
(fot. Trevor MacInnis, Wikimedia Commons)
Wtorkowy komunikat OPEC wywołał kolejną silną falę przeceny na kursie ropy naftowej. W lipcu produkcja kartelu wzrosła do najwyższego poziomu od trzech lat. Oliwy do ognia dolały dane makro z Amerykańskiego Instytutu Paliw. Urząd podał, że w minionym tygodniu zapasy ropy naftowej spadły zaledwie o 850 tys. baryłek. Odczyt minął się z prognozami ekspertów, bo spadek był praktycznie o połowę mniejszy niż oczekiwano.
W efekcie notowania ropy naftowej przełamały tegoroczne minima. W środę rano notowania ropy naftowej WTI są pod kreską, a baryłka jest wyceniana na ok. 43 USD. To najniższy poziom cen od 2009 r. Zdaniem ekspertów z DM BOŚ, przebicie w dół poziomu 44 USD za baryłkę to sygnał siły podaży, który może przyspieszyć spadek notowań tego surowca.
– Optymistyczny wydźwięk miały z kolei informacje podane przez Energy Information Administration (EIA), czyli wydział odpowiadający za statystyki w Departamencie Energii USA. EIA obniżyła bowiem prognozy produkcji ropy naftowej w Stanach Zjednoczonych w tym i przyszłym roku. Według tej instytucji, wzrost produkcji w 2015 r. wyniesie 650 tys. baryłek dziennie (z poprzednich 700 tys.), natomiast w 2016 r. spadek produkcji wyniesie 400 tys. baryłek dziennie (nie zaś 150 tys., jak było prognozowane dotychczas). EIA podniosła także prognozę popytu na ropę w USA w przyszłym roku. Niestety, nie wystarczyło to do zniwelowania negatywnych nastrojów na rynku ropy naftowej, który zmaga się ze sporą nadpodażą. – mówi Dorota Sierakowska z DM BOŚ.
>> Dzięki kontraktom CFD na ropę naftową i miedź w City Index możesz wykorzystać dźwignię finansową, która pozwoli wykorzystać każdy ruch ceny na rynku >> Odwiedź stronę i załóż konto już teraz
We wtorek mocą przecenę zaliczyły też notowania miedzi, która w środę zresztą kontynuuje zniżkowy trend. Sprzedających wsparły dane z Chin, które pojawiły się dzisiaj rano. Po raz kolejny były one rozczarowujące – dynamiki produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej oraz inwestycji w aglomeracjach miejskich za lipiec okazały się niższe od oczekiwań.
– Te informacje dokładają się do obaw o spowolnienie w gospodarce Chin – kraju będącego największym konsumentem miedzi na świecie. Cena tego metalu będzie więc znajdować się pod presją sprzedających – o ile nie pojawią się jakieś informacje dotyczące kolejnej stymulacji gospodarki przez chińskie władze. – komentuje Dorota Sierakowska.