Piątkowa przecena na S&P 500 zbliżyła notowania kontraktów do istotnego wsparcia w rejonie 2.110 pkt., gdzie wypada 38,2-proc. zniesienie Fibonacciego impulsu wzrostowego zapoczątkowanego 28 czerwca. Znajdują się tam również poprzednie szczyty, które stanowią barierę popytową na zasadzie zmiany biegunów (poprzedni opór po pokonaniu stał się wsparciem). Wykres przeciął 50-sesyjną średnią kroczącą, jednak przed dalszą drogą w dół podaż musi zmierzyć się ze średnią 100-sesyjną. Jeśli sprzedającym uda się pokonać najbliższe wsparcie, kolejnym celem będzie 50-proc. zniesienie w okolicy 2.085 pkt. oraz wypadająca przy tym poziomie linia trendu wzrostowego. Jeżeli jednak popyt wybroni wsparcia, zasięgiem dla wzrostów będzie poziom 2.155 pkt., gdzie znajduje się dolny rejon wcześniejszej konsolidacji (pomarańczowy prostokąt).
Odczyty makroekonomiczne z amerykańskiej gospodarki są ostatnio słabe. Wrześniowe niskie wartości ISM dla przemysłu oraz usług (kolejno 49,4 pkt., 51,4 pkt.), a także słabsze o oczekiwań NFP (+151 tys.) wypłoszyły inwestorów z przewartościowanych akcji uruchamiając solidną przecenę. W tym tygodniu ton notowaniom S&P 500 nadadzą kolejne odczyty – w środę zapasy ropy naftowej, w czwartek sprzedaż detaliczna, produkcja przemysłowa oraz inflacja producencka, z kolei w piątek bardzo ważny odczyt inflacji konsumenckiej.
Wielkimi krokami zbliża się też decyzja FED w kwestii dalszej polityki monetarnej, którą poznamy już 21 września. Obecnie kontrakty terminowe wyceniają prawdopodobieństwo podwyżki o 25 p.b. na 24 proc.