
(Fot. spółka)
Analityk DM BOŚ radzi nie podchodzić zbyt entuzjastycznie do walorów JSW (sprzedaj + niedoważaj, 12M EFV = 20 zł na akcję), aczkolwiek przyznaje, że ostatnie zmiany sytuacji makroekonomicznej wydają się korzystne dla spółki. Zdaniem eksperta, dobra sytuacja na światowym rynku stali nie utrzyma się w dłuższym horyzoncie. Po drugie, Prokopiuk dostrzega ograniczone szanse, by cena australijskiego węgla ustaliła się powyżej 150 USD/t w dłuższym okresie, mimo możliwych krótkoterminowych wzrostów (sytuacja na rynku stali powinna się unormować po zakończeniu wojny handlowej między Chinami a Australią i ustaniu anomalii pogodowych w Australii). Po trzecie, w oparciu o prognozy makroekonomiczne analityk zakłada, że jedyną szansą JSW, by generować dodatnie powtarzalne przepływy pieniężne, jest obniżenie wydatków inwestycyjnych, a to, w naszej ocenie, raczej nie wydarzy się w ciągu najbliższych 3 lat.
Światowy rynek stali zanotował masywne ożywienie, jednak ten pozytywny trend nie jest do utrzymania na dłuższą metę, ponieważ bodźce pochodziły spoza rynku.
– Naszym zdaniem, spektakularna poprawa jest efektem działania dwóch czynników. Pierwszym są programy stymulacyjne w Chinach i programy fiskalne i monetarne przyjęte w Stanach Zjednoczonych i Europie, które inicjując liczne projekty infrastrukturalne wykreowały olbrzymi nowy popyt na stal, kiedy stalownie wykorzystywały niewielką część swoich mocy. Po drugie, zakaz importu australijskiego węgla wprowadzony w Chinach zaburzył światowy rynek stali: wywindował ceny węgla w Chinach, a ceny węgla australijskiego i europejskiego znalazły się pod presją, co z kolei sprzyjało europejskiej branży stalowej, a utrudniło warunki producentów stali w Chinach, którzy ze względu na wysoki koszt produkcji polegali na imporcie stali, a podwyższenia poziomu produkcji dokonali dopiero po wprowadzeniu masywnych podwyżek cen stali – czytamy w raporcie przygotowanym przez Łukasza Prokopiuka, analityka DM BOŚ.
Nie dziwi więc, że te dwa czynniki spowodowały błyskawiczne wyczerpanie światowych zapasów stali w połączeniu z silnym odbiciem cen. W ostatnich 2 miesiącach nie było tygodnia bez podwyżek cen stali, które w efekcie osiągały rekordowe poziomy. Nie pozostało to bez wpływu na ceny rudy żelaza i koksu (w ciągu 2 miesięcy ceny obu wzrosły o ok. 40 proc.). Światowe ceny węgla reagują powoli na te pozytywne zmiany, aczkolwiek sytuacja z węglem jest bardziej złożona zważywszy na już wspomniany zakaz importu węgla australijskiego na chiński rynek. Analityk uważa, że z kilku powodów sytuacja na rynku stali nie utrzyma się dłużej.
– Po pierwsze, światowa produkcja stali osiągnęła wysoki poziom wykorzystania mocy produkcyjnych i spodziewamy się, że kiedy zakończy się odbudowa zapasów stali, rosnąca podaż surowca będzie skutkowała presją na ceny stali. Po drugie, mamy pesymistyczne nastawienie do popytu konsumenckiego na stal (nieszczególna sprzedaż samochodów przy destrukcyjnym wpływie podwyżek cen stali na popyt). Po trzecie, i najważniejsze, uważamy, że pozostaje kwestią czasu, kiedy Chiny zniosą zakaz importu australijskiego węgla, co może całkowicie zmienić światowy trend cen stali – argumentuje analityk DM BOŚ.
Ekspert sądzi, że pomimo możliwych podwyżek cen w najbliższym czasie, są ograniczone szanse, by ceny australijskiego węgla utrzymały się na poziomie 150 USD/t w dłuższym okresie. Prokopiuk uważa, że pozostaje kwestią czasu, kiedy Chiny zniosą zakaz importu australijskiego węgla. Taka decyzja, chociaż destrukcyjna dla cen stali, może początkowo podwyższyć ceny węgla, jednak trudno wyrokować, kiedy to nastąpi. Analityk zakłada, że wtedy może przejściowo dojść do wzrostu ceny australijskiego węgla nawet do 200 USD/t (133 USD/t obecnie).
– Prognozujemy w 2021 roku średnią cenę węgla TSI w wysokości 175 USD/t, aczkolwiek zakładamy wyższe ceny w pierwszych miesiącach roku i ich unormowanie w II połowie. W naszych prognozach na lata 2022-28 podtrzymujemy długoterminową prognozę ceny węgla na poziomie 150 USD/t, co uznajemy za stosunkowo wysoki punkt referencyjny. W oparciu o nasze bieżące prognozy oczekujemy 2 mld zł długoterminowej średniocyklicznej EBITDA (+0,2 mld zł względem poprzedniej prognozy pod wpływem założenia poprawy miksu węgla) – czytamy w raporcie.
Biorąc pod uwagę założenia makroekonomiczne analityk sądzi, że jedyną szansą spółki, by wygenerować dodatnie przepływy pieniężne, jest znaczące obniżenie nakładów inwestycyjnych, co zdaniem Prokopiuka raczej się nie wydarzy w najbliższych 3 latach. W prognozach zakłada on, że JSW zacznie generować istotne przepływy pieniężne dopiero od 2024 roku, ale tylko dlatego, że obniżył wydatki inwestycyjne do 1,4 mld zł w skali roku w latach 2024-28 (obecnie ok. 2,0 mld zł). Stanowi to główne źródło ryzyka dla wyceny JSW; przede wszystkim nie ma pewności, że wydatki inwestycyjne spadną do takiego poziomu, po drugie, zdaniem Prokopiuka założenie referencyjnego poziomu dla cen węgla w wysokości 150 USD/t może okazać się ambitnym celem i wreszcie stopniowy wzrost bazy kosztów JSW może uniemożliwić spółce osiągnięcie naszej długoterminowej prognozy EBITDA.
Grupa JSW to największy producent wysokiej jakości węgla koksowego typu 35 (hard) i znaczący producent Koksu w Unii Europejskiej. Spółka jest notowana na GPW od 2011 r.
Rekomendacja dla JSW powstała 26 stycznia 2021 r. Autorem rekomendacji jest Łukasz Prokopiuk, analityk DM BOŚ. Wymagany prawem disclaimer jest do pobrania TUTAJ