Dramatycznie zła sytuacja polskich kopalń, dołująca akcje polskich kopalni i firm energetycznych, to temat dyżurny ostatnich dni. Z mediów płyną doniesienia o kolejnych protestach górniczych związkowców, blokadzie torów na granicy z obwodem kaliningradzkim mające powstrzymać import tańszego węgla z Rosji, oraz odwołaniach członków zarządów spółek węglowych. W atmosferze chaosu spadają kursy firm górniczych, natomiast mało pada konkretnych propozycji, jak pomóc wyjść z zapaści w branży wydobywczej. Na pomyśle łączenia deficytowych kopalń z zyskownymi spółkami energetycznymi mocno sparzył się już wiceminister gospodarki i teraz politycy nabierają wody w usta. >> Tutaj przeczytasz więcej o tej sprawie.
Jest jasne, że potrzebne są rewolucyjne zmiany systemowe, ale do tego jeszcze daleko. Spółki węglowe mogłyby ich nie doczekać, bo ich sytuacja się szybko pogarsza. Dlatego z natychmiastową pozytywną reakcją inwestorów giełdowych na poniedziałkowej sesji spotkały się doraźne propozycje zaprezentowane przez zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Po pierwsze, rozważana jest likwidacja od przyszłego roku deputatów węglowych dla emerytów i rencistów. Temat nie jest nowy, bo wcześniej podobny pomysł wysunęła stojąca na skraju bankructwa Kompania Węglowa.
Idzie o spore pieniądze, bo rocznie JSW wydaje na ten cel około 65 mln zł, a utworzone rezerwy sięgają 1,2 mld zł. Od razu rozwiązać się ich nie da, ale obniżanie rozłożone w czasie poprawiłoby zdolność kredytową spółki. Im mniejsze rezerwy, tym większy limit zaciągania kredytów. Co prawda wskaźnik ogólnego zadłużenia wynosi 40 proc., na podobnym poziomie co w wypadku konkurencyjnej Bogdanki, ale obciążenia odsetkowe JSW są sporo wyższe – 122 proc. wobec 96 proc. kopalni spod Lublina. Tak więc zaciąganie kolejnych kredytów i wynikający stąd obowiązek spłacania ich wraz z odsetkami, wydają się być ostatnią deską ratunku.
– To byłoby bardzo pozytywne dla spółki. Już przy rozwiązaniu dość znacznej kwoty rezerw, sama wycena dość mocno by wzrosła, a do tego doszłyby oszczędności gotówkowe każdego roku. Pojawia się jednak pytanie, czy to jest legalne, a jeśli tak, to jakie będą konsekwencje dla innych spółek, bo teoretycznie podobne decyzje mogłyby podjąć np. spółki energetyczne, PKP Cargo i KGHM. – komentuje Bartłomiej Kubicki z Societe Generale dla PAP.
Kolejne 170 mln zł oszczędności rocznie przyniosłaby spółce likwidacja innego reliktu z czasów PRL – czternastych pensji. Kodeks pracy przewiduje zawieszenie takich świadczeń, jeśli sytuacja firmy do tego zmusza. Jak zaznaczył szef JSW, zarząd zaczął od siebie, dobrowolnie obniżając swoje wynagrodzenia o 10 proc. W 2013 r. na pensje dla członków władz spółki dominującej poszło 6 mln zł, o 400 tys. więcej niż rok wcześniej. To jednak kropla w morzu wszystkich pensji. W 2013 r. przeciętne zatrudnienie w JSW wynosiło 29,4 tys. pracowników, a średnia płaca miesięczna 8,41 tys. zł. Co miesiąc na wynagrodzenia przeznaczano więc około 247,5 mln zł.
– Zmniejszamy nakłady inwestycyjne, ale długo nie da rady tak funkcjonować, bo zagrożony jest front bieżący robót. Jeśli będziemy musieli po coś sięgnąć, jeśli sytuacja nas zmusi a niskie ceny węgla się utrzymają, to możemy się zastanowić nad odebraniem czternastej pensji. To przywilej, który obowiązuje chyba tylko w górnictwie. Chcąc uratować miejsca pracy, możliwe, że nie będziemy mieli wyboru. – deklaruje prezes Jarosław Zagórowski.
JSW kolejny raz zmniejsza też pulę środków na inwestycje. Pierwotnie CAPEX na 2014 r. miał wynieść 2,2 mld zł, ale później obniżono go do 1,8 mld zł. W przyszłym roku na inwestycję grupa przeznaczy mniej niż 1,4 mld zł, bez uwzględnienia przejętej kopalni Knurów-Szczygłowice. Do końca 2016 r. wydatki zmniejszą się łącznie o około 1,15 mld zł wobec wcześniejszych planów. Aby wydawać, najpierw trzeba zarabiać. Tymczasem w 2013 r. zysk netto zmniejszył się aż o 92 proc. do 77,3 mln z 985,1 mln zł w 2012 r. Po pierwszej połowie 2014 r. grupa ma już 343,2 mln zł straty netto. >> Więcej o ostatnich wynikach JSW przeczytasz tutaj.
Oszczędnościowe plany od razu spodobały się giełdowych inwestorom. W najlepszym momencie poniedziałkowej sesji kurs akcji JSW rósł o 4 proc. przy sporo wyższych obrotach niż podczas paru ostatnich słabszych dni. Wolumen wymiany jest przekracza średnią z ostatnich 20 sesji. Generalnie jednak akcjonariusze trzymający akcje w portfelach, od dłuższego czasu są mocno rozczarowani. Trudna sytuacja branży, której JSW jest jednym z krajowych liderów sprawia, że kurs akcji szoruje po dnie. I raczej małe są szanse, by miało szybko dojść do poprawy, mimo że wskaźniki analizy fundamentalnej pokazują na istotne niedowartościowanie papierów JSW. >> Wskaźnik C/WK spółki to 0,46 przy średniej dla sektora 0,80. >> Analizę wskaźnikową JSW uwzględniającą wyniki za II kwartał znajdziesz tutaj.