
(Fot. Daniel Paćkowski)
Ten tydzień stoi pod znakiem silnej przeceny miedzi. Stopa zwrotu z ostatnich pięciu sesji to ponad 9 proc. na minusie, co sprowadziło notowania do poziomów nie widzianych od 2009 r. Eksperci z City Index wskazują, że od początku 2014 roku miedź spadła około 20 proc., radząc sobie lepiej niż surowce energetyczne (ropa Brent -56 proc., ropa WTI -49 proc., gaz naturalny -29 proc.), ale gorzej niż metale szlachetne (złoto +2 proc., srebro -14 proc.). Różnica między obecną sytuacją, a pierwszym kwartałem 2014 r. jest taka, że teraz zniżki miedzi zbiegają się z obawami o wyceny metali, surowców energetycznych oraz rolnych. Skala spadków cen czerwonego metalu wskazuje, że przyczyną jest nie tylko sposób finansowania chińskiego handlu.
Zdaniem ekspertów, spowolnienie gospodarki Chin odbija piętno na rynku długu oraz na przemyśle, a deflacja widoczna w cenach producentów zaczyna przekładać się na ceny konsumentów. Utrzymujące się ujemne wartości indeksu PPI oraz regres inflacji CPI do poziomu najniższego od 4,5 roku to sygnał ostrzegawczy dla chińskiego importu. Natomiast ostatnie spadki cen miedzi przypisuje się raportowi Banku Światowego, który obniżył prognozę dla globalnego wzrostu gospodarczego z 3,4 proc. do 3 proc. Niewykluczone, że jeszcze większą rolę odegrały jednak wtorkowe dane dotyczące handlu międzynarodowego Chin, wskazujące na szósty spadek importu w ciągu ostatnich 10 miesięcy, co przyćmiło doniesienia o zwyżkach w chińskim eksporcie.
– Załączone wykresy przedstawiają szósty, tygodniowy wzrost zapasów miedzi na Londyńskiej Giełdzie Metali (najdłuższy taki wzrost od marca/kwietnia 2013), a także dodatnią korelację pomiędzy cenami czerwonego metalu i kursem AUD/USD. Jeśli te historyczne trendy powtórzą się i ceny miedzi osiągną na wykresie poziom 200-miesięcznej średniej ruchomej, jak miało to miejsce w każdym zanalizowanych sześciu lat, wtedy spadki o kolejne 15 proc., do poziomu 4.855 USD za tonę, staną się realne jeszcze w 2015 r. Taki scenariusz wydaje się być jeszcze bardziej prawdopodobny, jeśli weźmiemy pod uwagę, że zapasy miedzi są tylko o 33 proc. wyższe od minimów z 2014 r., w porównaniu z 220 proc. na początku 2013 r. i 118 proc. w 2010 r., kiedy to chińska gospodarka rosła szybciej niż dziś. – ocenia Ashraf Laidi, główny globalny strateg, City Index
Kliknij, aby powiększyć
Grunt pod nogami próbuje łapać ropa naftowa. Jednak nie jest to łatwe, a próby odbicia bardziej wynikają z przesłanek technicznych niż fundamentalnych. Ostatnie dane Departament Energii (DoE) mówią o znaczącym wzroście zapasów. Według danych departamentu, w minionym tygodniu wzrosły one aż o 5,4 mln baryłek, a razem z nimi wzrosły także zapasy benzyny i destylatów.
– DoE podał także, że produkcja ropy naftowej w USA w minionym tygodniu osiągnęła poziom 9,19 mln baryłek dziennie, a więc najwyższy poziom od 1983 r. (wtedy departament zaczął publikować tygodniowe dane na ten temat). Tym samym, potwierdzają się na razie prognozy zakładające, że USA nie ograniczą zbyt szybko produkcji ropy naftowej. Na to trzeba będzie poczekać prawdopodobnie kilka miesięcy. – podkreśla Dorota Sierakowska, analityk DM BOŚ.
W piątek rano okazało się, że Iran przyjmie w założeniach nowego budżetu cenę ropy na poziomie 40 USD/baryłkę. Tymczasem jeszcze w grudniu planowano, że będzie to 72 USD.