mój pomysł, ja mam np. kredyt do spłacenia. Zatem co robię w takiej sytuacji? Poczekam, aż inny frajer wyskoczy na rynek ze swoim pomysłem. A ja go sobie wezmę na swój osobisty użytek. Efekty widać: niechęć do innowacji, zmian, szukania rozwiązań. W dalszej kolejności nieumiejętność tworzenia inicjatyw oddolnych. Nie ma po prostu żadnych inicjatyw, bo to też działalność intelektualna. Jak się na co dzień niewiele / nic nie tworzy i nie wymyśla, to się nie ma też pomysłów obywatelsko-społecznych. Mięsień nie używany zanika. Jak to odnieść do energetyki? Sam przesył to potencjalnie tygiel hi-tech. Zarządzanie siecią, czyli teleinformatyka. Planowanie popytu i podaży mocy - big data, smart grid, internet of things. A przesyłanie danych po sieci elektrycznej, synchronizacja czasu krajowego, edge computing itp.? Wytwarzanie to potencjalnie inkubator technologiczny. Technologie niskoemisyjne, przesuwanie granic efektywności ogniw fotowoltaicznych, awionika śmigieł wiatraków itp. Ponad tym oczywiście nieskończone, potencjalne synergie. Skoro Brytyjczycy kombinują nad wiatrakami stealth (bo im farmy off-shore zakłócają radary obrony powietrznej), to gdzie to potem może znaleźć zastosowanie? Tak a propos naszego przemysłu zbrojeniowego. Czy PGE zainwestowało w jakieś laboratorium fotowoltaiczne, grafen, perowskity? Może w jednostkę obliczeniową do badania dynamiki przepływów? Coś przeoczyłem? Ale luzik, kupimy sobie hałdę węgla: linkCytat:Rządowa Agencja Rezerw Materiałowych kupi węgiel znajdujący się na zwałach przy kopalniach, zapewniając im w ten sposób finansowanie w najbliższych miesiącach - zapowiedziała w piątek w Brzeszczach (Małopolskie) premier Beata Szydło. I będzie dobrze :)
Edytowany: 4 grudnia 2015 17:19
|
|
38 Dołączył: 2012-07-19 Wpisów: 907
Wysłane:
5 grudnia 2015 08:56:02
przy kursie: 13,35 zł
@rafsty
Schodzimy na tematy filozoficzne. Prawo jest jedną z form realizacji kultury narodu i obie sfery rozwijają się wzajemnie się wspierając. Pierwotność jednego czy drugiego to pytanie o to, czy najpierw była kura, czy jajo. Dlatego tylko kilka krótkich uwag:
1. Polska ma wieloletnią tradycję postępowania wbrew prawu i władzy, sięgającą początków zaborów, wzmocnioną II Wojną Światową i okresem „biernego oporu” z czasów PRL.
2. Współcześni politycy podtrzymują ten zwyczaj swoją bezgraniczną arogancją wobec prawa. Choćby ostatni komentarz jakiegoś polityka u władzy, który stwierdził, że słowo „bezzwłocznie” użyte w wyroku TK może mieć różne znaczenie (czyli kilka miesięcy), albo inny komentarz polityka nawołujący do wyjścia na ulicę.
3. Prawo mamy całkiem niezłe; problemem jest jego stosowanie. Nic tak nie porządkuje sfery społecznej jak nieuchronność kary. Oczywisty kłam ostatnio zadany tej zasadzie wskazał drogę wszystkim arogantom i przestępcom na najbliższe kilka lat.
Skończmy na tym.
Wykupienie hałdowanego węgla oznacza tylko to, że Pani Premier ostatnio czytała o Banku Zbożowym. Ponieważ Rządowa Agencja Rezerw Materiałowych nie posiada własnych składowisk, w kopalniach znajdzie się tzw. „niczyi” węgiel, którego nikt nie będzie pilnować. Jest to więc przyzwolenie na niegospodarność, by użyć tylko łagodnych słów. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić ekonomiki tego przedsięwzięcia w dłuższym czasie. Ciekawe czy zakup nastąpi po cenie rynkowej? Jeśli tak, to zwiększy to tylko straty kopalń. itd.
Komentując kwestię innowacyjności: tu sprawa jest dziecinnie prosta. Innowacyjność, rozwój w warunkach ustroju kapitalistycznego są wymuszone konkurencją. Działanie władz wręcz to niszczy, bo mamy do czynienia z podziałem regionalnym rynku, z dążeniem do utrzymania status quo za wszelką cenę. Wszystko w tym sektorze jest w rękach Państwa jako decydenta, że wszystkimi negatywnymi skutkami.
Rezultaty tego w dłuższym okresie będą w oczywisty sposób opłakane. To działanie jest jawnie sprzeczne z podstawowymi zasadami leżącymi u podstaw UE (pamiętajmy, że w latach 50-tych ubiegłego stulecia powstała najpierw Wspólnota Węgla i Stali, która przekształciła się w końcu w UE). Obecne działania z ich sztucznym zawyżaniem cen energii wymuszą na obecnym rządzie w końcu odcięcie się od tańszej energii dostępnej od dostawców trans-granicznych i zmuszenie prywatnych odbiorców do korzystanie z czegoś, co będzie znaczenie droższe. Stąd może wyniknąć niekonkurencyjność naszych wyrobów, szczególnie tych, których produkcja jest energochłonna (np. motoryzacja).
Dużo zamieszania powodują ostatnio roszady kadrowe. Jestem tym trochę zdziwiony. Przecież jeden urzędnik zastąpi drugiego. Nie mieliśmy innowacyjnych i silnych prezesów spółek ze sfery Skarbu Państwa i nie będziemy mieli. Niektórych w poprzednich latach na takowych kreowano, ale to była tylko własna propaganda. Jeden uzależniony od władzy nieudacznik zastąpi drugiego. Gdyby miało być inaczej, już dawno budowalibyśmy elektrownie jądrowe i wdrażali wysoko wydajne procesy pozyskiwania energii. Czy ktoś czytał uważnie założenia budżetowe dla rynku miedzi, srebra, molibdenu ogłaszane przez KGHM? Gdyby Prezes był rzeczywistym wizjonerem, nie plótłby o średniej cenie w 2015 r. na poziomie >$7000 i innych nierealnych założeniach. Plany rozwojowe byłyby zupełnie inne. W tych konkursach wygrywa zawsze ten, kto będzie bardziej uległy politykom. Rynek im wszystkim pokazał czerwoną kartkę. Względny sukces prezesa PKN Orlen wynikał ze zmian na rynkach ropy, a nie z jego osobistych osiągnięć.
|
|
PREMIUM
38 Dołączył: 2009-02-19 Wpisów: 2 393
Wysłane:
7 grudnia 2015 13:15:32
przy kursie: 12,89 zł
Cytat:Schodzimy na tematy filozoficzne. (...) czy najpierw była kura, czy jajo. (...) Skończmy na tym. To prawda. Liczy się to, że jajecznica coraz bardziej niejadalna. Cytat:Wykupienie hałdowanego węgla oznacza tylko to, że Pani Premier ostatnio czytała o Banku Zbożowym. Dokładnie to samo przyszło mi do głowy, gdy to przeczytałem :))) Cytat:pamiętajmy, że w latach 50-tych ubiegłego stulecia powstała najpierw Wspólnota Węgla i Stali Dwa punkty komentarza: 1. Jak piszesz to był rok 1952. A teraz jest... praktycznie 2016. Trochę się w międzyczasie pozmieniało. Rzeczpospolita też była kiedyś Obojga Narodów. Ale się pozmieniało. W międzyczasie. Dziś to pewnie byłaby Wspólnota Cyfryzacji i Transferu Szerokopasmowego :), ale... 2. Ale poza tym, jak na 100% wiesz, ta stal i ten węgiel wynikały z celów politycznych, a nie ekonomicznych. Celem była wzajemna kontrola ewentualnego militaryzowania się Francji i Niemiec. Zatem to pewnie byłaby Wspólnota Big-Data i Cybersecurity (Cyberinteligence jest zbyt ofensywne :) ). Cytat:Stąd może wyniknąć niekonkurencyjność naszych wyrobów, szczególnie tych, których produkcja jest energochłonna (np. motoryzacja). I obawiam się, że znów zabraknie nam innowacyjności, żeby to przeskoczyć. Problem w tym, że od zawsze postęp "wycina" tych, którzy są najniżej na drabinie kwalifikacji siły roboczej, a obecne zmiany technologiczne pozwalają maszynom dosięgnąć zadziwiająco wysokich szczebli tej drabiny. Mam wrażenie, że znowu zmienia się tu status quo. I pewnie znów powstaną nowe zawody i miejsca pracy. Ale wiele zawodów zniknie. I kto się nie dostosuje, ten będzie cienko piszczał. I to dotyczy całych gałęzi gospodarek. W tym niestety naszej energetyki.
|
|