
Pod koniec 2015 r. za jedną akcję Grupy Azoty płacono ponad 100 zł. W ciągu trzech następnych lat kurs akcji spadł do poziomu 22 zł.
– Sytuacja na rynku agro dotyczy nie tylko Grupy Azoty, ale wszystkich producentów w Europie. Jeśli chodzi o zagrożenie ze strony konkurentów ze Wschodu, to import nawozów z tego kierunku gwałtownie rósł od 2010 do 2015 roku, a w wyniku naszych działań udało się od stycznia 2018 roku zablokować ten import, mimo, że nasi konkurenci mieli strategię ostrego wejścia na rynek polski – powiedział prezes Grupy Azoty Wojciech Wardacki w trakcie obrad sejmowej Komisji ds. Energii i Skarbu Państwa.
Wiceprzewodniczący komisji Włodzimierz Karpiński zwrócił uwagę, że pod koniec 2015 roku kurs akcji Grupy Azoty przekraczał 100 zł za akcję, a pod koniec 2018 roku wynosił 23 zł.
Prezes Wardacki podkreślił, że jeśli chodzi o specyfikę notowań spółek z grupy, istotny jest jeden element: free float.
– W przypadku Grupy Azoty w wolnym obrocie znajduje się jedynie 25 proc. akcji spółki, w tym instytucje finansowe. Skala obrotu jest taka, że można przy złej woli tym kursem grać – odpowiedział Wardacki.
I dodał, że w przypadku Puław i Polic free float jest znacząco niższy i wynosi odpowiednio: 3 proc. i 4 proc.
Grupa Azoty zajmuje drugą pozycję w UE w produkcji nawozów azotowych i wieloskładnikowych, a takie produkty jak melamina, kaprolaktam, poliamid, alkohole OXO czy biel tytanowa mają również silną pozycję w sektorze chemicznym znajdując swoje zastosowanie w wielu gałęziach przemysłu.