Mimo że wykres dystrybutora energii elektrycznej jest w wieku niemowlęcym, można pokusić się o diagnozę i oszacowanie perspektyw na najbliższą przyszłość. Jak wiadomo, debiut akcji Energa nie był udany. Na pierwszej sesji podaż urządziła ostre strzelanie, pozbawiając inwestorów możliwości wyjścia z inwestycji chociażby na zero.
Ale wystarczyło kilka sesji, aby pokłady podaży się wyczerpały i kurs zaczął nieśmiało rosnąć. Kolejne lokalne dołki i szczyty plasowały się coraz wyżej, zarysowując tym samym trend wzrostowy. W drugiej dekadzie lutego popyt przełamał w końcu psychologiczną barierę 17 zł i kolejne sesje przebiegały pod znakiem konsolidacji nad przełamanym oporem. Daje to podstawy sądzić, że popyt nie powiedział jeszcze ostatniego słowa i można spodziewać się kontynuacji zwyżki.
Podobne wnioski można wyciągnąć analizując wykres sporządzony w interwale 60-minutowym. Zakres wahań kursu z godziny na godzinę zanika, a towarzyszy mu malejący wolumen. Zbliżający się apeks powinien wymusić na graczach określenie się co do dalszego kierunku. Sytuacja na wskaźnikach sprzyja kontynuacji zwyżki: linia MACD jest gotowa zawrócić znad poziomu równowagi, a RSI utrzymuje się w strefie bezpiecznej. W wypadku wybicia historycznego szczytu należy oczekiwać sięgnięcia poziomu 18,25 zł, gdyż tam znajduje się kolejne zewnętrzne zniesienie ostatniej fali korekcyjnej.