PARTNER SERWISU
lewwexeu
5 6 7 8 9

Nieruchomości...

Horyzont
0
Dołączył: 2009-04-08
Wpisów: 86
Wysłane: 14 listopada 2009 14:18:40
buldi napisał(a):

Jako ciekawostka na wątku "gwiazdy przyszłej hossy" na początku marca też starły się różne poglądy. Temat co prawda dotyczył tego czy sektor deweloperów "odbije" w pierwszej kolejności, ale argumentacja była podobna. Z tego co pamiętam większość wtedy też uważała, że deweloperka nie ma szans w najbliższym czasie na odbicie i będzie musiała puścić przodem inne branże. Jak się jednak okazuje większość czasami się myli.

kliknij, aby powiększyć



Buldi, czy możesz powiedzieć jaki przyjąłeś przedział czasowy?
Myślę, że warto obserwować to w szerszym horyzoncie - może wykresik od 2007 da nam pełniejszy obraz? Czy mógłbyś wkleić taki wykres?
Co istotne, devloperka swoimi najnowszymi wynikami nie zachwyca, więc ceny akcji wydają się być nieco podpompowane.
Zasady, które warto poznać i stosować: Zasady dobrosąsiedzkie SW
Edytowany: 14 listopada 2009 14:19

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 14 listopada 2009 20:49:59
Dla Ciebie wszystkolove4
Najsamwpierw małe conieco na temat zamieszczonego już obrazka.
Niebieskie EKG to WIG20 a pomarańczowe WIG-DEWEL w skali minionego roku.
Dno bessy - koniec lutego łatwo tu zauważyć.
Z tego co wiem ten sektor odbił w ciągu ostatnich 8 miesięcy najbardziej.
Niedowartościowanie było ogromne i pewnie wynikało z nadmiernych obaw o możliwości przetrwania chyba całej branży.

W skali 2 lat widać, że sporo zostało odrobione

kliknij, aby powiększyć

Co do podpompowanych wyników nie mam śmiałości się wypowiadać. Antyteresa jak mało kto jest tu dla mnie autorytetem. Zauważam jednak, że nawet pomimo takich wzrostów jakie w ostatnich miesiącach wystąpiły, rynek i tak ujmuje im 1/4 wartości księgowej i plasuje ich nadal na ostatnim miejscu wśród branż, więc pewnie jakieś "pompowanie" tu jest dyskontowane.
Myślę, że w przypadku dalszych wzrostów sektor będzie dążył do wyrównania C/WK z większym impetem niż pozostali.
Z uwagi jednak na moje niedźwiedzie poglądy co do sytucji na całym rynku, to wydaje mi się mało prawdopodobne.
Edytowany: 14 listopada 2009 21:28

Horyzont
0
Dołączył: 2009-04-08
Wpisów: 86
Wysłane: 15 listopada 2009 16:22:08
buldi napisał(a):
Co do podpompowanych wyników nie mam śmiałości się wypowiadać. Antyteresa jak mało kto jest tu dla mnie autorytetem. Zauważam jednak, że nawet pomimo takich wzrostów jakie w ostatnich miesiącach wystąpiły, rynek i tak ujmuje im 1/4 wartości księgowej i plasuje ich nadal na ostatnim miejscu wśród branż, więc pewnie jakieś "pompowanie" tu jest dyskontowane.
Myślę, że w przypadku dalszych wzrostów sektor będzie dążył do wyrównania C/WK z większym impetem niż pozostali. Z uwagi jednak na moje niedźwiedzie poglądy co do sytucji na całym rynku, to wydaje mi się mało prawdopodobne.

Buldi, Mój Biały Bracie salute piszesz, że rynek obecnie ujmuje 1/4 wartości księgowej, ale to chyba za bardzo uśredniłeś tę wartość dla całego sektora (wliczając słabe spółki, albo te mieszane z różnorodną działalnością).
Jeśli spojrzysz na poszczególne spółki, szczególnie te większe, brandowe, to rzeczywistość wygląda "nieco" inaczej np. C/WK DomDev-1,46 JWConst.-1,75 Echo-1,09 LCC-O,92 Marvipol-6,54(!!)

Chyba, to jest tak, że każdy widzi to co chce zobaczyć blackeye Ja lubię pełny obraz, szeroki horyzont, dlatego prosiłam, abyś wkleił wykres, przedstawiający nie tylko ostatni szybki ruch do góry, ale i tę stromiznę na której dojechaliśmy do dołka w listopadzie 2008 (3-4mieś wcześniej niż WIG20).

Szybkie down nadrobiono szybkim up, ale chyba ruch ten nie ma uzasadnienia w obecnej gospodarce... Pójdźmy na kompromis, i przyjmijmy, że giełda wyprzedza gospodarkę o 2 kwartały i wkrótce fundamenty dogonią obecną wycenę ;)
Zasady, które warto poznać i stosować: Zasady dobrosąsiedzkie SW
Edytowany: 15 listopada 2009 17:36


anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 15 listopada 2009 17:35:58
buldi napisał(a):

Co do podpompowanych wyników nie mam śmiałości się wypowiadać. Antyteresa jak mało kto jest tu dla mnie autorytetem.

Dzięki Buldi :), ale ja nie jestem specem od fundamentów... Próbuję tylko czasem w logiczny i spójny sposób sobie coś wycenić i odnieść to do moich osądów co do przyszłości. Ja nie twierdzę iż wyniki deweloperów są napompowane. To zmieniła formuła raportowania spółek, czyli MSR11 na 18. Druga sprawa to duża niepewność do wyników, bo one w szerszym ujęciu mówią co się działo kiedyś, a nie obecnie. Jeśli ktoś raportuje że podpisał wiecej umów wstępnych niż rok temu, to ja mu wierzę, ale niestety nic to nie mówi o rentowności i tu jest sedno problemu. O rentowności da się obecnie jak się jeszcze mało buduje coś powiedzieć, ale później trzeba będzie czekać lata na ocenę rentowności iz ysków z projektu. Wyceny spółek są takie iż rynek oczekuje dynamicznego wzrostu zysków, a mnie się to wydaje mało prawdopodobne, o czym pisałem już wielokrotnie. Zaraportowane wyniki Domu wywołały wzrosty, ale dlatego iż prezes w wywiadzie zapowiedział istotne poprawienie marż na nowych projektach. Echo silnie inwestuje i spodziewa się ożywienia w koncu 2010, taką tezę można wysunąć na podstawie zaplanowanych kredytów. W cenach jest sporo biorąc CZ pod uwagę. WK jak napisałeś mówi o niedowartościowaniu, więc prawda jest gdzieś pewnie po środku...

buldi
0
Dołączył: 2009-02-21
Wpisów: 5 068
Wysłane: 15 listopada 2009 22:37:28
Horyzont napisał(a):

Chyba, to jest tak, że każdy widzi to co chce zobaczyć blackeye Ja lubię pełny obraz, szeroki horyzont, dlatego prosiłam, abyś wkleił wykres, przedstawiający nie tylko ostatni szybki ruch do góry, ale i tę stromiznę na której dojechaliśmy do dołka w listopadzie 2008 (3-4mieś wcześniej niż WIG20).


Ja ten szkic wrzuciłem trochę w innym kontekście, nawiązując do wątku "gwiazdy przyszłej hossy" By się wytłumaczyć, zacytuję wybiórczoblackeye moją wypowiedź z tego wątku z 11 marca.
Cytat:
O sektorze deweloperskim wspomniałem tylko dlatego, że uważam wbrew obiegowym opiniom, że jest dosyć mocno wyprzedany i odbije dosyc szybko - dla wyrównania, choć do dawnych poziomów nie wróci ani za dwa lata ani w trakcie najbliższej hossy.

Pogląd podtrzymuję nadal, nawet w ostatni wersie, ale zgoła inne wytłumaczenie tego widzę niż większość szanownych forumowiczów.
Ja nie uważam, że ceny mieszkań spadną bo dziś jest za drogo. Zgoda za drogo jest, ale to popyt kreuje ceny podaży. Mamy za sobą dziesiesieciolecia tyłow w tym temacie. Ostatni boom sporo z tego zniwelował, ale zakończył się nagle nie z powodu wyczerpania potencjału popytu, tylko w wyniku zawirowań na rynkach światowych.
Ktoś powie można rewitalizować stare zasoby. Zgoda tyle że te koszty często są porównywalne z kosztami budowy od podstaw lub nawet je przekraczają. Wykonanie termorenowacji, wymiana okien czy cześciowa wymiana instalacji nie jest równoznaczna z całkowitym dopasowaniem się do współczesnych standardów, a jedynie kompromisem na który wielu na razie się godzi.
Uważam, że gdyby obecnie doszło do powtórki tego z czym mieliśmy doczynienia przed dwoma laty, potencjału wynikającego jedynie z popytu starczyło by na kolejne 2-3 lata.
Dopiero po tym, ceny mieszkań mogły by powoli wrócić do swoich normalnych wartości.
Rozumiem jak bardzo takie stwierdzenie może zagotować krew w kimś kto liczy, że za chwilę kupi taniej, Ale pomyślmy logicznie: jeżeli do tej pory ceny nieruchomości nadal są przewartościowane (kawalerka w Warszawie za 250k, czy ceny w innych miejscach między 3500 a 6000zł/m2) czy w obliczu powrotu do dostępności kredytów hipotecznych - te ceny mogą w najbliższym czasie spaść?
Wracając do tematu. Dlaczego napisałem, że nie wierzę, że wyceny deweloperów wrócą do poprzednich wartości ze szczytu hossy?
Obecne ceny, nawet po ostatnich obniżkach nadal zapewniają w "moim rozumieniu" bardzo dobry zwrot z inwestycji w budowę domów. Marża jest na tyle słuszna ze w zyskach w tym segmencie partycypuje coraz więcej małych firm oraz osób z kasą z poza branży, które nie mają wiele wspólnego z giełdowymi molochami. Tym co prawda nadal pozostały duże inwestycje w centrach do których small biznes nie ma dostępu, ale lokalizacji szybko ubywa.
Tak więc zasadniczym powodem - w mojej powtarzam interpretacji - jest nie brak popytu tylko wyrastająca konkurencja.

@Antyteresa.
Jak to jest z tymi raportami? Czy jeżeli deweloper przeznaczy część swoich zysków na zakup terenu na którym ma zamiar budować za np 2-3 lata wrzuca to do działalności inwestycyjnej czy jako koszt do operacyjnej?
Tak się zastanawiam nad pokazywanymi zyskami i nie bardzo pojmuję, dlaczego tak bardzo jest to sprzeczne z moim wyobrażeniem marży. Zastanawiam się na ile Ci giełdowi deweloperzy są faktycznie deweloperami, a na ile zajmują się inną działalnością. Ale nie chciał bym nazywać rzeczy po imieniu, bo jeszcze ktoś się w nocy przyczai i zrobi mi z mojej gitary na głowie meksykański kołnierzyk.


anty_teresa
PREMIUM
522
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-10-24
Wpisów: 11 191
Wysłane: 16 listopada 2009 01:32:56
buldi napisał(a):

Jak to jest z tymi raportami? Czy jeżeli deweloper przeznaczy część swoich zysków na zakup terenu na którym ma zamiar budować za np 2-3 lata wrzuca to do działalności inwestycyjnej czy jako koszt do operacyjnej?
Tak się zastanawiam nad pokazywanymi zyskami i nie bardzo pojmuję, dlaczego tak bardzo jest to sprzeczne z moim wyobrażeniem marży. Zastanawiam się na ile Ci giełdowi deweloperzy są faktycznie deweloperami, a na ile zajmują się inną działalnością. Ale nie chciał bym nazywać rzeczy po imieniu, bo jeszcze ktoś się w nocy przyczai i zrobi mi z mojej gitary na głowie meksykański kołnierzyk.

To raczej pytanie do WD, ale wydaje mi się, że to zależy...
Jeśli od razu ma to przeznaczenie na budowę mieszkań, które zostaną sprzedane to wraz z rozpoznawaniem przychodów, czyli faktycznego zbycia gruntu zalicza w poczet kosztów operacyjnych tę część jaka odpowiada danemu mieszkaniu i tylko taki kawałek kosztu. Jeśli zaś przeznaczenie jest inne, np budowa centrum handlowego, albo lokali na wynajem, wtedy będzie to rozpoznawane w kosztach inwestycyjnych. Podobnie w inwestycyjnych jeśli na gruncie chce zarobić.

Kasia Stefanska
4
Dołączył: 2009-05-05
Wpisów: 1 251
Wysłane: 16 listopada 2009 14:54:20
Zakup gruntu to zawsze na początku jest inwestycja. Nigdy sama transakcja w całości nie przechodzi przez rachunek wyników.

Jeżeli własność gruntu zostanie przez dewelopera utrzymana, czyli na przykład wybuduje na nim centrum handlowe i będzie czerpał przychody z najmu, to taki grunt pozostaje nieruchomością inwestycyjną. W takim zakresie sama wartość gruntu nigdy nie znajdzie się w kosztach, ponieważ grunt nie podlega amortyzacji. Co więcej, można na wartości gruntu skapitalizować część kosztów długu na jego zakup, czyli np. odsetki od kredytów.

Jeżeli natomiast grunt będzie podlegał częściowej sprzedaży i na zakończenie inwestycji już nie będzie własnością dewelopera, to wtedy można go zaliczyć do kosztów. Wtedy będą to koszty operacyjne. Oczywiście przy założeniu, że sprzedaż mieszkań jest zaliczana do działalności operacyjnej spółki.

W razie czego pytajcie dalej albo piszcie maila, jak sprawa jest pilniejsza.

WatchDog
50
Grupa: Zespół StockWatch.pl
Dołączył: 2008-07-25
Wpisów: 8 588
Wysłane: 17 listopada 2009 09:35:16
Ja powiem co myślę o przeszacowaniach.
"Wartość godziwa" - to brzmi pięknie. Po prostu tak szczerze i kryształowo, że aż wstyd to podważać.
Ale jeśli ktoś miał kiedykolwiek do czynienia np. z operatem szacunkowym, to wie jak mocno wyssana z palca potrafi być wycena. Jej założenia są bardzo luźne, jest zwykle mocno spóźniona za rynkiem, ma dużą dowolność. W porządku, jeśli wszyscy będą stosować te same zasady - dane będą porównywalne. Natomiast to co się dzieje w sprawozdaniach to jest łatanie dziur.
Woła prezes do finansowego:
- Cholera znowu będzie strata, kurs spadnie, weź no coś z tym zrób!
- Ale zrobiłem co mogłem, wepchnąłem koszty na międzyokresowe, inne amortyzuję zamiast wpisać w okres, wystawiłem dużą fakturę co to się ją zaraz skoryguje, nie mogę nic więcej.
- Dalej mi tu jazda przeszacować nieruchomości.
- Znowu...?

Wycena nieruchomości komercyjnej - bo prościej - powstaje z trzech parametrów:
- współczynnik zajętości (czyli jeden minus procent pustostanu)
- średnia cena rynkowa wynajmu (w 99% przypadkach w €)
- stopa kapitalizacji czyli wskaźnik będący podstawą wyceny, porównawczy między miastami, dzielnicami, klasami budynków (yield)

Wartość nieruchomości komercyjnej = powierzchnia x współczynnik zajętości x śr. cena wynajmu / stopa kapitalizacji

Jeśli spółka ma np. 20 tys. m2 PUMu, co wcale nie jest dużo, to proszę zobaczyć, nie trzeba w ogóle ruszać zajętością, tylko wystarczy poprawić średnią cenę w górę z 15,00 na 15,20 €, nie ruszać kursu i obniżyć yield powiedzmy z 6,55 na 6,45, żeby otrzymać zwiększenie wyceny o 3%, z 55 mln € na 56,5 mln €.

Nieważne, że w międzyczasie na rynku bryndza.

Cytat:
– Najszczęśliwsi są ci, którym kończą się teraz umowy najmu. Ceny powinny ruszyć w górę w trzecim kwartale 2010 r. i teraz jest najlepszy czas, żeby zacząć negocjować umowy pre-lease. Taniej może już nie być – uważa Karol Klin. Jego zdaniem czynsze biurowe wciąż jeszcze spadają i deweloperzy muszą ostro walczyć o klienta. – Chociaż w Warszawie spadków może już nie być, w Łodzi współczynnik powierzchni niewynajętych wynosi ponad 30 proc. Tam walka o najemców jest bezpardonowa – dodaje Karol Klin.

www.rp.pl/artykul/8,392891_Trw...

cyklotyk
0
Dołączył: 2009-02-25
Wpisów: 47
Wysłane: 19 listopada 2009 12:12:06
Pojawiło się takie coś:

wyborcza.biz/biznes/1,100896,7...

wyborcza.biz napisał(a):
Wygląda na to, że popyt na mieszkania rośnie, ale wolniej niż ich podaż. Serwis Szybko.pl odnotował w trzecim kwartale ogromny wzrost liczby mieszkań wystawionych na sprzedaż na rynku wtórnym. W Warszawie, Krakowie, we Wrocławiu oraz w Łodzi jest ich dwukrotnie więcej niż trzy miesiące wcześniej!

- Wśród tych ofert jest dużo nowych mieszkań. Ich właściciele jakby przestali wierzyć w szybkie odbicie się cen. Być może nawet się obawiają, że odwlekając sprzedaż mieszkań, mogą stracić - komentuje Marta Kosińska z Szybko.pl.


Coraz głośniej jest też o spadku czynszów. Gdyby się do tego jeszcze dołożył dalszy spadek cen mieszkań, to może to właśnie jest właściwy moment, żeby zacząć szukać czegoś na wynajem.

Śledzę rynek domów i ziemi budowlanej. Moim zdaniem, wbrew informacjom zamieszczanym w prasie, ceny działek budowlanych (przynajmniej od strony ofert) w okolicach Warszawki sporo spadły. A szczególnie spadły ceny działek z gotowymi domami. To też może pociągnąć w dół ceny mieszkań, szczególnie tych większych.

Z drugiej strony wyczytałem też, że zniesienie poboru do wojska ograniczyło ilość studentów. A to nie wróży nic dobrego dla rynku wynajmu.




lajkonik
0
Dołączył: 2008-11-28
Wpisów: 1 308
Wysłane: 19 listopada 2009 23:02:30
cyklotyk napisał(a):
Z drugiej strony wyczytałem też, że zniesienie poboru do wojska ograniczyło ilość studentów. A to nie wróży nic dobrego dla rynku wynajmu.


"CI" studenci miejsc na stancjach czy najmu nie potrzebowali.Shame on you


koordian
1
Dołączył: 2009-09-03
Wpisów: 45
Wysłane: 1 grudnia 2009 14:47:50
Przebrnalem przez wszystkie strony i tak sie zastanawiam, ze praktycznie nikt nie poruszyl kwestji KTO bedzie kupowal mieszkania po obecnych (bo we wzrosty to juz wogole nie wierze, ale moze to tylko moja wiara)cenach.
Podajecie tu dane z gusu, ze pensje rosna o 10% rocznie, ale jak ktos zna stopniowanie slowa kłamstwo to moze sobie poszukac jak sie maja te statystyki ze srednia pensja i inflacja. (Z ankiety wsrod znajomych wychodzi, ze od 2007 nikt nie dostal podwyzki, natomiast kilka osob znaczaco odczulo spowolnienie - glownie ci ktorych pensja byla zalezna od wysokosci prowizji) Według mnie sila nabywcza wiekszosci obywateli maleje, bo wydatki na rzeczy niezbedne, z ktorych nie da sie zrezygnowac ( energia, zywnosc, itp)rosna duzo szybciej niz podawana przez rzadowa propagande inflacja.
Ale zakladajac, ze sa one w miare zblizone do rzeczywistosci to i tak wygladaja tragicznie.
2200 to srednia pensja netto i tylko taka powinno sie podawac, bo tyle pracownik otrzymuje do reki, blisko 70% Polakow zarabia ponizej sredniej wiec sie ja pytam, kto bedzie kupowal mieszkania po obecnych cenach?? Te kilkanascie procent spoleczenstwa, ktorych na nie stac -oni juz pewnie maja, a kupno na wynajem przy spadajacym popycie i cenie najmu, a takze obecnych cenach zakupu, jest duzo mniej oplacalne od lokaty.
Kolejna sprawa to ten magiczny milion czy nawet kilka (co łekspert to od inej wrozki dane posiadl) brakujacych mieszkan. Tu sie zgodze brakuje mieszkan czy milion czy pol tego nie wiem, jednak jakos nikt nie wspomina, ze w gre moga wchodzic jedynie mieszkania socjalne, gdyz do sprzedazy jest teraz pewnie ze 100 do 200 tysiecy nieruchomosci, na ktore ciezko o kupujacego pomimo kilkunastu % przeceny.
Podsumowujac to jakos nie widze odpowiedniej liczby przyszlych nabywcow mieszkan po obecnych cenach, no chba, ze wprowadza kolejne socjalistyczne programy typu "singiel na swoim", lub lobby bankowo-developerskie wymysli inny sposob na pozbycie sie drogich mieszkan i znajdzie sposob aby wymusic sprzedaz lokali gminom z przeznaczeniem na socjalne. Na razie sie na to nie zanosi, gdyz panstwowa sakiewka jest duzo bardziej dziurawa niz w poprzednich latach.


Taurus80
0
Dołączył: 2009-01-07
Wpisów: 2 936
Wysłane: 1 grudnia 2009 14:55:47
Poniewaz rozgladam sie za wlasnym M dodalbym jedna rzecz mianowicie co za kretyn wezmie dzisiaj kredyt przy tych marzach wiedzac ze w przyszlym roku stopy zaczna zapewne szybko rosnac a co za tym idzie i wibor skoczy.
Mysle ze biorac dzisiaj kredyt na wlasne M kredytobiorcy zakladaja petle na siebie pytanie brzmi jak wytrzymaly kark maja.

koordian
1
Dołączył: 2009-09-03
Wpisów: 45
Wysłane: 1 grudnia 2009 16:56:29
Taurus80 napisał(a):
co za kretyn wezmie dzisiaj kredyt przy tych marzach wiedzac ze w przyszlym roku stopy zaczna zapewne szybko rosnac a co za tym idzie i wibor skoczy.
Mysle ze biorac dzisiaj kredyt na wlasne M kredytobiorcy zakladaja petle na siebie pytanie brzmi jak wytrzymaly kark maja.


A ja znam takiego, wiek 30 lat i mamusia do spolki z narzeczona "wymusily" na biedaku zakup teraz (bo wiekszosc dzieci kolezanek mamusi juz kupilo i szkoda placic polowe tego co wyjdzie rata najemcy). Marza cos ok. 2% +wibor, przez pierwsze 5 lat praktycznie nie ma mozliwosci zrobienia czegokolwiek z kredytem, bo bedzie bulil doslownie za wszystko, ale ze to byl jedyny bank ktory chcial mu pozyczyc kase to wyboru duzego nie mial. Stan developerski po 6500 za metr pod Warszawa. Rezrwowal jakies 4 miesiace temu, teraz widze na allegro w tej samej inwestycji i podobnym metrazu ceny po ok. 6000.
Za 40 m klitke wyjdzie mu z urzadzeniem ok 300 tys d'oh!

Horyzont
0
Dołączył: 2009-04-08
Wpisów: 86
Wysłane: 3 grudnia 2009 13:22:29
Taurus80 napisał(a):
Poniewaz rozgladam sie za wlasnym M dodalbym jedna rzecz mianowicie co za kretyn wezmie dzisiaj kredyt przy tych marzach wiedzac ze w przyszlym roku stopy zaczna zapewne szybko rosnac a co za tym idzie i wibor skoczy.
Mysle ze biorac dzisiaj kredyt na wlasne M kredytobiorcy zakladaja petle na siebie pytanie brzmi jak wytrzymaly kark maja.


Warunki po stronie popytowej zniechęcają nie mniej niż sytuacja po stronie podaży.
Liar
W związku z ponownym prasowym optymizmem dot. wzrostu cen nieruchomości, tym wszystkim desperatom, którzy w pełnej gotowości stoją w blokach startowych po własne M ( i towarzyszący mu dożywotni kredyt), polecam wirtualną wędrówkę po rynku mieszkań w Niemczech: www.immobilienscout24.de/de/fi...

Choć z drugiej strony, być może "Zielonej Wyspy na mapie Europy" nie obowiązują prawa, panujące na innych rynkach.
Zasady, które warto poznać i stosować: Zasady dobrosąsiedzkie SW
Edytowany: 3 grudnia 2009 13:31

majama
1
Dołączył: 2009-01-12
Wpisów: 1 182
Wysłane: 3 grudnia 2009 13:45:04
Od czasu ostatniej hossy na rynku mieszkaniowym wychodzi taniej kupic mieszkanie w Niemczech przy granicy polskiej niż u nas. Sa tam podobno całe polskie osiedla. Dojazd do pracy do w Polsce 20-40km jest do zaakceptowania, ale dochodza inne problemy (językowe, sąsiedzkie).
Zastanawiam się , skoro tak jesteśmy juz połaczeni z Europa to czy mamy szanse na kredyty w bankach zagranicznych i jak to wychodzi w porównaniu z naszymi. Może warto pojechać na zakupy do Szwajcarii i zapytać przy okazji.
To jest gra. Zabawa na pieniądze.

mroman
1
Dołączył: 2009-05-12
Wpisów: 195
Wysłane: 3 grudnia 2009 13:54:32
Horyzont napisał(a):
Taurus80 napisał(a):
Poniewaz rozgladam sie za wlasnym M dodalbym jedna rzecz mianowicie co za kretyn wezmie dzisiaj kredyt przy tych marzach wiedzac ze w przyszlym roku stopy zaczna zapewne szybko rosnac a co za tym idzie i wibor skoczy.
Mysle ze biorac dzisiaj kredyt na wlasne M kredytobiorcy zakladaja petle na siebie pytanie brzmi jak wytrzymaly kark maja.


Warunki po stronie popytowej zniechęcają nie mniej niż sytuacja po stronie podaży.
Liar
W związku z ponownym prasowym optymizmem dot. wzrostu cen nieruchomości, tym wszystkim desperatom, którzy w pełnej gotowości stoją w blokach startowych po własne M ( i towarzyszący mu dożywotni kredyt), polecam wirtualną wędrówkę po rynku mieszkań w Niemczech: www.immobilienscout24.de/de/fi...

Choć z drugiej strony, być może "Zielonej Wyspy na mapie Europy" nie obowiązują prawa, panujące na innych rynkach.



Witaj,

interesuje sie rynkiem nieruchomosci i własnie planuje zakup mieszkania w Warszawie, byc moze nawet od społki giełdowej (Gant). Niestety nie znam niemieckiego, czy byłbys tak miły i po krotce powiedzał jakie wnioski płyna z takiej wirtualnej wedrówki?

Pozdrawiam

Horyzont
0
Dołączył: 2009-04-08
Wpisów: 86
Wysłane: 3 grudnia 2009 14:02:55
@mroman
Nie musisz znać niemieckiego, otwórz oczy i użyj choćby intuicjiAngel
Wpisz dowolne miasto(Berlin lub droższe np.z pd-zach), na następnej stronie podaj parametry szukanego mieszkania (l.pokoi, metraż - masz jednostki!) i gotowe.
Zasady, które warto poznać i stosować: Zasady dobrosąsiedzkie SW

mroman
1
Dołączył: 2009-05-12
Wpisów: 195
Wysłane: 3 grudnia 2009 14:30:47
Horyzont napisał(a):
@mroman
Nie musisz znać niemieckiego, otwórz oczy i użyj choćby intuicjiAngel
Wpisz dowolne miasto(Berlin lub droższe np.z pd-zach), na następnej stronie podaj parametry szukanego mieszkania (l.pokoi, metraż - masz jednostki!) i gotowe.


dzieki za odpowiedz, własnie przegladam. Sprawa nie jest taka prosta na pewno w Berlinie sa lepsze i gorsze dzielnice i pewnie ceny moga sie wahac o 50% a nawet wiecej, ale zawsze jakis poglad mozna sobie wyrobic.

adamos
0
Dołączył: 2009-04-18
Wpisów: 338
Wysłane: 8 grudnia 2009 22:21:26
Taurus80 napisał(a):
Poniewaz rozgladam sie za wlasnym M dodalbym jedna rzecz mianowicie co za kretyn wezmie dzisiaj kredyt przy tych marzach wiedzac ze w przyszlym roku stopy zaczna zapewne szybko rosnac a co za tym idzie i wibor skoczy.
Mysle ze biorac dzisiaj kredyt na wlasne M kredytobiorcy zakladaja petle na siebie pytanie brzmi jak wytrzymaly kark maja.


Kretynow u nas nie brakuje i nie kazdy zdaje sobie sprawe ze w przyszlym roku beda podnoszone stopy procentowe. Wiekszosc ludzi patrzy tylko jaka bedzie placilo miesieczna rate,wystarczy przypomniec sobie sytuacje z kredytami walutowymi. Trzeba miec nie rowno pod sufitem,zeby brac kredyt we franku przykursie w okolicach 2zl,jednak wielu ludzi tak zrobilo.Bank nie informowal klienta ze zlotowka jest przewartosciowana,ale wiekszosc wybierala franka bo rata byla mniejsza. Na szczescie banki na razie nie daja kredytow na lewo i prawo jak to bylo w latach 2006-2007.Jednak obawiam sie ze jak znowu odreca kurki z pieniedzmi to tepy tlum napedzany przez media znowu rzuci sie do kupowania (bo przeciez znowu napisali gdzies ze mieszkania beda rosnac). Wszystko w rekach bankow bo wielu Kowalskich czy z marza 1% czy 4 % i tak kupi,bo za rok moze byc drozej puke_l
"Privatize the gains,socialize the losses"

Vox
Vox
297
Dołączył: 2008-11-23
Wpisów: 7 675
Wysłane: 8 grudnia 2009 22:29:33
Cytat:
retynow u nas nie brakuje i nie kazdy zdaje sobie sprawe ze w przyszlym roku beda podnoszone stopy procentowe


90% ludzi biorąc kredyt interesuje się wielkością pierwszej raty,
niesłusznie zakładając że będzie ona taka sama przez cały czas trwania umowy.

ogół ludności to analfabeci ekonomiczni. i to się raczej nie zmieni.

Cytat:

i tak kupi,bo za rok moze byc drozej


nie ma się co dziwić - ludzie oglądają telewizję, i czytają gazety
a tam propaganda z "open finance" gra zawsze te same skrzypce:

"szybko, szybko kup bo zabraknie. mieszkania mogą tylko drożeć"

I tak działa efekt samospełniającej się przepowiedni. mieszkania drożeją,
bo ludzie z obawy przed drożejącymi mieszkaniami, kupują PKC

i tak zostajemy z dylematem. może jednak warto kupić,
skoro mieszkania podrożeją? z tłumem nie wygrasz. no chyba że
będzie taki nadmiar mieszkań jak w USA. wtedy się rypnie.
Edytowany: 8 grudnia 2009 22:36

Użytkownicy przeglądający ten wątek Gość


5 6 7 8 9

Na silniku Yet Another Forum.net wer. 1.9.1.8 (NET v2.0) - 2008-03-29
Copyright © 2003-2008 Yet Another Forum.net. All rights reserved.
Czas generowania strony: 0,532 sek.

kzwaduau
omsnpwtl
iytthwcm
Portfel StockWatch
Data startu Różnica Wartość
Portfel 4 fazy rynku
01-01-2017 +75 454,67 zł +377,27% 95 454,67 zł
Portfel Dywidendowy
03-04-2020 +60 637,62 zł 254,44% 125 556,00 zł
Portfel ETF
01-12-2023 +4 212,35 zł 20,98% 24 333,09 zł
hzxuugwc
iypiyfhy
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat