
Marcin Olejarz, prezes Boombit.
Strata operacyjna w II kwartale wyniosła 0,66 mln zł wobec 72 tys. zł straty rok wcześniej. Lepiej wypadły jedynie przychody ze sprzedaży, które w ujęciu r/r urosły niemal trzykrotnie do 14 mln zł.
– Tak dynamiczny wzrost przychodów to efekt zarówno rozwoju i optymalizacji istniejącego portfolio gier (m.in. Darts Club, Tanks A Lot!), jak i premier nowych tytułów (m.in. Idle Coffee Corp). Warto zaznaczyć, że wydane przez nas gry nie zostały w pełni zeskalowane i widzimy potencjał dalszego wzrostu przychodów. Jednocześnie na poziomie wyniku operacyjnego i netto zanotowaliśmy stratę, spowodowaną przede wszystkim ograniczoną ilością wydań nowych gier, przy jednoczesnym istotnym wzroście wydatków na User Acquisition, które przekładają się na wzrost przychodów w dłuższym okresie czasu. Dodatkowo, w ślad za wyższymi przychodami z gier GaaS, istotnie wzrosły koszty rev share. Grupa poniosła również znaczący wysiłek finansowy i organizacyjny związany z debiutem giełdowym – tłumaczy w liście do akcjonariuszy Marcin Olejarz, prezes BoomBit.
Po pierwszych sześciu miesiącach BoomBit miał 1,3 mln zł skonsolidowanej straty netto przypisanej akcjonariuszom jednostki dominującej w porównaniu z 8,47 mln zł zysku rok wcześniej, przy przychodach ze sprzedaży w wysokości 22,21 mln zł w porównaniu z 20,96 mln zł rok wcześniej.
To oznacza, że BoomBit jest coraz dalej od realizacji celów z programu motywacyjnego, o którym mowa była jeszcze na etapie IPO. W programie warunkiem przyznania akcji jest wypracowanie przez spółkę zysku netto na poziomie 28 mln zł w 2019 r., 43 mln zł w 2020 r. i 50 mln zł w 2021 r.
Spółka cały czas liczy na poprawę wyników, dzięki optymalizacji gier i systematycznemu zwiększaniu nakładów na pozyskanie użytkowników. W sierpniu BoomBit osiągnął najwyższe w historii miesięczne przychody w wysokości 5,5 mln zł, co było efektem m.in. rekordowych przychodów z gry Darts Club. Dodatkowo w sierpniu spółka podpisała umowę z grupą ByteDance, która wydała grę Idle Coffee Corp na chińskim rynku.
– Wydane przez nas gry są cały czas optymalizowane i skalowane. Widzimy potencjał dalszego wzrostu monetyzacji oraz liczby użytkowników, a w konsekwencji również przychodów. Naszym celem jest posiadanie portfolio gier, które będą zarabiać w długim okresie – dodał Marcin Olejarz.
BoomBit na GPW zadebiutował w maju br. Póki co, notowania producenta i wydawcy gier na giełdzie radzą sobie ze zmiennym szczęściem. W pierwszych dniach po debiucie kurs akcji wspiął się w okolice 30 zł, ale później przyszło szybkie ochłodzenie nastrojów. W czerwcowym dołku jeden walor BoomBit wyceniono na nieco ponad 15 zł. W piątek rano w reakcji na kolejna kwartalną stratę notowania tegorocznego debiutanta spadają o 9,5 proc. do 19,40 zł.