
Sebastian Reszpondek, prezes zarządu VE SA.
W Europie co 6 minut ginie rower, a rocznie kradzionych jest 3,5 mln jednośladów. Z problemem tym postanowiła zmierzyć się firma Sebastiana Reszpondka. Spółka VE SA stworzyła Shield.Bike, czyli nowoczesny system zabezpieczenia rowerów. Ukryte w rowerze urządzenie dzięki GPS łączy się z dedykowana aplikacją mobilną i pokazuje pozycję na ekranie smartfona.
– Przygotowania do projektu trwały 3 lata. Technologia GSM, GPS i BT są znane oczywiście. Natomiast na rynku nie było wystarczająco małych płytek PCB, aby się udało je zmieścić w obudowy rowerowe (jak np. sztyca o przekroju 25 mm). Przez sztycę aluminiową nie przechodzą sygnały radiowe i to jest nasze know how jak to zrobiliśmy – powiedział prezes Reszpondek.
Obecnie firma prowadzi kampanię crowdfundingową w serwisie foundedbyme.com. Zapisy na akcje trwają do 29 kwietnia. W ramach emisji spółka chce pozyskać 2,1 mln zł.
– Środki chcemy przeznaczyć na zbudowanie zupełnie nowych urządzeń dla nowych sieci NB-IoT oraz LTE CAT-M, certyfikację ich na rynek m.in. Stanów Zjednoczonych oraz zbudowanie platformy mobility wynajmów rowerów elektrycznych eBike. Koszt samej certyfikacji na rynek Stanów może sięgnąć 100 tys zł. Obie wymienione sieci dynamicznie rozwijają się na rynkach EU, USA, AUS i Azji. Będą to urządzenia, które umożliwią sprzedaż globalną. Aktualne urządzenia są przewidziane na działanie na terenie Europy – określił cele emisji prezes Sebastian Reszpondek.
Urządzenie oraz oprogramowanie są już w finalnej wersji i mogą być użytkowane na terenie całej Europy, dlatego wśród celów emisji jest także uruchomienie produkcji oraz zatowarowanie magazynów. Cena detaliczna samego urządzenia ma wynosić ok. 150 euro dla rowerów eBike oraz 170 euro dla pozostałych jednośladów.
Nie wszyscy jeżdżą na rowerze przez okrągły rok. Dlatego urządzenie ma być sprzedawane w systemie abonamentowym subskrypcji usługi SaaS z możliwością aktywacji abonamentu w określonym czasie, ale producent przewiduje także wprowadzenie wykupu obsługi dożywotniej. Spółka prowadzi również rozmowy z ubezpieczycielami o połączonej ofercie ubezpieczenia od kradzieży roweru wraz z systemem Shield.Bike.
VE SA jest również w trakcie tworzenia nowej platformy mobility dla systemu wynajmu wszelkiego rodzaju jednośladów, która będzie współpracowała z oferowanymi przez spółkę rozwiązaniami hardware. Już w tej chwili platforma cieszy się sporym zainteresowaniem.
– Mamy sporo zapytań o platformę do wynajmów i chcemy ją przygotować. Dużo zapytań jest z różnych krajów nawet spoza Europy. Aktualnie na topie są rowery elektryczne i jest to duży rosnący rynek. Ludzie chcą je kupować a także wypożyczać. Taka platforma będzie dużym uzupełnieniem naszego portfolio produktowego – powiedział Reszpondek w rozmowie z inwestorami.
Spółka według prezesa powinna osiągnąć rentowność już w tym roku. Cele spółki na ten rok to 5000 sprzedanych urządzeń i co najmniej podwojenie sprzedaży w przyszłym roku.
Spółka podpisała ostatnio kontrakt z niemieckim kontrahentem. To umowa ramowa na 50 tys. urządzeń o szacowanej wartości 15 mln zł. Umowa jest wiążąca obie strony na wyłączność w zakresie elektroniki i została zawarta na czas nieokreślony, z co najmniej rocznym wypowiedzeniem kontraktu.
– Kontrakt z kontrahentem z Niemiec dotyczy opracowania prototypu nowego urządzenia (ten etap firma zrealizowała), przygotowania wersji finalnych urządzenia, stworzenia oprogramowania oraz uruchomienia produkcji urządzeń. Poza obudową tego urządzenia, na którą kontrahent posiada patent, to my zajmujemy się całą resztą (elektronika i software). Ponadto nadmienię, że nie sprzedajemy projektu tylko licencjonujemy go, co jest lepsze dla spółki i naszych przyszłych inwestorów, gdyż będziemy zarabiali na każdej sprzedanej sztuce urządzenia. Jest to także urządzenie zabezpieczające rowery i analizujące ich stan techniczny. Kontrahent współpracuje w firmą Bosch produkującą silniki do rowerów ze wspomaganiem elektrycznym eBike – powiedział Sebastian Reszpondek.
Spółka chce też wejść na giełdę. Celem jest debiut w ciągu dwóch lat na rynku NewConnect, ale to nie jedyna opcja zakładana przez prezesa firmy.
– Planujemy debiut na NewConnect w ciągu dwóch lat i wtedy każdy będzie miał możliwość sprzedaży swoich akcji. Dopuszczamy też inne scenariusze jak wejście inwestora branżowego lub wykup akcji przez spółkę. Nasz plan zakłada wypłatę dywidendy dla inwestorów – dodał Sebastian Reszpondek.