fuewwels
Advertisement
PARTNER SERWISU
lhbnvggq

8 spółek, które zacierają ręce na liberalizację przepisów o energetyce wiatrowej

Omawiane walory: , , , , , , ,

Zbliża się przełom w polskiej energetyce wiatrowej. W tym tygodniu w wykazie prac rządu pojawił się projekt znoszący zasadę 10H dla wiatraków lądowych. Planowany termin przyjęcia projektu przez Radę Ministrów to III kwartał br. Perspektywa liberalizacji przepisów regulujących budowę lądowych farm wiatrowych nie umknęła uwadze inwestorów giełdowych.

energetyka, wiatrowa, przepisy, onde, polenergia, MDIENERGIA, FIGENE, pge, enea, energa, tauron

Perspektywa liberalizacji przepisów regulujących budowę lądowych farm wiatrowych nie umknęła uwadze inwestorów giełdowych

Do energetyki wiatrowej zbliża się długo wyczekiwany powiew zmian. Ministerstwo Klimatu i Środowiska wróciło do tematu zmiany tzw. „ustawy wiatrakowej”. 8 lipca w wykazie prac legislacyjnych i programowych Rady Ministrów pojawił się projekt, którego kluczowym elementem jest zniesienie generalnej zasady 10H. Przypomnijmy, zasada ta zabrania stawiania turbin wiatrowych w odległości mniejszej niż 10-krotność wysokości turbiny od budynków, co drastycznie ogranicza możliwości budowy farm. Drugą istotną kwestią jest nowa wzajemna i minimalna odległość między instalacjami lądowej energetyki wiatrowej (LEW). W obu wypadkach ministerstwo proponuje zmniejszenie dystansu do 500 metrów. Planowany termin przyjęcia projektu przez RM to III kwartał 2024 r.

– Zmiana zasady 10H jest oczekiwana przez branżę wiatrakową od wielu lat (w poprzednim parlamencie pojawiła się modyfikacja zwiększająca min. odległość turbiny od posesji z 500 m na 700 m). Zmiana ustawy byłaby korzystna przede wszystkim dla takich firm jak Polenergia (duży udział energii wiatrowej w przychodach) czy Onde (wzrost popytu na usługi budowlane w zakresie OZE) – komentuje Michał Sztabler, analityk Noble Secirities.

>> Analitycy StockWatch.pl co roku publikują kilkaset analiz raportów spółek notowanych na GPW >> Sprawdź listę aktualnych omówień i dołącz do grona stockwatcherów

Dodatkowo MKiŚ proponuje zmiany dotyczące lokalizowania elektrowni wiatrowych w pobliżu parków narodowych, jednak tu kwestia ewentualnej liberalizacji jest wciąż otwarta. Jak poinformował wiceminister Miłosz Motyka, projekt jest przed konsultacjami i uzgodnieniami międzyresortowymi.

– Zakładając, że nowelizacja wejdzie w życie, będzie to znaczące wydarzenie, wyczekiwane od 2016 roku. Co prawda nowelizacja z 2023 roku obniżyła wymóg do 700 m, to było to nadal za duża odległość aby odblokować inwestycje wiatrowe. Polskie Stowarzyszenie Energetyki Wiatrowej (PSEW) szacuje, że tylko zmiana z 700 m do 500 m odblokuje inwestycje w farmy wiatrowe o mocy 41 GW do 2040 r. W dużej mierze na powyższym powinny korzystać spółki budujące i dewelopujące farmy wiatrowe, jak Onde czy PEP – komentuje Adam Anioł, starszy analityk rynku papierów wartościowych BM BNP Paribas Bank Polska.

Ministerstwo chce także uregulować możliwość lokalizowania farm wiatrowych na podstawie Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych oraz ujednolicić proces planistyczny z obecnej ustawy o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych z zasadami zapisanymi w ustawie o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. Kolejnym celem jest usprawnienie regulacyjne funkcjonowania mechanizmu udostępnienia co najmniej 10 proc. mocy elektrowni wiatrowej zainteresowanym mieszkańcom korzystającym z wytwarzanej energii w formule prosumenta wirtualnego lub kooperatyw energetycznych.

25-krotne zwiększenie dostępności terenów pod inwestycje wiatrowe

Obowiązująca od 2016 r. ustawa o inwestycjach w zakresie elektrowni wiatrowych szybko została okrzyknięta ustawą antywiatrakową. Regulacje i obostrzenia w niej zawarte w praktyce zamroziły inwestycje i wyhamowały rozwój branży na lata. Powód? Jak tłumaczyli wówczas przedstawiciele rządu, w ten sposób chciano uniknąć „szaleństwa tworzenia projektów wiatrakowych na każdym wolnym terenie w Polsce”.

Dzięki szykowanym zmianom branża może w końcu złapać wiatr w żagle. Według szacunków Fundacji Instrat, liberalizacja zasady 10H umożliwiłaby ponad 25-krotne zwiększenie dostępności terenów pod inwestycje wiatrowe, z obecnych 0,28 proc. do 7,08 proc. powierzchni Polski.

– Dzięki liberalizacji przepisów i wybraniu scenariusza 500 metrów odblokujemy nawet do 7 proc. powierzchni Polski, co pozwoliłoby w długim terminie budowę nawet do 44 GW onshore, czyli ponad 30 GW więcej niż istniejące i przygotowywane instalacje – czytamy w raporcie Fundacji Instrat.

energetyka, wiatrowa, mapa

Kliknij, aby powiększyć

>> ZOBACZ TAKŻE: 17 ciekawych spółek, które w lipcu podzielą się dywidendą

Zdaniem Pawła Przybylskiego, prezesa Onde poluzowanie odległościowego gorsetu pomoże zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii w krajowym miksie. Według prognoz ministerstwa zawartych w krajowym planie w dziedzinie energii i klimatu do 2030 r. (KPEiK), udział OZE w elektroenergetyce wzrośnie do co najmniej 50 proc. w 2030 roku. Jednocześnie przewiduje się, że w 2030 r. łączna moc zainstalowana w LEW wyniesie ok. 15,8 GW.

– Zmniejszenie minimalnej odległości dla budowy farm wiatrowych z 700 na 500 metrów to olbrzymi i długo wyczekiwany krok w stronę dynamicznego rozwoju rynku OZE w Polsce. Według szacunków branżowych uwolni to potencjał na poziomie ponad 40 GW w perspektywie najbliższych 15-16 lat. Dla porównania obecnie w systemie mamy około 10 GW mocy zainstalowanej w wietrze na lądzie. Dla naszego kraju to będzie więc również możliwość uniezależnienia się od dominacji paliw kopalnych i uzyskania niezależności energetycznej. Dla Onde – które uczestniczyło w budowie co trzeciej turbiny w Polsce – to oczywiście doskonała informacja, bo zapewnia szybko rosnący rynek przez wiele lat – komentuje dla StockWatch.pl Paweł Przybylski, prezes ONDE.

Szansa dla kilku giełdowych spółek

Na warszawskim parkiecie jest jedynie garść spółek, które inwestują w budowę farm wiatrowych. Oprócz państwowych gigantów takich jak PGE, Enea, Energa czy Tauron, dla których to ułamek biznesu, jest kilka mniejszych firm z istotną ekspozycją na branżę. Mowa tu o Onde, Polenergii, MDI Energii czy notowany na NewConnect Figene Capital. Specyfika i specjalizacja każdej z nich jest inna. Onde to jeden z największych generalnych wykonawców farm wiatrowych i fotowoltaicznych w Polsce. Polenergia to inwestor i właściciel kilku dużych farm wiatrowych w Polsce. MDI Energia to spółka działająca w trzech segmentach OZE: farm wiatrowych, elektrowni biogazowych oraz fotowoltaiki. Natomiast Figene Capital to swego rodzaju fundusz operujący w segmencie energetyki wiatrowej.

Perspektywa liberalizacji przepisów regulujących budowę lądowych farm wiatrowych nie umknęła uwadze inwestorów giełdowych. Jednak póki co reakcja jest selektywna i relatywnie mała. Najwięcej zyskały akcje Onde, które od momentu uwzględnienia projektu w wykazie prac legislacyjnych podrożały przy najwyższych w tym roku obrotach o nieco ponad 10 proc. Notowania Polenergii podskoczyły o 5 proc., a MDI Energii pozostały bez większych zmian. W wypadku Figene Capital ciężko o reakcję, ponieważ jeszcze w czerwcu notowania spółki zostały zawieszone przez GPW za niedochowanie naruszenie trybu i warunków publikacji raportu okresowego za rok 2023 r.

Skromną reakcję na doniesienia o szykowanych mianach w prawie można tłumaczyć dwojako. Po pierwsze, to kolejne w wielu podejść do uporządkowania sytuacji w energetyki wiatrowej. W najbliższych miesiącach może się jeszcze sporo wydarzyć, a jak zwykle w tego typu sytuacjach, diabeł tkwi w szczegółach. Po drugie, na efekty, czyli inwestycje i zyski, trzeba poczekać przynajmniej kilka lat.

– Z uwagi na nadal dość uciążliwe i przedłużające się formalności, które dla części projektów należy procedować de facto od nowa, wpływ nowelizacji na wyniki spółek powinien być widoczny w perspektywie roku 2026+ – uważa Adam Anioł.

W podobnym tonie wypowiada się prezes Onde, który dodaje, że branża będzie musiała jeszcze przeczekać lukę inwestycyjną.

– Branża ma oczywiście świadomość, że nie stanie się to z dnia na dzień i musimy przeczekać lukę inwestycyjną, zanim nowa legislacja przełoży się na realny biznes. Jako wykonawcy musimy trochę poczekać na zlecenia z tego rozdania, jednak Onde ma zdywersyfikowaną działalność opartą na bezpiecznych filarach, dlatego oczywiście cieszyć nas będzie jak najszybsze procedowanie zmian, ale nie czekamy bezczynnie – mówi Paweł Przybylski, prezes Onde.

StockWatch.pl

StockWatch.pl wspiera inwestorów indywidualnych dostarczając m.in:

- analizy raportów finansowych i prospektów emisyjnych spółek przygotowywane przez zawodowych, niezależnych finansistów,

- moderowane forum użytkowników wolne od chamstwa i naganiania,

- aktualne i zweryfikowane przez pracownika dane finansowe spółek,

- narzędzia analizy fundamentalnej i technicznej.

>> Sprawdź z czego możesz korzystać za darmo i co oferujemy w Strefie Premium

Na podobny temat



Współpraca
Biuro Maklerskie Alior Bank Bossa tradingview PayU Szukam-Inwestora.com Kampanie reklamowe - emisje akcji, obligacji, crowdfunding udziałowy Forex Kursy walut Akcje Giełda Waluty Kryptowaluty
Trading jest ryzykowny i możesz stracić część lub całość zainwestowanego kapitału. Treści publikowane w portalu służą wyłącznie celom informacyjnym i edukacyjnym. Nie stanowią żadnego rodzaju porady finansowej ani rekomendacji inwestycyjnej. Portal StockWatch.pl nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za decyzje inwestycyjne podjęte na podstawie lektury zawartych w nim treści.
peek-a-boo
×

50% rabatu na dostęp do Strefy Premium StockWatch.pl dla uczestników programu Orlen w portfelu!

Sprawdź
cookie-monstah

Serwis wykorzystuje ciasteczka w celu ułatwienia korzystania i realizacji niektórych funkcjonalności takich jak automatyczne logowanie powracającego użytkownika czy odbieranie statystycznych o oglądalności. Użytkownik może wyłączyć w swojej przeglądarce internetowej opcję przyjmowania ciasteczek, lub dostosować ich ustawienia.

Dostosuj   Ukryj komunikat