
Trakcja to jedna z największych spółek działających w sektorze budownictwa infrastrukturalnego oraz energetyki w Polsce.
W środę kilka minut po zamknięciu sesji Trakcja opublikowała raport ze wstępnymi wynikami finansowymi za I kwartał 2018 roku. Według szacunków, na poziomie skonsolidowanym i jednostkowym spółka budowlana zanotowała spore straty.
Wstępne wyniki finansowe grupy kapitałowej Trakcja za I kwartał 2018 roku:
- Przychody ze sprzedaży: 205,1 mln zł
- Wynik brutto ze sprzedaży: -7,99 mln zł
- Wynik netto: -22,53 mln zł
Na poziomie jednostkowym Trakcja PRKiI w I kwartale zanotowała 170 mln zł przychodów ze sprzedaży i blisko 9,6 mln zł straty netto.
– Czynniki, które miały najistotniejszy wpływ na poziom przychodów ze sprzedaży oraz wyniki I kwartału 2018 roku, to charakterystyczna dla podmiotów działających w branży budowlanej sezonowość sprzedaży, która cechuje się znacznie niższym poziomem uzyskiwanych przychodów w pierwszym kwartale roku i generowaniem znacznej części przychodów ze sprzedaży w drugiej połowie roku kalendarzowego – czytamy w komunikacie.
Ponadto, w okresie I kwartału 2018 roku spółka rozliczała kontrakty pozyskane w latach ubiegłych, realizowane na niskiej rentowności.
– Na prezentowane powyżej wstępne wyniki I kwartału 2018 roku miał również wpływ nadzwyczajny wzrost cen materiałów budownictwa infrastrukturalnego, usług podwykonawczych i kosztów płac. Ponadto spółka ponosi koszty związane z dywersyfikacją działalności na rynku energetyki zawodowej i ponownym wejściem w segment tramwajowy (rynek miejski). Co więcej, spółka kontynuuje przygotowywanie działalności na rynkach zagranicznych, na których wybrane programy inwestycyjne sięgają 2030 roku – czytamy dalej.
Trakcja planuje publikację raportu za I kw. 2018 r. na 17 maja br. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom Trakcji
Informacja na temat sporej straty netto rzuca nowe światło na zachowanie kursu akcji Trakcji w ostatnich dniach. Tylko w tym tygodniu wycena spółki spadła o 33 proc. do 4,10 zł. Środowy dołek wypadł jeszcze niżej, bo na 3,54 zł. Tak mocna przecena przy braku jakichkolwiek sygnałów ze strony spółki (poprzedni raport w ESPI pochodzi z 27 kwietnia i dotyczy rezygnacji prezesa) nasuwa pytanie, czy w tym wypadku nie doszło do insider tradingu, czyli w tym wypadku sprzedaży akcji przez osoby posiadające dostęp do informacji niejawnych przed publikacją złych wieści.