
W Sejmie pojawił się projekt dot. częściowej likwidacji podatku Belki od 2025 r.
– Wnioskodawcy proponują częściową likwidację ‚podatku Belki’ sprowadzającą się do zwolnienia dochodów z obligacji Skarbu Państwa (oraz j.s.t.) oraz wkładów oszczędnościowych do łącznej wysokości 100 tys. zł. Tak wysoka kwota wolna oznacza de facto ‚likwidację’ tego podatku dla większości oszczędzających Polaków – czytamy w uzasadnieniu.
Projekt zakłada ograniczony pobór tego podatku, zamiast rozwiązania, w którym jest on pobierany na bieżąco przez płatnika.
– Wnioskodawcy stoją na stanowisku, iż wprowadzenie kwoty wolnej od podatku od zysków kapitałowych stworzy środowisko przyjazne oszczędzaniu i inwestycjom, co pozytywnie wpłynie na podatników, którzy odczuwają wszechobecną drożyznę, jak i długoterminowo na PKB kraju. Położy kres absurdalnemu opodatkowaniu strat oraz nie będzie stanowić dużej luki w budżecie państwa – podano także.
Projekt zakłada, że rozwiązanie to miałoby wejść w życie od przyszłego roku.
Obniżkę tzw. podatku Belki deklarował także rząd. W maju br. minister finansów Andrzej Domański zapowiadał, że przygotowywana przez rząd obniżka podatku od zysków kapitałowych – tzw. podatku Belki – zostanie wprowadzona od 1 stycznia 2025 r.
Podatek od dochodów kapitałowych, czyli tzw. podatek Belki, został wprowadzony w 2002 roku przez rząd Leszka Millera, w którym Marek Belka był wicepremierem i ministrem finansów. Początkowo stawka podatku wynosiła 20 proc. i obejmowała zyski z oszczędności od depozytów i lokat bankowych. W 2004 roku rozszerzono opodatkowanie również o dochody kapitałowe pochodzące z inwestycji giełdowych; jednocześnie obniżono podatek do 19 proc.