Kto późno przychodzi ten sam sobie szkodzi – tak można by powiedzieć o warszawskich inwestorach, którzy nie w porę zdecydowali się gonić uciekającą im sprzed nosa hossę na niemieckim DAX-ie. W rezultacie, kupując we wtorek rano spore pakiety akcji największych polskich spółek, wstrzelili się idealnie w początek realizacji zysków we Frankfurcie. Swój błąd zauważyli jednak dość szybko, co niestety dla posiadaczy akcji skończyło się realizacją scenariusza nakreślonego w komentarzu sprzed 24 godzin. Zakończona porażką próba poprawienia piątkowego maksimum intraday doprowadziła do wyprzedaży walorów w dalszej części wczorajszej sesji, w efekcie czego na wykresie powstała świeca ze złowrogim górnym cieniem obrazującym niemoc kupujących.
W końcówce wtorkowych notowań WIG20 dotarł nawet w pobliże poniedziałkowych minimów, od których jednak odbił się nieco w górę, by ostatecznie zakończyć dzień w okolicach poprzedniego zamknięcia. Tak z kolei powstał dolny cień. Tym sposobem na wykresie pojawiła się płaska świeca o długich obydwu cieniach, ale jej czarny korpus i nieco dłuższy górny cień dają przewagę stronie podażowej. Udowadnia ona ją na początku środowych notowań, które co prawda wypadły wyżej od wtorkowego finiszu, ale już po pierwszej godzinie WIG20 osunął się poniżej niego. Na razie więc na wykresie rysuje się nie wróżący niczego dobrego czarny korpus. Najbliższym wsparciem, na obronie którego powinna skupić się strona popytowa jest czwartkowa luka hossy 2.288-2.292 pkt.
We wtorek na wykresie świecowym niemieckiego DAX-a powstał czarny korpus, który jednak nie zasłonił całkowicie dłuższej białej świecy z poprzedniego dnia. Daje to pewną nadzieję, że inwestorom, którzy w ciągu ośmiu wcześniejszych sesji windowali indeks o 10 proc., nie pali się do równie pilnej realizacji zysków. Póki co w środę wskaźnik koniunktury niemieckiej giełdy nie pogłębił wczorajszego dołka. Po wczorajszym umocnieniu euro do dolara, dziś wspólna waluta lekko słabnie, co jest korzystne dla eksporterów. Warto pilnie śledzić notowania eurodolara, bo to on od dłuższego czasu dyktuje tempo niemieckiej giełdzie. Euro słabnie – giełda rośnie. I na odwrót.
Na razie na rynku walutowym panuje względny spokój przed decyzją Fed w sprawie stóp procentowych. Zostanie ona opublikowana o godzinie 20:00 i w powszechnym oczekiwaniu pozostaną one na dotychczasowym poziomie 0,25 proc. Poza tym w kalendarzu danych makro brak istotniejszych publikacji. Ruch w interesie może zwiększyć się jutro rano po odczycie sprzedaży detalicznej w Japonii, ale ważniejsza będzie dynamika inflacji CPI w Niemczech (godz. 14:00).
Wśród największych spółek GPW zakres wahań 19 komponentów WIG20 mieści się w przedziale od –1,7 do +1,2 proc. Mocniejszy ruch obserwujemy tylko na walorach JSW tracących około 4,5 proc. na wartości po rozpoczętym strajku w kopalniach należących do Jastrzębskiej Spółki.
Spoza grona największych firm wtorkowe odbicie kontynuuje Getin Noble Bank, który najmocniej ucierpiał wskutek uwolnienia w połowie miesiąca kursu franka przez Narodowy Bank Szwajcarii. Akcje zwyżkują około 5 proc. Blisko 2 proc. dodaje Millennium. Najwidoczniej inwestorzy liczą, że zapowiedziane na dziś rządowe rozwiązanie mające ulżyć frankowiczom, nie odbije się mocno na bilansach banków.