
Inwestowanie w ramach IKE daje ogromne możliwości. Rynkowi eksperci podpowiadają, od jakich instrumentów najlepiej zacząć
Indywidualne konto emerytalne (IKE) to jeden z rachunków dedykowanych samodzielnemu oszczędzaniu na emeryturę w ramach tzw. III filaru. Jego największą zaletą jest ulga podatkowa od zysków kapitałowych. IKE pozwala uniknąć tzw. podatku Belki, który w Polsce wynosi 19 proc. i obejmuje zyski z inwestycji np. w akcje, obligacje, ETF-y czy z tytułu otrzymywanych dywidend.
IKE jest produktem emerytalnym, dlatego pozwala uniknąć podatku pod warunkiem, że nie wypłacimy zainwestowanych środków przed ukończeniem 60. roku życia lub do zakończenia 55. roku życia w przypadku wcześniejszych uprawnień emerytalnych. Oczywiście wcześniejsze wycofanie środków jest możliwe, ale wiąże się z obowiązkiem zapłacenia 19-proc. stawki podatkowej. Drugim po „limicie wiekowym” największym ograniczeniem IKE są roczne limity wpłat, czyli maksymalne kwoty, które można wpłacić na konto w danym roku kalendarzowym. Te kwoty zmieniają się co roku, ponieważ są obliczane na podstawie prognoz przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej na dany rok. Informację taką publikuje Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. W przypadku IKE kwota wpłat nie może przekroczyć 3-krotności przeciętnego wynagrodzenia. W 2024 roku limit wpłat na IKE wyniósł 23.472 zł.
Warto zaznaczyć, że środki i instrumenty zgromadzone na IKE są prywatną własnością oszczędzającego i podlegają dziedziczeniu, tak samo jak pieniądze zgromadzone na koncie bankowym. Inwestor otwierając konto może wskazać osoby uprawnione, które w przypadku jego śmierci będą upoważnione do dziedziczenia środków. Może też wskazać więcej niż jedną osobę i określić ich procentowy udział w spadku. Spadkobierca zapłaci 10-proc. zryczałtowany podatek dochodowy, chyba że dziedziczone oszczędności w całości przeniesie na swoje konto emerytalne.
Jak zagospodarować środki w portfelu IKE?
Grudzień to ostatni dzwonek na wpłatę środków na IKE w ramach tegorocznego limitu (23.472 zł). Niewykorzystana pula przepada, a od nowego roku zacznie obowiązywać nowy limit. Warto w miarę swoich możliwości wykorzystać limit. Wpłacone środki można zainwestować w dowolnym momencie, gdy tylko uznamy, że na rynku pojawiła się okazja.
Opcji na zagospodarowanie środków i strategii z tym związanych jest cała masa. Wszystko zależy od naszych preferencji, czyli tolerancji na ryzyko, doświadczenia inwestycyjnego oraz wieku. Poprosiliśmy rynkowych ekspertów kilka wskazówek dla Jana Kowalskiego, który ma między 30 a 40 lat i zakłada swoje pierwsze konto maklerskie IKE.
Mateusz Mucha, zarządzający aktywami funduszy BETA ETF w AgioFunds TFI
W przypadku inwestora początkującego dobrym pomysłem jest dywersyfikacja geograficzna, jednak z uwzględnieniem ekspozycji na rynek polski oraz klas aktywów celem ograniczenia zmienności portfela inwestycyjnego. Zgodnie z zasadą „100-wiek”, która wyznacza poziom udziału akcji w portfelu, radziłbym zainwestować środki w następujący sposób:
Jan Kowalski 30-40 lat
Klasa aktywów obligacje skarbowe 30% (40%)
- BETA ETF Obligacji 6M – 30% tj, 6900 zł (40% – tj, 9200 zł)
Klasa aktywów akcje 70% (60%)
- BETA ETF S&P 500 PLN-Hedged 40% tj. 9200 zł (35% – 8050 zł)
- BETA ETF mWIG40TR 15% tj. 3450 zł (12,5% – 2875 zł)
- BETA ETF sWIG80TR 15% tj. 3450 zł (12,5% – 2875 zł)
Propozycja uwzględnia zróżnicowanie zarówno geograficzne (akcje z rynku polskiego i zagranicznego), jak i między klasami aktywów (obligacje i akcje). To istotny krok w kierunku ograniczenia ryzyka zmienności portfela, co jest szczególnie ważne dla osób rozpoczynających inwestowanie. Obligacje skarbowe: Udział BETA ETF Obligacji 6M zapewnia stabilność portfela i ograniczenie przed większymi wahaniami. Dodatkowo, jest to aktywo o niskim ryzyku, co zwiększa bezpieczeństwo inwestycji. Akcje zagraniczne: BETA ETF S&P 500 PLN-Hedged to dostęp do szerokiego rynku amerykańskiego przy jednoczesnym zabezpieczeniu ryzyka walutowego (hedging w PLN). Akcje polskie: Udział funduszy BETA ETF mWIG40TR i sWIG80TR pozwala na ekspozycję na polski rynek średnich i małych spółek, co jest wartościowe dla budowy zdywersyfikowanego portfela. Tego typu spółki często mają wyższy potencjał wzrostu niż duże spółki z WIG20.
Wojciech Kręcki, prowadzący portfele edukacyjne w StockWatch.pl
Rozpoczynając inwestycje na rynku kapitałowym musimy objąć strategię, której chcemy się trzymać. Dla kont IKE czy IKZE mowa przede wszystkim o strategiach długoterminowych. W tym wypadku można wyróżnić dwie bardzo interesujące opcje.
Pierwsza to budowa portfela spółek dywidendowych z GPW. Korzystając z tarczy podatkowej na kontach IKE i IKZE otrzymujemy dywidendy bez podatku, co mocno podbija stopę zwrotu takiego portfela i pozwala na dalszą reinwestycję tych środków. W tym podejściu skupiłbym się na spółkach, które mają minimum kilkuletnią historię wypłat dywidend i co najważniejsze te dywidendy z roku na rok nominalnie względem wartości rosły. Warto też sprawdzić jak w tym roku te firmy wynikowo sobie radzą.
Druga z interesujących strategii to skorzystanie z ETF-ów akumulacyjnych na konkretne indeksy jak np. te od BETA ETF na mWIG40 i sWIG80. Jak dotąd te indeksy na polskiej giełdzie radziły sobie lepiej od szerokiego rynku. Można też inwestować bardzo szeroko w ETF-y na cały światowy rynek akcji jak np. ETF iShares ACWI. Ciekawą opcją są też samobalansujące się ETF-y „na życie” Vanguarda jak np. Vanguard LifeStrategy 80% Equity (80 proc. akcji, 20 proc. obligacji) czy Vanguard LifeStrategy 60% Equity (60 proc. akcji, 40 proc. obligacji), gdyż wtedy w ramach jednego ETFu mamy zapewnioną ekspozycję zarówno na rynek akcji jak i obligacji. Warto jednak pamiętać, że te instrumenty dają ekspozycję na obligacje zagraniczne wyceniane w walutach obcych. Ponieważ obligacje często służą stabilizacji portfela inwestycyjnego, warto rozważyć uzyskanie ekspozycji na część obligacyjną takiego portfela za pomocą instrumentów krajowych, eliminując zamienność wynikającą z ryzyka walutowego. Przykładami lokalnych ETF-ów obligacyjnych są Beta ETF Obligacji 6M oraz Beta ETF TBSP.
Sobiesław Kozłowski, dyrektor działu analiz i doradztwa w Noble Securities
W kontekście inwestycji długoterminowych rozważałbym portfel z większym komponentem spółek dywidendowych czy skupujących akcje, czyli spółek o silnej pozycji finansowej. Mniejszy komponent akcyjny uzupełniłbym spółkami wzrostowymi. Ostatecznie w zależności do bliskości terminu przejścia na emeryturę oraz akceptowanego ryzyka czy preferowanego bezpieczeństwa zwiększałbym udział instrumentów dłużnych. Ponieważ zarówno Fed, EBC i RPP są w cyklu obniżania stóp procentowych, to obligacje stałokuponowe czy obligacje korporacyjne z atrakcyjną marżą są ciekawą alternatywą w aktualnym cyklu rotacji aktywów i politykach banków centralnych.
Anna Smolińska, blogerka, kobietainwestuje.pl
Decyzje inwestycyjne powinny być dostosowane do horyzontu czasowego – w przypadku 30-40-latka mówimy o 20-30 latach oszczędzania. To bardzo dużo czasu, żeby wypracować odpowiednio wysoki kapitał na emeryturę.
Jako początkujący inwestor Jan powinien skupić się na zrozumiałych rozwiązaniach, które nie będą wymagały dużej wiedzy ani stałego monitorowania rynku. Najprostszą i najbardziej efektywną metodą budowania długoterminowego portfela mogą być fundusze ETF. I tu preferowałabym zdywersyfikowane globalnie i branżowo ETF-y.
Te fundusze zapewniają szeroką dywersyfikację, niskie koszty i możliwość korzystania z długoterminowego wzrostu rynku akcji. Nie trzeba też angażować w ten proces dużo swojego czasu. Nie eksperymentowałabym na starcie z bardziej wymagającymi aktywami, jak np. surowce, które mogą być zbyt zmienne i trudne do przewidzenia dla początkujących inwestorów.
Jeśli Jan ma dużą awersję do ryzyka to może warto pomyśleć choćby o IKE obligacyjnym. Jest to forma konta emerytalnego, w której środki są inwestowane w obligacje skarbowe – jednym z najbezpieczniejszych i najbardziej przewidywalnych narzędzi inwestycyjnych dostępnych na rynku. Dla osoby, która chce uniknąć dużego ryzyka, ale jednocześnie budować oszczędności na emeryturę, to doskonały wybór.
Najważniejsze jednak, by Jan wykorzystał IKE jako narzędzie do budowania kapitału emerytalnego. Już dzięki prostym instrumentom, jak obligacje skarbowe czy ETF-y, można stworzyć stabilny, długoterminowy portfel. Kluczowe jest podjęcie działania, by nie zmarnować potencjału konta emerytalnego.
Michał Krajczewski, analityk BNP Paribas Bank Polska
W przypadku początkującego inwestora (zarówno pod kątem przeznaczanej kwoty na IKE, jak i wiedzy) warto zacząć na IKE maklerskim od funduszy ETF. Tego typu fundusze dają zdywersyfikowaną ekspozycję na dany indeks akcji lub obligacji. Inwestor posiadając taki ETF od razu kupuje wszystkie akcje lub obligacje z danego indeksu – nie musi wtedy poświęcać czasu na wybór konkretnych emitentów. Ponadto w przypadku inwestycji emerytalnych polecam przyjąć jak najdłuższy horyzont inwestycyjny, co pozwala podjąć nieco większe ryzyko, jednak cały czas strategia powinna być jednak dostosowana do indywidualnych preferencji, tak aby dany inwestor mógł ją skutecznie realizować. Na początku warto zbudować sobie portfel nawet z kilku ETF. Dobrym przykładem z instrumentów dostępnych już na GPW byłby portfel składający się (po 1/4) z ETF na polskie akcje, ETF na amerykańskie akcje, ETF na polskie obligacje i ETC na złoto. Mamy tu ekspozycję na kilka klas aktywów i dywersyfikację geograficzną, co mocno obniża zmienność takiego portfela i dotychczas pozwalało na uzyskanie satysfakcjonującej stopy zwrotu.
Konrad Ryczko, analityk DM BOŚ
Każdy przypadek inwestora należy rozpatrywać indywidualnie przez pryzmat horyzontu inwestycji i jej celów. Rachunki IKE/IKZE niosą ze sobą oczywiste korzyści podatkowe (również w handlu krótkoterminowym), niemniej domyślnie są to konta wspierające rozwiązania emerytalne – w takim konkretnym przypadku potencjalny zakres inwestycji to 25-35 lat, możemy więc mówić o strategiach długoterminowych.
Najbardziej popularnym rozwiązaniem są tu więc portfele w okolicach 60/40 alokacji akcje/obligacje (określane często „Świętymi Gralami” inwestycji modelowych), najpewniej przez nisko-kosztowe instrumenty ETF. Statystyka historyczna wskazuje iż średnio przynoszą one zwrot rzędu 7,5 proc. nominalnie (bez uwzględnienia inflacji).