Od silnej wyprzedaży akcji rozpoczęła się wtorkowa sesja na GPW. Indeks WIG20 otworzył się na poziomie 2.445,53 pkt., tracąc 2,4 proc., żeby chwilę później spaść do 2.405,23 pkt. (-4 proc.) i znaleźć się na poziomach z połowy grudnia. Tam silne cofnięcie natychmiast zostało wykorzystane do kupna przecenionych akcji. W efekcie o godzinie 09:32 indeks dużych spółek testował poziom 2438,9 pkt., spadając o 2,7 proc. W tym czasie WIG spadał o 2,6 proc. do 62.989,2 pkt., mWIG40 o 2,5 proc. do 4.751,7 pkt., a sWIG80 o 3,3 proc. do 14.287,7 pkt.
W pierwszych minutach notowań warszawską giełdę w dół przede wszystkim ściągały spółki paliwowe i energetyczne oraz KGHM, co wynikało nie tylko z wielkości i płynności tych spółek (a więc podatności na wyprzedaż), ale również było pochodną spadków cen surowców i obaw o roszady kadrowe w tych spółkach zależnych od Skarbu Państwa. Po dwóch kwadransach notowań akcje PKN Orlen taniały o 3,3 proc., spadając do 101,35 zł. Kurs Lotosu spadał o 3,4 proc. do 54,34 zł, KGHM o 3,9 proc. do 104,60 zł, Energi o 3,3 proc. do 11,57 zł, a Tauron Polska Energia o 3,6 proc. do 2,90 zł.

Marcin Kiepas, niezależny analityk finansowy.
W przypadku Orlenu swoje „pięć groszy” do przeceny dodała wczorajsza, dość zaskakująca i negatywnie odebrana przez rynek, zmiana na stanowisku prezesa płockiej spółki. Dotychczasowego prezesa Wojciecha Jasińskiego zastąpił inny polityczny nominat, zasiadający wcześniej za sterami Energi, Daniel Obajtek. Ta zmiana jednocześnie budzi obawy przed kolejnymi roszadami w innych giełdowych spółkach Skarbu Państwa.
Indeksowi mWIG40, który chwilę po otwarciu wybronił dołki z listopada i grudnia, co jest bardzo pozytywnym sygnałem dla byków, w największym stopniu ciążyły akcje CD Projekt (-3,65 proc.), ING Bank Śląski (-2,3 proc.), Dino Polska (-4,2 proc.), Millennium (-2,6 proc.) i Play (-4,3 proc.).
Na szerokim rynku, w gronie bardzo wielu mocno tracących spółek, na uwagę zasługuje Mostostal Warszawa. Wczoraj po zamknięciu sesji spółka poinformowała, że Uniwersytet w Białymstoku żąda od niej 204,1 mln zł z odsetkami tytułem kar umownych. Akcje Mostostalu tanieją dziś o 2,3 proc. do 4,70 zł, pozostając od prawie roku w trendzie spadkowym.
Poranna silna wyprzedaż akcji na GPW to pokłosie wczorajszego tąpnięcia na Wall Street (DJIA -4,6 proc., S&P500 -4,1 proc., Nasdaq Composite -3,78 proc.), a także dzisiejszej wyprzedaży na głównych azjatyckich parkietach (Nikkei -4,73%, Hang Seng -5,12 proc.) i spadków na otwarciu w Europie (DAX, CAC i IBEX spadają ponad 3 proc.). Pozytywna wiadomością jest natomiast to, że zachowanie innych rynków, w tym m.in. rynku walutowego, sugeruje, że inwestorzy obserwowane tąpnięcie notowań na głównych światowych parkietach traktują jako wprawdzie bardzo gwałtowną (paniczną), ale jednak korektę, wieloletniej hossy. A więc, jako zjawisko przejściowe, które nie powinno prowokować masowej ucieczki od ryzyka. Dlatego też jest prawdopodobne, że jeżeli tylko w kolejnych godzinach pojawi się cień szansy na wzrostowe odbicie dziś na Wall Street, to warszawska giełda znacząco zminimalizuje straty na koniec dnia, a kolejne sesje w tym tygodniu mogą upłynąć pod znakiem wzrostów. Aczkolwiek w tym miejscu od razu należy też zaznaczyć, że nawet w przypadku zrealizowania się tego pozytywnego scenariusza, póki co wizję powrotu warszawskich indeksów do szczytów ze stycznia należy odłożyć o przynajmniej kilka miesięcy.
Wtorkowe kalendarium nie jest szczególnie bogate. Rano inwestorzy poznali grudniowe dane o zamówieniach przemysłowych w niemieckim przemyśle. Dane dużo lepsze od prognoz. Zamówienia wzrosły o 3,8 proc. w relacji miesięcznej wobec oczekiwanego odczytu na poziomie 0,6 proc. i wobec spadku o 0,1 proc. w listopadzie. Po południu zaś zostaną opublikowane dane o bilansie handlowym USA (prognoza: -52 mld USD). Obie te publikacje nie wzbudzą większych emocji. Te mogą natomiast pojawić się przy okazji, zaplanowanego na godzinę 14:50, wystąpienia Jamesa Bullarda, szefa oddziału Fed z St. Louis. W sytuacji bowiem gdy rynki obawiają się przyspieszenia inflacji w USA, zastanawiając się jednocześnie jak na to odpowie tamtejszy bak centralny, to właśnie wystąpienia przedstawicieli Fed będą dla nich w tym tygodniu najważniejszym drogowskazem, a nie dane makro, czy też kwestie budżetu i możliwość kolejnego zawieszenia rządu w USA (od czwartku).