A więc tak wygląda informowanie akcjonariatu w skrócie :
1)Pojawiają się pogłoski w sierpniu 2011 a nawet wcześniej że PBG ma problemy z płynnością
2)potem pojawiają się komunikaty że problemów z płynnością nie ma
3)we wrześniu 2011 pojawiają się informacje, że spółka zmniejszy zadłużenie w 2012 r.
Cytat:Są różne narzędzia finansowe do tego, aby poprawić przepływy. Nie rozważamy podniesienia kapitału. Raczej patrzymy pod kątem zmiany struktury finansowania, jego wydłużenia, dyskutujemy ewentualność czasowego zwiększenia tego wskaźnika. Na dzisiaj nie widzimy ryzyka z tej strony dla
spółki - dodał wiceprezes PBG.
www.money.pl/gielda/wiadomosci... uzenia,92,0,921692.html
4)w grudniu pojawiają się kolejne informacje o restrukturyzacji długu przez POLIMEX i PBG
Cytat:Trudniej ma PBG, ale jego zarząd konsekwentnie podkreśla, że problemów z płynnością nie ma. — Poziom zadłużenia grupy jest wysoki, ale nie niebezpieczny — uspokaja Przemysław Szkudlarczyk, wiceprezes PBG.
pulsinwestora.pb.pl/2531040,24...5)potem były ratingi BB- przed Goldmany
6)Potem było kupno RAFAKO i to z środków własnych
7)Potem kwestia dywidendy za 2011 rok
Cytat:Prezes spółki budowlanej PBG Jerzy Wiśniewski zapowiada, że będzie rekomendował walnemu zgromadzeniu pozostawienie zysku za 2011 rok w spółce,co oznacza brak dywidendy. Prezes poinformował też, że zamierza dokupować akcje spółki.
www.money.pl/gielda/wiadomosci... upi;wlasne;akcje,250,0,1007866.html
8)potem było kupowanie przez prezesa akcji i wywiady że sobie dalej
poskupuje
9) a potem był dzień kobiet i rozsypało się jak domek z kart.
Prezes normalnie zmanipulował rynek. Mówił w wywiadzie, że nie chce podać ceny do której zamierza skupować by nie wywoływać niepotrzebnych spekulacji na spółce i wywołał po 8 marca lawinę a sam przy tym siedzi cicho. Można by próbować jakoś usprawiedliwiać prezesa, że chciał oszczędzić akcjonariuszom rozwadniania ale wyszło zupełnie na odwrót. A tak na oko to widać, że do wyciągania kasy z rynku przymierzali się od dawna a wszystkie pomysły nie zrodziły się w tydzień. Nie wierzę w tym przypadku w żadne V, inwestora strategicznego i tym podobne bajery. Bardziej jestem skłonny uwierzyć w plajtę albo totalne rozmontowanie grupy co na jedno wychodzi.
To jest dobry przykład na naukę jak się bankrutuje.
Pytanie fundamentalne teraz to czy tak firma będzie istniała jeszcze za rok lub dwa bo to różnie może być.