
(fot. Trevor MacInnis, Wikimedia Commons)
Wtorkowa sesja na rynku ropy WTI była szczególnie emocjonująca. Notowania tego surowca zeszły do najniższego poziomu od przełomu 2008 i 2009 r., czyli od ówczesnego wielkiego krachu finansowego. Później cena ropy odbiła w górę i dzisiaj rano porusza się w okolicach 38 USD za baryłkę. Wczorajsze odbicie w górę było kwestią raczej techniczną, nie zaś fundamentalną – niemniej, pewnym wsparciem dla cen ropy naftowej były m.in. dane dotyczące spadku zapasów tego surowca w USA w ubiegłym tygodniu.
– Dodatkowo, pojawił się raport Departamentu Energii, w którym obniżona została prognoza produkcji ropy naftowej w USA w przyszłym roku. Według departamentu, produkcja ta spadnie o 570 tys. baryłek dziennie do poziomu średnio 8,76 mln baryłek dziennie. To korekta w dół o 50 tys. baryłek dziennie w porównaniu do poprzedniej prognozy. Informacje te nie zmieniają jednak faktu, że notowania ropy naftowej utrzymują się nisko i w najbliższych kilku miesiącach mają niewielkie szanse na wyraźny wzrost. Z fundamentalnego punktu widzenia, globalna produkcja ropy naftowej i tak przewyższa wciąż jej konsumpcję. – ocenia Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
![]()
Bieżący tydzień póki co jest słaby na rynku soi. Notowania tego surowca w Stanach Zjednoczonych w poniedziałek mocno spadły. Dynamiczny ruch w dół nastąpił jednak po wcześniejszych dwóch tygodniach systematycznych wzrostów. Jedną z przyczyn gwałtownej przeceny soi w tym tygodniu jest sytuacja na wykresie. Notowania soi na koniec ubiegłego tygodnia dotarły bowiem do poziomów przekraczających 900 USD za 100 buszli i ta bariera psychologiczna okazała się zbyt silna, by ceny tego surowca ją pokonały. Stronie popytowej na rynku soi nie pomogły wczorajsze dane dotyczące importu soi do Chin – mimo że były one dobre. Import soi do Państwa Środka w listopadzie znalazł się na poziomie 7,39 mln ton, co oznacza wzrost aż o 33,6 proc. w porównaniu do października. Warto jednak na ten wynik patrzeć przez pryzmat faktu, że pierwszy tydzień października był okresem obchodów święta narodowego w Chinach, więc obniżony październikowy wynik nie jest zaskoczeniem.
– W środę rano cena soi ustabilizowała się w okolicach wczorajszego zamknięcia. Środowa sesja może być na tym rynku spokojna ze względu na wyczekiwanie na publikację amerykańskiego Departamentu Rolnictwa (USDA): w raporcie, który pojawi się o 18.00 polskiego czasu, mają zostać przedstawione comiesięczne wyliczenia USDA dotyczące produkcji i zapasów soi. W przypadku soi oczekuje się korekty prognoz produkcji w dół, stąd obecne uspokojenie cen. Jeśli więc okaże się, że rewizji danych w dół nie będzie, to cena soi może kontynuować. – dodaje Dorota Sierakowska.
![]()