Miłośnicy Wiedźmina mogą zacierać ręce. Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści (ang. Thronebreaker: The Witcher Tales) to znaczne rozwinięcie pomysłu CD Projektu na Gwinta, gry karcianej pojawiającej się w wiedźmińskim uniwersum Andrzeja Sapkowskiego. Pierwszy raz grywalny gwint pojawił się jako opcjonalna aktywność poboczna w opus magnum studia CD Projekt Red Wiedźmin 3: Dziki Gon. Karcianka szybko zdobyła serca fanów, a władze studia postanowiły kuć żelazo póki gorące, ogłaszając prace nad Gwintem, samodzielną grą skupioną na rozgrywce z innymi graczami. Gra była dostępna w formacie free to play z opcjonalnymi mikrotransakcjami w postaci beczek z dodatkowymi kartami. Twórcy gry obiecywali, że gracze preferujący samodzielną rozgrywkę też znajdą w Gwincie coś dla siebie w postaci pełnoprawnej kampanii dla pojedynczego gracza. Jednak prace nad nią ciągnęły się w nieskończoność, a i sama koncepcja gry cały czas ulegała zmianom. W końcu CD Projekt ogłosił, że kampania dla jednego gracza będzie samodzielną grą pod tytułem Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści. Jej główną bohaterką jest królowa Meve, władczyni Rivii i Lyrii, a tłem dla wydarzeń II wojna z Nillfgardem opisana przez Andrzeja Sapkowskiego w Chrzcie ognia, trzeciej części wiedźmińskiego pięcioksięgu. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom CD Projektu
Debiutujący dzisiaj tytuł jest dostępny tylko na platformie GOG.com i na razie wyłącznie w wersji na PC-ty. Na konsolach PlayStation 4 i Xbox One gra pojawi się 4 grudnia. Co ciekawe, wtorkowa premiera nie obyła się bez problemów. Gra zadebiutowała o 14:00, czyli z godzinnym poślizgiem, o czym poinformowało oficjalne konto Gwinta na Twitterze.
Premierze tytułu towarzyszą m.in. filmowy zwiastun gry, specjalna oferta dla graczy, a także początek nowego sezonu rozgrywek rankingowych.
Gra Wojna Krwi: Wiedźmińskie Opowieści zbiera pozytywne oceny. Z recenzji branżowych mediów wynika, że gracze nie mają się czego obawiać, jeśli chodzi o jakość, a wysokie oczekiwania względem produkcji CD Projekt Red zrealizowano z nawiązką. W serwisie Metacritic średnia ocen z 20 recenzji wynosi obecnie 86/100. Polską produkcją zachwycił się m.in. serwis GamesRadar+, wystawiając jej ocenę 5/5.
– Niesamowite połączenie narracji na światowym poziomie z grą karcianą. Wojna krwi: Wiedźmińskie Opowieści to fantastyczne RPG samo w sobie. – uważa serwis GamesRadar+.
Podobnie w swojej recenzji pisze serwis Gamespot (ocena 9/10), chwaląc grę przede wszystkim za fabułę i wybory moralne.
– Fabuła gry jest pozycją obowiązkową, jeśli szukasz kolejnej okazji do wgryzienia się w świat Wiedźmina, gdyż udaje się jej zainteresować szeroką gamą dobrze napisanych postaci i odpowiednio mroczną intrygą, testującą twoją moralność przy każdej nadarzającej się okazji. – czytamy.
Gamestar (ocena 83/100) z kolei zachwyciła opowieść o królowej Meve, ale widzi pole do poprawy w kwestii balansu rozgrywki i niewielkiego rozbudowania zadań.
– Reżyseria przypomina dawne RPG, zadania i linie fabularne czasem mogłyby być nieco bardziej rozbudowane, a balans potrzebuje dopracowania. Niemniej mogę z czystym sumieniem polecić Wojnę Krwi każdemu fanowi Wiedźmina. Historia królowej Meve zaangażowała mnie tak bardzo, że poświęciłem na nią dwie noce z rzędu, śpiąc zaledwie trzy godziny – czego więcej można chcieć? – uważa Gamestar.
Póki co najniższą notę wystawił PCGamesN. Serwis ocenił grę na 7 pkt. w 10-punktowej skali. Komentatorom nie spodobał się element karciany.
– Wojna Krwi nie najlepiej radzi sobie jako karcianka, ale dzięki wciągającej fabule i świetnemu, choć prostemu projektowi świata bryluje jako gra wiedźmińska. – komentuje serwis PCGamesN.
Problematyczną kwestią Thronebreakera jest jego pozycjonowanie. Gracze nie do końca wiedzą, czy gra jest samodzielnym dodatkiem do „trzeciego” Wiedźmina, czy może tylko bardziej rozbudowanym Gwintem. Na facebookowych profilach zarówno Gwinta, jak i Wiedźmina można znaleźć komentarze z pytaniami fanów, czym ta gra właściwie jest – pełnoprawnym RPG czy może karcianką? Fani tych drugich wolą raczej rozgrywkę online i pojedynki z graczami z całego świata, dlatego można przypuszczać, że będą raczej mniej skłonni do zapłacenia za singlową kampanię.
Nastroje akcjonariuszom CD Projektu w dniu premiery Thronebreakera popsuła mocna przecena akcji, jaka przetoczyła się przez cały warszawski rynek. Tylko dzisiaj WIG20 spadł o ponad 2 proc. CD Projekt był jego najsłabszym ogniwem – kurs akcji cofnął się o ponad 8 proc. i znalazł się w nieciekawej sytuacji technicznej. Notowania po raz pierwszy od dawna spadły poniżej średniej 200-sesyjnej. Na zamknięciu sesji za jeden walor CD Projektu płacono 144,30 zł. >> Zobacz aktualną analizę techniczną CD Projektu