
ETFy na Ethereum ruszyły. Co przyniosą rynkowi kryptowalut?
Mimo że pierwsze ETF-y na „fizyczne” kryptowaluty wystartowały w Europie już w 2019 roku, rynek zaczął reagować na nie szczególnie mocno dopiero po akceptacji funduszy na bitcoina przez amerykański SEC. Zatwierdzone ETF-y, w tym produkty firm takich jak 21Shares, Franklin Templeton, Bitwise, Fidelity, Invesco, BlackRock i VanEck, będą bazować na bieżącej cenie Ethereum. Opłaty za zarządzanie wyniosą w większości od 0,15 proc. do 0,25 proc., chociaż niektóre fundusze oferują obniżone opłaty w początkowym okresie.
Największym minusem obecnie wprowadzonych ETF-ów jest decyzja SEC, która nie zezwala na używanie mechanizmu „stakingu” – kluczowego dla blockchaina ethereum. Staking pozwalałby użytkownikom zarabiać nagrody w postaci nowych tokenów etheru, co dawałoby roczny zysk na poziomie około 3 proc. Jednak ETF-y mogą jedynie przechowywać ether bez stakingu, co nie przynosi inwestorom dodatkowych zysków. Sprawia to, że te fundusze będą gorszymi odpowiednikami od niektórych europejskich i hongkońskich ETF-ów. Mimo to wciąż jest to znaczące wydarzenie dla tego rynku, gdyż pozwala amerykańskim funduszom inwestycyjnym i instytucjom finansowym na partycypację w zmienności na rynku kryptowalut.
Ostatecznie, mimo że ETF-y na ether mogą nie przyciągnąć tak dużych przepływów jak fundusze na bitcoina, stanowią ważny krok w rozwoju rynku kryptowalut. Oferują one inwestorom dostęp do infrastruktury ethereum, co może wpłynąć na ich przyszłą wartość i akceptację kolejnych funduszy ETF.
Autor: to Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.