Najnowszy komunikat Getin Holdingu rzucił nowe światło na wrześniową przecenę. Spółka poinformowała, że Nationale-Nederlanden Otwarty Fundusz Emerytalny sprzedał w ubiegłym tygodniu część akcji i zszedł poniżej progu 5 proc.
Przed sprzedażą fundusz posiadał 40,95 mln akcji, czyli 5,39 proc. kapitału zakładowego Getinu. Po rozliczeniu transakcji 7 września pakiet akcji skurczył się do 32,45 mln (4,27 proc. kapitału zakładowego). Zejście poniżej progu 5 proc. oznacza, że Nationale-Nederlanden OFE może dalej sprzedawać akcje bez obowiązku informowania o tym rynku.
Głównym akcjonariuszem w Getin Holdingu jest Leszek Czarnecki, który wraz z podmiotami zależnymi (LC Corp B.V. i Getin Noble Bank) kontroluje 54,97 proc. akcji spółki. Drugim ujawnionym podmiotem jest Aviva OFE Aviva BZ WBK, z pakietem 9,25 proc. akcji.
Ewakuację funduszu po części można wiązać z ryzykiem wpisania Getin Holdingu na listę alertów GPW. Tylko w tym roku kurs akcji spółki spadł o 82 proc., a od tąpnięcia z 20 sierpnia notowania przebywają poniżej 50 groszy.
W dniu rozliczania transakcji NN OFE jeden walor wyceniono na zaledwie 18 groszy. Zgodnie z regulaminem GPW, na listę alertów trafiają spółki, których średni kurs za ostatnie 3 miesiące jest niższy niż 50 groszy. Obecna średnia Getinu balansuje tuż poniżej tej wartości. Aktualizacja listy alertów wypada 26 września. >> Dołącz do dyskusji na forumowym wątku dedykowanym akcjom Getin Holdingu
Umieszczenie spółki na niechlubnej liście to nie tylko rysa na wizerunku i utrata miejsc w indeksach, ale także problemy dla akcjonariuszy. Akcje spółek umieszczanych na liście przenoszone są do systemu notowań jednolitych, gdzie transakcje zawierane są w dwóch, z góry określonych momentach sesji, tzw. fixingach.
Informacja o wycofaniu Nationale-Nederlanden OFE z akcjonariatu Getin Holdingu paradoksalnie okazała się pretekstem do odbicia. W piątek rano kurs akcji spółki rośnie o ponad 17 proc. do 0,27 zł.