OncoArendi Therapeutics to zdecydowanie gwiazda dzisiejszej sesji na GPW. Biotechnologiczna spółka podpisała umowę, której łączna wartość może sięgnąć rekordowe jak na polskie warunki 1,5 mld zł. To umowa z belgijską firmą Galapagos. Obejmuje ona „rozwój platformy chitynazowej oraz udzielenie globalnej licencji na podwójne inhibitory chitynaz, w tym cząsteczkę OATD-01”.
To rozgrzało emocje wokół spółki do czerwoności, wywołując run na jej akcje. Przed godziną 11:00, gdy już udało się spółce wystartować z notowaniami, kurs wyskoczył do 57,40 zł z 18,25 zł wczoraj na koniec dnia. Później nieco się cofnął. O godzinie 11:25 za jedną akcje trzeba było zapłacić 53 zł, czyli o 190,4 proc. więcej niż w czwartek.
Gdyby nie OncoArendi Therapeutics, spółką dnia niewątpliwie byłoby Dino Polska. W reakcji na wyniki kwartalne akcje sieci marketów podrożały o 10,1 proc. do 270,80 zł i były rekordowo drogie. W III kwartale Dino Polska poprawiło zysk netto o 72,3 proc. R/R. Wyniósł on 188,5 mln zł, co było wynikiem o 21,8 proc. lepszym od rynkowych prognoz. Przychody w tym okresie wzrosły o 32,3 proc. do 2,676 mld zł.
Mocny skok notowań Dino Polska nie dziwi nie tylko pod względem fundamentalnym, ale i technicznym. To naturalna konsekwencja wczorajszego wybicia górą z trzymiesięcznej konsolidacji. Dodając do tego dominujący na wykresie trend wzrostowy, już można się oswajać z myślą o akcjach po 300 zł.
Opisane firmy, jak również jeszcze InBook (+64,1 proc.), Cannabis Poland (+8,9 proc.), Ipopema Securities (+12 proc.) i InfoScan (+10,8 proc.), czyli pozostałe spółki, które skaner na stronie StockWatch.pl identyfikuje jako „gorące” w dniu dzisiejszym, są jednak w mniejszości. Przed południem większość, bo prawie 54 proc. wszystkich notowanych przy ulicy Książęcej spółek, traciła na wartości. Drożały akcje niespełna 29,5 proc. z nich.

Gorące wzrosty na GPW. Kliknij, aby powiększyć.
Czerwień dominowała też na indeksach. Po 2,5 godzinach handlu indeks WIG20, który krótko po otwarciu rósł do 1.687 proc., spadał o 0,53 proc. do 1.661 pkt. Podobne spadki były też udziałem indeksów WIG (-0,5 proc.) i mWIG40 (-0,83 proc.). Wyjątkiem był sWIG80. Rósł on o 1,1 proc. Jednak tylko dlatego, że w górę ciągnęły go akcje OncoArendi Therapeutics.
Te korekcyjne nastroje na GPW korelowały z zachowaniem większości europejskich parkietów, gdzie również trwała realizacja zysków po ostatnich wzrostach. I tak też te sesje mogą się zakończyć. Nawet pomimo tego, że prawdopodobnie dziś poznamy nowego prezydenta USA, a o godzinie 14:30 zostaną opublikowane zwykle obserwowane przez inwestorów dane z amerykańskiego rynku pracy.
Wracając jeszcze do wyborów prezydenckich w USA, które od początku tygodnia wywołują emocje na wszystkich giełdach, to prawdopodobnie dziś dowiemy się, kto zostanie nowym prezydentem USA (oczywiście na podstawie zgromadzonych głosów elektorskich, bo faktyczne głosowanie elektorów odbędzie się w połowie grudnia). To dobrze. Skończy się niepewność związana z amerykańską polityką. Jednocześnie jednak niedobrze. Światowym giełdom ta niepewność była bardzo na rękę. Została wykorzystana do windowania kursów akcji. Stąd też zamknięcie tematu wyborów sprawi, że uwaga rynków światowych będzie musiała skupić się na innych czynnikach. Jako, że sezon publikacji wyników kwartalnych powoli dobiega końca, więc najprawdopodobniej będzie to pandemia i dane makro. A to zdecydowanie niedobrze. Bo pandemia w USA, wzorem Europy, przyspiesza z każdym dniem. W efekcie, wczoraj dobowa liczba nowych przypadków przekroczyła 100 tys. Dane makro też nie są dobrą wróżbą. Owszem te ostatnie wciąż są bardzo dobre, ale z każdym tygodniem będą się pogarszać. Dodatkowo wpiszą się w to pesymistyczne oczekiwania co do sezonu przedświątecznych zakupów w USA, który w tym roku będzie stłamszony przez pandemię. Stąd też jedyną szansą na poprawę humorów będą oczekiwania na nowy pakiet stymulacyjny. I w sumie, jak się się szuka pretekstu do wzrostów giełd w końcówce roku, to w zupełności taki pretekst może wystarczyć.